Dzieciaki mają ostatni tydzień wakacji, nauczyciele ( przynajmniej niektórzy i w niektórych szkołach) rozpoczęli pracę. Pojechałam zatem do szkoły, aby dokonać przeprowadzki.
Odkąd MEN wprowadził swoje reformy, odtąd w naszej szkole wszystko co roku wywracamy do góry nogami. A chodzi o przeprowadzki. Trzecie klasy muszą się przeprowadzać do innego segmentu. Zatem cały majdan trzeba przewozić, przenosić. W zasadzie to już moja trzecia klasopracownia. Cóż, przeczekam rok, aby znowu przenieść się do segmentu A do swojej starej klasy, o którą dbałam tyle lat, wyposażałam.
Odkąd nadeszły zmiany, coś prysnęło tam w środku we mnie i nie mam ochoty wzbogacać klasopracowni. Zresztą nie tylko ja! Co roku odbywamy wędrówki ludów z książkami, blokami, pomocami....sprzętem, parawanem ... Dochodzę do wniosku, że im mniej masz, tym mniej masz pracy. A zatem zacznę się wyzbywać wszystkiego.
Klasopracowni też nie będę wzbogacać o dodatkowe sprzęty.
Kurczę, człowiek sponsorów szukał, bo dla klasy, dla szkoły.... A potem muszę .... E ... eee..
Dzisiaj pojechałam już o ósmej. Chciałam poprzenosić swoje szpargały, aby zrobić miejsce koleżankom. Chcieć , to sobie mogłam chcieć. Koleżanka nie opróżniła swoich szafek, a zatem moja chęć prysła na panewce, bo nie miałam gdzie przenosić. W końcu jutro też jest dzień.
***
To sobie ponarzekałam od poniedziałku. Tyle mojego!
Blog kobiecy o życiu, podróżach, pracy, rodzinie. "JEŚLI COŚ CI SIĘ NIE PODOBA, ZMIEŃ TO; A JEŚLI NIE MOŻESZ TEGO ZMIENIĆ, ZMIEŃ SPOSÓB MYŚLENIA O TYM." M. Engelbreit
Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.
- Vernon Wolfe
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
U mnie dla odmiany poniedziałkowy sajgon, ale dobrze. Nie myślę o problemach. Przeprowadzki? Kto to wymyślił? Chyba w ramach dbałości o kondycję nauczycieli wprowadzili Wam takie zakamuflowane zajęcia z podnoszenia ciężarów. paranoja. Ja spędziłam edukację 1-32 w jednej klasie, a potem 3 klasa w innej (gdzie były wyższe ławki). I jakoś byliśmy zadowoleni i wszyscy wyrośliśmy na ludzi.
OdpowiedzUsuńSzkoda słów. Narzekamy, ale robimy. Cóż!!! Takie życie!
OdpowiedzUsuńBezsensowny wymysł. Wcale się nie dziwię, że Wam skrzydełka opadają. Człowiek niestety całe życie musi się kręcić w jakimś bezsensie i zaciskać zęby.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam mocno i wytrwałości życzę :)
Dzięki , kochana! Buziaki!
UsuńRzeczywiscie odechciewa sie dbac i inwestowac, szukac sponsorow i dopieszczac, skoro to i tak tymczasowe. Ten, kto to wymyslil, zabija jakakolwiek inicjatywe i chec ulepszania. Smutne i denerwujace to wszystko.
OdpowiedzUsuńWytrwalosci, Dorocia.
Jest zalecenie MEN,żeby pierwszaki były oddzielnie od dzieci starszych. W segmencie A jest za mało sal, aby mogły pomieścić zerówkę,pierwsze, drugie i trzecie klasy. Dlatego trzeciaki przerzucane są do dzieci starszych. Najbardziej śmieszy mnie fakt, iz w segmencie B mieszczą się pracownie komputerowe, w których też zajęcia maja pierwszaki. Dalej, w segmencie B są szatnie pierwszaków. Nie rozumiem, dlaczego tam nie mogą mieć klasopracowni po reformie ( z sześciolatkami), skoro przed reforma świetnie prosperowały? No... na urzędasów nie masz rady.
