Spotkanie z niektórymi ludźmi są bardzo męczące. Człowiek wychodzi z nich, jakby ktoś wysysał z niego cała energię.
Wczoraj byliśmy na 18 urodzinach u chrześnicy mojego męża. Towarzystwo znane nam od lat. Wszyscy mili i sympatyczni. Wczoraj, jednak, zdarzyło się coś, o czym nie mogę przestać myśleć.
Wszystko było w porządku, dopóki nie przyszli oni, czyli brat gospodyni ze swoją młodziutką żoną. Dziewczyna śliczna i miła. Wczoraj wydawało mi się ,że wygląda inaczej niż zwykle. Mój wzrok przykuły jej oczy. Nie mogłam oderwać swojego spojrzenia od jej oczu. Miała wykonany staranny wieczorowy makijaż ( nic nadzwyczajnego, żeby tak absorbowało moją uwagę)).Uśmiechała się. Na moje nieszczęście usiadła naprzeciwko. Zawsze miło mi się z nią rozmawiało. Wczoraj jakiś powstał niewidzialny mur między nami. Była inna.
Chwilę później obwieszczono wszystkim dobrą nowinę o ciąży owej dziewczyny. Pomyślałam ,że pewnie dlatego taki inaczej wygląda. Wiedza ta nie pomogła mi w niczym.
Chwilę później zrobiło mi się bardzo gorąco. Dosłownie natychmiast pojawił się ból głowy. Coś jakby ściskało mnie w żołądku. Zrobiłam się blada. Oblał mnie zimny pot. Miałam ogromne pragnienie stamtąd wyjść. Jednakże nie chciałam sprawiać przykrości jubilatce i gospodarzom. Siedziałam przy tym stole i tyle. Drażniły mnie zapachy. Było mi niedobrze. Nie przełknęłam nic. Chociaż oczy cieszył widok wyśmienitego jadła.
Z minuty na minutę musiałam wyglądać coraz gorzej, bo zwrócono na mnie uwagę. To zirytowało mnie jeszcze bardziej. Ktoś nawet z biesiadników zasugerował,że może jakiś wirus mnie bierze. Słowo "wirus" przestraszyło ciężarną, która natychmiast zmieniła miejsce. A we mnie jakby siły wróciły. Niestety, nie na długo. Wówczas uznałam, iż czas zakończyć gościnę.
Tylko wyszliśmy z tego domu, a wszystko minęło jakby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. W domu nawet poczułam głód.
To dopiero historia. Siedziałam przy suto zastawionym stole i nie mogłam przełknąć dosłownie nic. Wróciłam do domu i byłam głodna jak wilk.
Nie mogę przestać myśleć o tej dziewczynie.
Poszperałam w necie i znalazłam radę, jak się bronić przed energetycznym wampirem
JAK SIĘ BRONIĆ:
- Gdy jesteś w towarzystwie ludzi, którzy Cię męczą, lub ogólnie wśród nieznajomych osób:
- złóż lub skrzyżuj ręce, tak aby chronić splot słoneczny (dwa palce nad pępkiem). Możesz też skrzyżować nogi.
- Wyobraź sobie, że jesteś otoczona/y kokonem z białego lub fioletowego światła.
- Osobie, która Cię atakuje, wysyłaj mentalnie białe światło oraz nie pozwól, aby dotykała Twojego lewego ramienia lewą ręką (najłatwiej ściąga się nią energię).
- Izoluj się od osób, które na Ciebie źle działają.
One sa, zyja wsrod nas. Niedawno nawet o nich pisalam: http://swiattodzungla.blogspot.com/2012/09/wampiry-energetyczne.html
OdpowiedzUsuńTylko dlaczego akurat stan zwany blogoslawionym mialby te niewiaste uczynic wampirem?
Tego akurat nie wiem. Nie jestem nawet pewna,czy to ona jest owym "energetycznym".
OdpowiedzUsuńPantera! Zajrzałam pod wskazany adres! Kurczę! W tym towarzystwie był jeszcze ktoś, pasuje to podanego opisu jak ulał!
OdpowiedzUsuńNigdy o takim czymś nie słyszałam, ale, jak mówi poeta, "Są rzeczy na niebie i ziemi, o których nie śniło się filozofom".
