Salę już doprowadziłam do porządku. Przypięłam gazetkę i kamień spadł mi z serca. Nawet ławki poustawiałam. Ha!
Jedno już poza mną.
A co przede mną?
Ano wieści.
W tym roku do mojej klasy przybędzie czworo uczniów.
Jedno, dwoje, ale aż czworo?...
Za mało ławek przygotowałam. Trza będzie dostawić.
Dorotko korzystaj jeszcze z wakacji,jeszcze tylko parę dni :)
OdpowiedzUsuńŚciskam :)
Ilona
Już nie mam wakacji. Od poniedziałku po wiele godzin pracuję w szkole jako fizyczny, a w domu tworzę dokumentację szkolną - rozkłady.
UsuńIdzie wyż...?
OdpowiedzUsuńNa to wygląda.. hi, hi, hi.
UsuńNo i dobrze, będzie kogo uczyć.
UsuńNauczyciel z prawdziwego zdarzenia :-) Podziwiam
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
OdpowiedzUsuńTo ile bedziesz miala dzieciaczkow do kupy w klasie, prose pani?
OdpowiedzUsuńTeż mnie to ciekawi :-)
UsuńA szkoła tuz, tuż...
26 tylko. Jedno emigrowało na północ do Norwegii, a czworo doszło. Myślałam,że w tym roku będzie mniej i łatwiej. Nie ma tak dobrze. Hi, hi, hi...
UsuńKiedyś pracowałam w szkole i pamiętam jakie szaleństwo panowało pod koniec wakacji...Ile przygotowań, pisanie planu, strojenie, ustawianie, pośpiesznie kończenie remontów...
OdpowiedzUsuńOj, i ja siedzę i skrobię w domu rozkłady...
UsuńNo to Ci przybędzie podzielności uwagi ... i jeszcze problem z integracją - wiem jak dzieciakom trudno zaakceptować nowego, a raczej to powód aby poczuć się lepszym... znając Ciebie, dasz radę bez dwóch zdań!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
http://kadrowane.bloog.pl/
Mam nadzieję,że nie będą miały żadnego problemu. Mam naprawdę super klasę.
UsuńTy już w pełnym rynsztunku i gotowa do pracy, a ja jeszcze wakacyjnie. Do piątku
OdpowiedzUsuńWieczorami siedzę i skrobię... Tego nie lubię najbardziej!
UsuńNie wiedziałam, że nauczyciel ma tyle obowiązków przed rozpoczęciem roku szkolnego.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia.
Ano ma! Przynajmniej niektórzy. U nas już zespół od połowy sierpnie siedzi przy planie po wiele godzin.
UsuńCieszę się, że nosek już nie na kwintę po tych przeprowadzkach i skrzydełka odrosły :)
OdpowiedzUsuńU mojej szefowej w kasie(III) córki też sporo dzieci poodchodziło. Też emigracja. Co raz więcej dzieci z klas emigracja wykrusza....ale może ta czwórka po emigracyjna? To już jakiś progres by był ;)
Nie wiem , czy odrosły, ale na pewno się prostują. Mam przynajmniej taka nadzieję. A czwórka nowych, to emigracja dzielnicowa. Ludzie zmienili miejsce zamieszkania i tyle.
UsuńA ja myślałam, że rodzinka Ci się powiększy :))) O wnusia lub wnusię :)))
OdpowiedzUsuńOj, na to się nie zapowiada i z tego co wiem przynajmniej w najbliższym czasie zapowiadać się nie będzie. Chyba ,że zdarzy się przypadek... Hi, hi, hi...
UsuńGdy zaczynałam pracę, w klasach było po co najmniej 40 uczniów, zresztą sama chodziłam do pierwszej klasy, w której było chyba 45 uczniów. Już kiedyś na klasowym zdjęciu nas liczyłam, ale zapomniałam, muszę znowu policzyć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To były inne czasy i inne dzieci. W mojej klasie też było 36 uczniów. Nauczyciel miał mniej biurokratycznej roboty. Nie był rozliczany z wyników sprawdzianów. Poza tym szkoła była szkołą. Kto wtedy słyszało o dyslektykach, ADHD? Miałeś problemy z nauką - byłeś głąb i wysyłano cię do szkoły specjalnej. ADHD? Byłeś nie wychowany. Rodziców postawiono pod ścianą i niechaj się tłumaczą... W szkole panowała dyscyplina. Nauczyciel miał autorytet. Nikomu do głowy by nie przyszło,żeby ten autorytet podważać, mim, iż się nie zgadzał z tym, czy tamtym... Pamiętam jeszcze te czasy, kiedy zaczynałam pracę w szkole. Moja pierwsza klasa liczyła wówczas 33 uczniów.