UsuńNieraz i ponarzekać trzeba ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko,że od poniedziałku!
UsuńSkąd ja to znam... Do dziś pamiętam nerwową atmosferę, która w okresie przeprowadzek dominowała w naszym - na co dzień przyjaznym także dla pracownika - wielgaśnym przedszkolu integracyjnym, bo wprawdzie bardzo dobrze wyposażona placówka miała własny magazyn pomocy edukacyjnych, ale wiadomo, każdy na własną rękę zgromadził coś dodatkowo. Plus taki, że razem z paniami przenosiły się dzieci, natomiast z własnego dzieciństwa pamiętam, że nauczycielki zostawały na włościach, a grupa po wakacjach wędrowała do innej sali i pod inne skrzydła.
OdpowiedzUsuńJak najspokojniejszych przygotowań do nowego roku szkolnego, DD, nie poddawaj się dzisiejszej atmosferze:*
Staram się. Ale... trzeba przeżyć i tyle!
UsuńGdy powstały gimnazja, a moja szkoła pozostała podstawówką, też musiałam się przenosić na piętro wyżej. Na szczęście moje ukochane dzieciaki, które po szóstej klasie przeszły do gimnazjów, skrzyknęły się i szybko wszystko mi przeniosły. Oczywiście z wyjątkiem mebli, bo te przenieśli woźny z panem przeprowadzającym uczniów przez ulicę. Na szczęście tylko raz musiałam przenosić gabinet. Akurat to mi się przydało, bo wyrzuciłam chyba tonę zbędnych papierzysk.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
i pomyśleć, że miałam zostać nauczycielką, jak moja mama ... ale może to nie byłby taki zły pomysł, muskulaturę bym sobie wyrobiła przednią :)
OdpowiedzUsuńPisałam,że żyjemy w dziwnym, zwariowanym kraju?
OdpowiedzUsuńPozdrowienia:)
...selavi...ale będzie lepiej, musi być, cierpliwości:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Luzik Maleńka...Luzik...;o)
OdpowiedzUsuńSama staram się nie denerwować rzeczami na które nie mam wpływu, tudzież wpływ nikły, ale czasem człowiek miał by chęć huknąć pięścią w stół, bo te notoryczne "porządki" u Ciebie w pracy ani Tobie pożytku, ani dzieciom nie niosą. Są za dobrą ilustracją do powiedzenia, "że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane". Tyle tylko, że nie Z Twojej winy te skrzydła podcięte.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, ze najlepszą pomocą jest kanał Discowery - ostatnio świetnie stworzony program o uzależnieniach, budowa mózgu, płuc, marichuana i katastrofa...Oglądam rzadko, ale powiem Ci, że mnóstwo z tego co widziałam można wykorzystać
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
I powodzenia życzę
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
http://kadrowane.bloog.pl/
Ale to coroczne przeprowadzki to chyba wymysł Waszej szkoły? U nas niczego takiego nie ma. Ja zaczynam dopiero w piątek
OdpowiedzUsuńCo kraj to obyczaj. Ja siedzę w szkole tylko z sekretarką i wice-
OdpowiedzUsuńZdążymy z wszystkim, głowa do góry!
A ponarzekaj sobie. Co se ni mosz, kiej se możesz?! :))
OdpowiedzUsuńJa też ostatnio narzekam:))))ale nic to nie pomaga więc najczęściej biorę się do roboty:)))))))Pozdrawiam serdecznie:))))jutro będzie dobry dzień:)))
OdpowiedzUsuńWitam,zycie samo zycie ponarzekac też trzeba bo by było za nudno głowa do góry będzie dobrze serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZapraszam na blog RÓŻA pod nowym adresem
http://rozawjednymblogu.blogspot.com/
Chyba ta Twoja szkoła taka dziwna. Nie słyszałam o corocznych przeprowadzkach klas. Głupi to pomysł.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)