Największym miastem Dalmacji środkowej jest Split. Tam też skierowaliśmy nasze kroki.
Wiedziałam czego się spodziewać, dlatego to miasto nie było dla mnie zaskoczeniem. Pomimo urody nie powaliło mnie na kolana tak samo jak Dubrownik. Żar z nieba potęgowały rozgrzane słońcem wyszlifowane na wysoki połysk kamienne ulica i domy oraz tłumy turystów walające się między krętymi uliczkami.
Jeśli do tego dodamy mieszające się zapachy z różnych restauracji,kafejek, pizzerii, co mamy obraz miasta.
Do tego trzeba dodać problemy z parkowaniem, a jeśli już znajdzie się miejsce na parkingu, to jest problem z wyjazdem.
O wjeździe do miasta i wyjeździe nie wspomnę. Kilometrowe korki, zapchane ulice.
Wytrzymaliśmy tam tylko godzinę, w zasadzie ja wytrzymałam. Żadnej z przyjemności zwiedzania i fotografowania.
Rozłożone parasole kafejek burzyły piękna architektury. Dla mnie to miasto straciło swój klimat.
Jest jednak coś, co zwróciło moją uwagę, sklep bożonarodzeniowy. Mamy lipiec, a tutaj ozdoby choinkowe, w witrynie wystawowej ubrana choinka i Mikołaj.
Jeśli chcesz zwiedzić Split to przyjedź poza sezonem w chłodniejsza porę roku.
Niestety wiele miejsc traci na uroku kiedy jest sezon urlopowy. Restauratorzy nastawiają się na zyski, sklepikarze również. Upał i przewalające się tłumy nie sprzyjają kontemplacji i podziwianiu piękna danego miejsca. Pewnie lepiej przyjeżdżać poza sezonem, lub może wybierać mniej znane miejsca - nie wiem. Opieram się na naszym kraju rzadko gdzieś dalej wyjeżdżałam. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPotrafi zauroczyć
OdpowiedzUsuń