Doszłam do ściany i.... odkryłam,że jestem na nie.
Nie ufam państwu polskiemu , a szczególnie władzy!
Nie ufam wymiarowi sprawiedliwości.
Nie ufam lekarzom.
Nie ufam organom ścigania.
Nie ufam polskim urzędnikom.
Nie ufam ludziom.
Nie ufam Polakom.
No! I co teraz?????
Teraz to tylko ... emigracja. Albo wizyta u specjalisty od stresu.
OdpowiedzUsuńEmigracja?????? Gdzie do Arabii Saudyjskiej, czy może Kataru????
UsuńWewnętrzna emigracja, Dorota! WEWNĘTRZNA!
UsuńAaaaa. Dzięki! DOSKONAŁY POMYSŁ!
UsuńNo cóż, jak to pierwsza ściana, to nie martw się. Jeszcze wiele przed Tobą ... ścian. ;)
OdpowiedzUsuńMiłe pocieszenie!
UsuńDużo w tym goryczy, ale niestety, dużo prawdy!
OdpowiedzUsuńOto mamy ciekawe czasy, nieprawdaż?
UsuńTeraz to nawet o emigracje nielatwo w obliczu zalewu uchodzcow. Chyba musisz przetrwac i zaczac sie przyzwyczajac.
OdpowiedzUsuńAno.... trz będzie ścianę rozwalić.... albo odejść od niej.... Jestem lekko zaniepokojona współczesnością.
UsuńJakąś solidną czapkę z rogami wsadzić na głowę , wziąć rozpęd i w ten mur... i jeszcze raz... i znowu. Może jednak lepiej szklankę zimnej wody i na spokojnie zastanowić się nad wszystkim co Ciebie podgryza?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ostatnio nic innego nie robię, tylko zastanawiam się nad tym , nad tamtym.Potrzebny taran od zaraz!
UsuńChyba nie da rady. Już nie produkują;)
Usuń:)))
Ściana jak ściana, zawsze jakaś wyrasta przed nosem... każdy tak ma, nie jesteś wyjatkiem. Może odstaw ten balast na najwyższą półkę i po prostu żyj swoim życiem, tym bardziej, że chyba raczej nie masz wpływu na otaczającą rzeczywistość... Masz męża, dzieci, wnuka, przyjaciół, czyli po prostu bądź z tymi, którzy Cię nie zawodzą... Serdeczności
OdpowiedzUsuńhm....
Usuńjapierdolę Dorota trzeba wypierdalać !!!
OdpowiedzUsuńTylko dokąd?????
UsuńPowieś się.
OdpowiedzUsuńDobra, nauczycielska rada koleżanki z pracy! Taaaa!
UsuńSerdeczne dzięki! Przemyślę to.
Dobra, nauczycielska rada koleżanki z pracy! Taaaa!
UsuńSerdeczne dzięki! Przemyślę to.
czasami nawet sobie przestaję ufać, do czego to doszło?.. spełnia się przekleństwo: "obyś w ciekawych czasach żył"...
OdpowiedzUsuńI MAMY CIEKAWE CZASY!
UsuńO ranciu. No nie wierzę, że tak wszystkim i po całości, bo tak się nie da żyć. Nie da się okopać i nie ufać nikomu. Nawet jeśli pozostają najbliżsi.
OdpowiedzUsuńBrak zaufania do wszystkich rodzi paranoje, teorie spiskowe, szukanie jednego, drugiego dna...- no można się wykończyć! Jak żyć?
Z teoriami spiskowymi jest jak z szatanem, największym jego zwycięstwem jest to, że ludziom daje się wmówić, że nie istnieje. Bez zawracania sobie nimi głowy łatwiej się żyje, ale to takie życie z klapkami na oczach.
UsuńCzyżby? Mam na myśli klapki na oczach. Można żyć uważnie i nie doszukiwać się we wszystkim dzieła szatana ;)
UsuńMożna mieć ograniczone zaufanie i stosować zasadę: sprawdzam np. jeśli chodzi o lekarzy... Politykom szczególnie w wydaniu krajowym, raczej powinno się nie ufać, ale sporo rodaków wręcz jest ich wyznawcami a nie wyborcami ;)
Ale ludziom? wszystkim? to już jest obsesja- czyli jednostka chorobowa...
Łączę się z Tobą w bólu. Za moich licealnych czasów śpiewało się „Nie wierzę politykom” (Czad Kommando Tilt), ostatnie wersy okazują się prorocze. Z czasem moja lista znacznie się wydłużyła. Co teraz? Może cieszyć się, dopóki ufamy samym sobie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWitam i od razu napiszę, że cieszę się, iż znalazłam Twój blog. W końcu ktoś dojrzały piszę. Zapraszam również do mnie. Z chęcią nawiążę współpracę. Pozdrawiam Maggie
OdpowiedzUsuńAch bo taki ....teraz mamy klimat że nikomu nie ufamy.
OdpowiedzUsuńZa dawnych czasów.... :)))
A sobie?
OdpowiedzUsuńNo ja ufam tylko Bogu i zaraz potem mężowi - więc z resztą jakby....problem się pomniejsza :)
Ale powiało pesymizmem - nie aż tak źle być nie może glowa do góry serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZapodać młoteczek ?? ;o)
OdpowiedzUsuńA ja przewrotnie: odrobinę optymizmu podsyłam. Może wystarczy na niektórych Polaków (Polki zwłaszcza ;)) Ściskam
OdpowiedzUsuńMoje stare motto
OdpowiedzUsuń"kocham ten kraj - chrzanię to państwo".