Młodsza wróciła z Paryża zachwycona. Buzia jej się nie zamykała. A zdjęć, ile napstrykała, a filmików nakręciała. Ta, która nie lubi fotografować, ani oglądać fotografii. OOOOOOO!!!!!!
Aż mi się gęba śmieje,że dziecko szczęśliwe i zadowolone. Paryż ma swoją moc!
A ja cieszę się,że już piątek i że nareszcie sobie odpocznę!
Paryż totalnie zakręca w głowach...;o)
OdpowiedzUsuńParyż to - po Pradze - moja druga ulubiona europejska stolica. Warto tam wracać co jakiś czas.
OdpowiedzUsuńParyż ten to dopiero potrafi zakrecić w głowie i w sercu też :)
OdpowiedzUsuńzawsze cieszy rodzica widok szczęśliwego dziecka.to balsam dla serducha:)
buzka!
Paryz trzeba zobaczyc. Mnie specjalnie nie zachwycil jako calosc, choc ma piekne zakamarki. Na pewno nie chcialabym tam zyc, ale jestem rada, ze go poznalam. :)
OdpowiedzUsuńoj ma ma ... bardzo chcę tam wrócic jeszcze )))))) zobaczyć wiadomoco ))
OdpowiedzUsuńNie byłam w Paryżu słyszalam że jest wspanialy serdeczności weekendowe pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPamiętam Paryż z dawnych lat, utrwalony jeszcze w czarno białym kolorze, ale zwiedzany w niebieskiej Zastawie 1100...
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze kiedyś wybiorę się tam.
Pozdrowienia
Moja córka jak wróciła z Paryża zachowywała sie tak samo jak Twoja:))))była zachwycona:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wreszcie zobaczę to piękne miasto :)
OdpowiedzUsuńNareszcie informacje z pierwszej ręki. Dobrze, że córka zadowolona.
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję, że jednak i ja go zobaczę!
Pozdrawiam:)
Jeszcze nie byłam w Paryżu i jakoś się nie zapowiada, by była tam w najbliższym czasie. :)
OdpowiedzUsuńParyż - miasto miłości. Coś widocznie drgnęło- :)
OdpowiedzUsuńhttp://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Paryż - miasto miłości. Coś widocznie drgnęło- :)
OdpowiedzUsuńhttp://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Grunt,że dziecko szczęśliwe :)
OdpowiedzUsuń