OdpowiedzUsuńAno są! I dopóki nie doświadczymy czegoś na własnej skórze, dopóty wydaje sie nam,że tego nie ma.
UsuńAż dostałam gęsiej skórki...
OdpowiedzUsuńTo wyobraź sobie, jak ja się czułam! Ach! Też dostaję gęsiej skórki na samo wspomnienie.
OdpowiedzUsuńhm....hm....hm....
OdpowiedzUsuńNie mam zdania. Ale najważniejsze, że to jednak nie wirus i jestes zdrowa
Trudno mieć zdanie w XXI wieku na temat czegoś takiego... Trochę poczytałam i wychodzi na to,że w swoich doznaniach nie jestem osamotniona na tym świecie. Czyli coś musi być na rzeczy. Biorąc pod uwagę fizykę - to jesteśmy jedną wielką energią. A tutaj mamy dawców energii i zapewne biorców. Myśli mogą się materializować , to....
UsuńW każdym razie należy wyposażyć siebie w system obronny. Nie zaszkodzi!
To fakt, ta wiedza została wyśmiana i zepchnięto ją do działu z bajkami. Błąd.
UsuńAle dobra wiadomość jest taka, że nic bez naszego pozwolenia, naszej zgody, się nam nie dzieje.Zgodę wyraża się świadomie, lub nieświadomie. A jak dajemy wejścia na takie jazdy?
Swoimi słabościami, negatywnymi odczuciami - tu cała długa lista zachowań i myśli, które otwierają drzwi naszej aury, na tego rodzaju wejścia.
Unikanie różnego rodzaju ludzi jest mniej skuteczną metodą, od pracy nad sobą i bycia ponad to co nas otacza. Czyli wiedza i świadomość, to podstawa.
Pozdrawiam :)
To prawda magnolio!
Usuńrany, jakbym jakiś horror czytała... nigdy czegoś takiego nie przeżyłam, a przynajmniej nie w takim rozmiarze bo przecież zdarza nam się źle czuć w towarzystwie niektórych... ważne, że nie jesteś chora i tego się trzymajmy :) ... miłego dnia...
OdpowiedzUsuńPrzyznam się ,że dla mnie też był pierwszy raz. Co prawda miałam do czynienia dziwnymi reakcjami organizmu, ale nigdy nie przybierało to takich rozmiarów. Najwyraźniej jestem podatna na biorców.
UsuńCoś w tym jest. XXI czy inny wiek nie ma znaczenia:) Ważne, że przeszło.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Oj tak! Dawno nie miałam do czynienia z taką inwazją, straciłam czujność.
UsuńNigdy o takim czymś nie słyszałam!?!
OdpowiedzUsuńDobrze że teraz jest już u Ciebie lepiej, ale uważaj na siebie. Martwilabym się gdybyś znów miała spotkać te osobę.... Straszna sprawa...
Pozdrawiam
Na pewno ją spotkam, albo je spotkam. Na to nie mam wpływu. Ale stworzę sobie system ochronny.
Usuńkażdy z nas ma gdzieś w życiu takiego "wampira", najgorsze jest to, gdy nie idzie od niego uciec..
OdpowiedzUsuńAle można się ochronić. I to jest pocieszające. Wszystko tkwi w naszej głowie!
Usuń...mam takiego wampirka w rodzinie, ilekroć ją spotykam, bo to kobieta, czuję się dziwnie, nie mogę się skupić, coś mi jakby umyka, czuję, że jestem za jakąś niewidzialną szybą,i mam taką dziwną gulę w gardle, a potem, gdy już się rozstaniemy czuję się tak jakbym pole ręcznie skopała, jestem zmęczona, apatyczna, bez życia...na moje szczęście nie spotykam jej już często, na szczęście!
OdpowiedzUsuńKreślę pozdrowienia!
A ja myślę, że to kobieca intuicja coś wyczuła... Jest niezastąpiona i zawsze się sprawdza, więc na pewno niebawem dowiesz się skąd taka Twoja reakcja.
OdpowiedzUsuńOstatnią poradę uważam za najcenniejszą.
To prawda.
OdpowiedzUsuńMnie zaatakowała stara kobieta, przytulila mnie do siebie i tym sposobem zazucila jak by na moim splocie słonecznym kotwice i codziennie czerpala ze mnie energię .
