Zauroczyły
mnie wrocławskie krasnale, a właściwie pomysł na promocję miasta. Rewelacja.
Kto czytuje mój blog, ten wie, że obudziłam w sobie dziecko, dlatego też krasnoludki
są mi bliskie.
Bardzo
chciałam poruszać się po Wrocławiu szlakiem krasnali. Warunki tropikalne nie pozwoliły.
Gdybym się upierała, rodzina zlinczowałaby mnie na miejscu. Zatem tropieniem skrzatów zajęłam
się w miejscach, w które akurat rzucił nas los. Zajęcie okazało się
zaraźliwe. Wkrótce wszyscy rozglądali się za karzełkami.
Skąd
się wzięły krasnale we Wrocławiu?
Musimy
się cofnąć do czasów PRL-u. Działacze antykomunistyczni wypisywali różne
niecenzuralne hasła, które na rozkaz ówczesnych władz zamalowywano na biało. Na
białych plamach działacze ruchu Pomarańczowej Alternatywy rysowali krasnoludki.
Po 1989 roku krasnoludki poszły w zapomnienie aż do 2003r. , kiedy Agencja
Reklamowa Wanilia poddała miastu pomysł
wykreowania krasnoludka jako jego symbol.
I
tak mamy krasnoludki we Wrocławiu. Stały się atrakcją miasta.
Kryją się wszędzie. Organizowane są specjalne wyciczki szlakiem krasnali, stworzono aplikacje na smartfony ułatwiającą odnajdywanie krasnali, itp.
Trzeba mieć oczy szeroko
otwarte.
Każdy krasnal ma swoje imię i swojego opiekuna, np.: Hugonek, Agorek, Bajusia, Bamboszek,Gazuś, Chrapek ....i inne
Dla niektórych już
wymyślono fantastyczne historie. Inne pewnie na takie historie wciąż czekają.
Ile
ich jest?
źródło |
Osobiście odnalazłam może 10, Nie wszystkie sfotografowałam, ale następnym razem.... kiedy nie będzie takiego ukropu.....
Gratulacje dla Wrocławia! Pomysł trafiony w dziesiątkę.
Ja tez lubię wrocławskie krasnoludki, ostatnio kiedy bylismy ze Stokrocia chcialam żeby i ona sie bawiła w ich szukanie. Niestety moje dziecko sie ich boi, i za nic w świecie nie chciala podejść do żadnego, a jak juz jakiegoś zobaczyła to albo kurczowo za reke albo na ręce i koniec. A oczywiscie wzrok jej sie od razu tak wyostrzył, ze żaden sie przed nią nie ukrył.
OdpowiedzUsuńJeszcze pewnie jest za mała.
UsuńKilka dni temu też w upale chodziłam szlakami krasnoludowymi i innymi TUTAJ.
OdpowiedzUsuńPrzemierzałyśmy te same szlaki!
UsuńPomysl krasnoludkowy zaiste przedni, a szukanie ich wciaga jak najlepszy hazard. :)))
OdpowiedzUsuńTo prawda! Wciąga, oj, wciąga!
UsuńWszystkich krasnali jest 324. Stan na 30 lipca 2015 :))))))))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
O ooo.... Tojeszcze więcej! Super!
UsuńDo Wrocławia miałam całkiem niedaleko, lecz nie znałam przytoczonej przez Ciebie historii z czasów PRL - interesująca, dziękuję! Moje ulubione krasnale to Syzyfki, Giermek i oczywiście Pierożnik :) Wśród upolowanych przez Ciebie nie widzę Pracza Odrzańskiego, lecz może to i dobrze, bo w takie upały jeszcze dalibyście nura w jego zakątek i z dalszej wycieczki byłyby nici ;)
OdpowiedzUsuńMiłego dnia, DD, świętuj z przyjemnością.
Ha, ja znam imię tylko jednego z upolowanych przeze mnie - Więziennik.
UsuńHa! Pierwszy Krasnolud Pomarańczowej Alternatywy "Major" Waldemar Frydrych to było coś! Mamy jego pomnik w Łodzi. I kto teraz powie, że nie było wolności słowa w PRL?
OdpowiedzUsuńWOLNOŚĆ BYŁA, JENO JĄ ZAMLOWYWANO.... HI, HI, HI...
Usuńte krasnale sa super :)
OdpowiedzUsuńDzięki za wspaniałą przechadzkę razem z Tobą po Wrocławiu! W przyszłe wakacje zdobywam Wrocław! Choćby nie wiem co się działo, to ja tam pojadę :) Przekonalaś mnie.
OdpowiedzUsuń