UsuńTeraz polska szkoła wygląda zupełnie inaczej. Rodzice roszczeniowi, dzieci niewychowane, powiedzmy wychowujące się same , bądź przez media....
Multum nieznanych na wówczas problemów i bezsilność na absurdy polskiego prawa. Do tego tony różnego rodzaju dokumentów i nagonka z każdej strony.
W dzisiejszych czasach nauczyciel stał się "gruszką" do bicia z każdej strony. Ale co tam...
Trzeba się dostosować i tyle. Kto nie potrafi - ucieka z zawodu ( jeśli może idzie na wcześniejszą emeryturę, albo zmienia zawód)
Serdeczności
ale z Ciebie pracuś :)))
OdpowiedzUsuńAno.... Ktoś musi!
UsuńNo to zaczynamy niebawem, szkoła to cudowna sprawa! Powodzenia!
OdpowiedzUsuńA u mnie nadal wakacje:)))córka w październiku zaczyna studia a syn już pracuje:)))jak widzę przygotowania i zakupy szkolne to trochę mi żal:)))może kiedyś wnuki:)))))Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńSerdeczności i ja przesyłam.
UsuńE tam, po co ławki dostawiać - może jakieś czwórki się pozbyć ? :)
OdpowiedzUsuńE tam, po co ławki dostawiać - może jakieś czwórki się pozbyć ? :)
OdpowiedzUsuńOj... chyba będzie trzeba jednak dostawić.
UsuńDzielna jesteś! To się chwali :) O czym gazetka?
OdpowiedzUsuńJak to o czym? WITAJ SZKOŁO!
UsuńWiem tyle, ile z opisówek przeczytałam.
OdpowiedzUsuńWitam:)Mam dwie córki.Młodsza jest w drugiej klasie uczni 25 ,starsza w piątej uczni 16.Obie uczyła/uczy ta sama wychowawczyni również jest świetna:)Moim zdaniem w klasach nie powinno być więcej dzieci jak 20 osób - to nic ,że wychowawczyni jest super ,ale chodzi o nauczanie i litość dla nauczycieli-tym bardziej teraz gdzie dzieci mają różny wiek w jednej klasie to wszystko jest chore.Najlepiej niech w jednej klasie jest 30 i więcej osób ,a nauczyciel niech wyrywa sobie włosy z głowy bo to ich obowiązek nauczyć wszystkich pisania ,liczenia i jeszcze szlifować ich charakterki ,aby wyrosły na zdolnych,wzorowych uczni.W roku szkolnym nauczyciel nie ma życia prywatnego w szkole uczy ,w domu do nocy przygotowuje się do następnego dnia...Krew mnie zalewa słuchając rodziców ,,ale nauczyciele mają super posiedzą 5 godz. w szkole i koniec ich pracy i jeszcze tyle zarabiają,,ojjj szkoda słów:/ Nie jestem nauczycielką tylko mam super kontakt z nauczycielami - staram się zawsze być w trójce klasowej ,aby chociaż troszeczkę być pomocna w różnych sytuacjach.Życzę uśmiechu,cierpliwości i dużo zdrowia :)
OdpowiedzUsuńCześć Doroto :) Podczytuję Twojego bloga już jakiś czas, dzisiaj nadeszła chwila na napisanie komentarza w końcu ;)
OdpowiedzUsuńDużo sił i energii Tobie życzę, eskalacji pomysłów i wytrwałości w tym nowym roku szkolnym :) Spora gromadka się Tobie uzbierała, ale masz już je trochę odchowane, więc zawsze to jakiś plus.
I nie zakopuj się w tych papierach, chociaż to może być trudne ;) Rozkłady, plany wychowawcze, dzienniki, ankiety, sporo tego, niestety.
To powodzenia! Dasz radę:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)