To było straszne! Nigdy czegoś takiego nie przeżyłam! Jeżeli macie jakieś pytania to piszcie..
Zaneta
Witam zaneta
UsuńPrawdopodobnie mam to samo zarzucił ktoś namnie kotwice i dziennie ściąga zemnie energię. Jak się tej kotwicy pozbyć?
Pozdrawiam
Darek
Witam zaneta
UsuńPrawdopodobnie mam to samo zarzucił ktoś namnie kotwice i dziennie ściąga zemnie energię. Jak się tej kotwicy pozbyć?
Pozdrawiam
Darek
Witam,byłam zawsze wesołą,zadowoloną kobietą ,nigdy nie narzekałam,nie wiem co się stało,ale popadłam w zły nastrój,nagle zaczęłam być zazdrosna o męża-podejrzewałam ,że musiał mi coś zrobić,gdyż wcześniej czegoś takiego nie odczuwałam.Trwało to ok.10 lat,aż przypadkowo spotkałam na swojej drodze mężczyznę,który dostarczał mi bardzo dużo energii/nawet myślałam,że się zakochałam po każdej wizycie - miałam nadzwyczajne siły.I teraz kto tu jest wampirem genetycznym ,ja ? mąż,czy lekarz?
OdpowiedzUsuńja znam wampiryzm energetycny... miałam szefową, która właśnie tak sie zachowywała... była nachalna, starała sie zawsze do mnie zbliżyć na dotyk.... czułam yen jej wampiryzm.... ale potrzfiłam sie obronic.... oprócz tego co opisałaś wysyłałam jej dobrą energię, bo wiedziałam, że jest "biedna" uczuciowo, zazdrości wszystkiego....sama nic nie dając .....
OdpowiedzUsuńpomogło, ale najlepiej czułam sie przechodząc na emeryture....
unikam takich ludzi bo potrafię je "wyczuć" na odległośc...
http://leptir-visanna6.blogspot.com/
Gdybym ja miała taki przypadek zastanowiłabym się nad zrobieniem sobie badań w kierunku hormonów. Ot co.
OdpowiedzUsuńWitam, Ja uważam że to prawda. Sama jestem otoczona takimi "wampirami energetycznymi". Zobaczymy co dalej..... i czy te rady pomogą mi się od nich wyzwolić :)
OdpowiedzUsuńJa mam tak w pracy ;) Ale nie przez wampira, bo moja szefowa za słaba na wampirzenie. Ot permanentne zmęczenie materiału mam i niechęć. Może teraz będzie lepiej ;) Przeczytałam wpis Pantery i zaraz z typem paranoicznym mego ojca skojarzyłam, a szefową z botem ;)
OdpowiedzUsuńJesteście wszyscy żałośni. Zamiast pisać takie bzdury powinniście się zacząć zajmować jakąś uczciwą pracą bądź rodziną.
OdpowiedzUsuńDrogi/a anonimowy/a= jak widać bardzo interesuje Cię ten temat, bo chociaż stary, sprzed dwóch lat, to raczyłeś, raczyłaś zajrzeć, przeczytać i komentarz pozostawić. Tylko, mam wrażenie,że nie do ko0ńca zrozumiałaś/zrozumiałeś temtat, albo niedokładnie przeczytałeś/as. POzdrawiam
UsuńOh zrozumiałem a to mi ktoś podesłał porostu zaskakują mnie te wasze opowieści dziwnej treści czy jak to zwać
OdpowiedzUsuńWiele jest rzeczy na tym świecie, o których się naet filozofom nie śniło. I jeszcze wiele może zaskoczyć. Ale fakty są niezaprzeczalne, że wśród niektórych ludzi czujemy się po prostu źle.
UsuńPozdrawiam i zapraszam. Wolałabym, abyś nie był anonimowy
Czy ja wiem może ktoś być natrętny i odpychający ale nie w takim stopniu jak jest to opisane jeżeli pani zależy na kontakcie mój nr gadu gadu 35588020
Usuńhejka a co jeśli powiedzmy przyszla teściowa jest wampirem ? w środku odczuwam totany nerw ,jako ryba jeszcze 3 x silniej
OdpowiedzUsuń