Boka Kotorska i samo miasto Kotor będą dzisiaj głównym tematem moich refleksji.
Kotor, to średniowieczne miasto położone u podnóża legendarnego Lovecenu ( 1816m n.p.m). Aby tam dotrzeć przemierzyliśmy niezwykle ekscytującą drogę, kręte, wąskie serpentyny,których pokonanie wywoływało w nas niezapomnianie emocje. Naszą wycieczkę pilotował przesymatyczny, młody przewodnik, który swoimi opowieściami dostarczał nam kolejnych wrażeń, typu:
- Jeśli się boicie, możecie zrobić to, co nasz kierowca - zamknąć oczy.
Albo:
- Moja koleżanka, pilotowała wycieczkę Francuzów. Na widok właśnie tegoż zakrętu , krzyknęła i zemdlała. Turysći wpadli w panikę. O mały włos nie udusili kierowcy. Wreszcie wysiedli z autokaru i drogę pokonali pieszo. Autokar jechał za nimi.
Fakt faktem było co przeżywać. Adrenalina dała znać o sobie. Szczyt Lovcenu nie na darmo nazywano siedzibą bogów.
Zobaczcie sami:
Pisarz Lord Byron wyjątkowo trafnie i poetycko okjreślił Zatokę Kotorską , jako "Najpiękniejsze spotkanie lądu i morza"
W dolinie widoczne było baśniowe miasto. Zjechaliśmy w dół.
Kotor otoczony jest z trzech stron górami Lovcen, Vrmac i Dobrota. Był miastem trudno dostępnym. Otoczony grubymi murami był twierdzą nie do zdobycia.
Miasto ma charakter śródziemnomorski. W 1979 r zostało wpisane na listę UNESCO.
Kiedy dotarliśmy do miasta, kolejny raz oniemiałam z wrażenia. Miałam uczucie,że przeniosłam się w czasie, że jestem w innym wymiarze rzeczywistości.
To miejsce trzeba koniecznie zobaczyć.Żadne słowa, nawet zdjęcia nie są w stanie oddać uroku tegoż miejsca. Wiem jedno,że pragnę tam wrócić.
Dorotka, dwa zdjecia nie chca sie otwierac, a to pewnie one pokazuja te niebezpieczna droga na szczyt. :( Widoki sa faktycznie zapierajace dech w piersiach! Piekne miasto. :)))
OdpowiedzUsuńU mnie wszystko się otwiera. Może trzeba odświeżyć?! Tak to miejsce zrobiło na mnie wrażenie, zaczarowało mnie!
UsuńO, już po wizycie u Niuniusia? :) Fajnie, że wygospodarowałaś czas także dla nas, DD. Mnie wprawdzie bardziej pociąga Północ niż Południe, jednak chętnie patrzę Twoimi oczami i na tę część Europy. Ale, ale! Nie napisałaś, jak Ty ostatecznie pokonałaś ryzykowne miejsca - „na kierowcę” z pierwszej opowieści czy „na Francuzów” z drugiej? :)))
OdpowiedzUsuńU Niuniusia byłam cała sobotę.Wybawiłam kruszynkę! Ach!
UsuńMNie pociaga południe. Lubię ciepełko, słońce. W naszym klimacie wiecej zimna, stąd ciągnie mnie na południe. Na mnie serpentyny zrobiły wrażenie,ale nie sparalizowały ze strachu.Jazda podniosła poziom adrenaliny i.... najwyraźniej lubię takie jazdy. Lęku nie zauważyłam, głowy nie odwracałam , nie piszczałam, wręcz przeciwnie zdjęcia widoków robiłam.
Piękne miejsce. Nie byłam w Czarnogórze, jak widać sporo straciłam (w najbliższym czasie nie pojadę bo za daleko). Z tamtego regionu znam tylko Bułgarię. Tobie zaś polecam wycieczkę do Maroka, ale nie latem. Moim zdaniem warto
OdpowiedzUsuńJeśli będzie okazja, warto odwiedzić ten kraj. Niedrogi, ale piękny!
UsuńJa za tydzień wybieram się na północ, ale za rok ???? Jedno mnie powstrzymuje - ostatnio źle znoszę upały.Twoje zdjęcia jednak zachęcają, aby podjąć wyzwanie...
OdpowiedzUsuńW Czarnogórze upałów się ne czuło, wiał wiatr!
UsuńSłyszałam ,że jest tam pięknie,
OdpowiedzUsuńale na serpentyny się nie nadaję :-)))
Cudnie jest, bajkowo, prześlicznie.
UsuńMusiałyśmy dosłownie "otrzeć" się o siebie :) nas Boka Kotorska i trasa zboczami gór też powaliła na łopatki - pozdrawiam wciąż jeszcze z Czarnogóry ;)
OdpowiedzUsuńBaw się dobrze. Ja już tęśknię za słońcem, górami i ciepłym morzem.
UsuńWszystko jest piękne, tylko i mnie dwa pierwsze zdjęcia nie chcą się otworzyć, gdy "odświeżam", to wyświetla się napis, że nie jestem uprawniona do ich oglądania. Poradź coś. Może wstaw je drugi raz?
OdpowiedzUsuńWidoki bajeczne i powiem Ci, że wybrzeża Morza Śródziemnego, bo dla mnie Adriatyk, to tylko jego część, są jedyne w swoim rodzaju.
Pozdrawiam:)
Ok, spróbuje coś zrobić.
UsuńA teraz? Załadowałam je jeszcze raz.
UsuńTeraz też nie wyświetlają się dwa, tylko inne. Ale numer;)))
UsuńTo już nie mam pojęcia. Tamtych nie ruszałam. Najwidoczniej blogger zaczyna szwankować. Przeładowany!
UsuńTo miasto, w którym po prostu chce się pobyć, posiedzieć. Nie byłam, ale podobny, niesamowity klimat mają miasteczka na południu Francji. Nie miałam wtedy, niestety, aparatu cyfrowego, bo to był rarytas, ale przywiozłam kilka filmów z analogowego. Szkoda, że upał to mój wróg, bo chyba bym się w przyszłym roku skusiła... Tylko nie mów, że nie było gorąco, bo nie uwierzę... ;) Za to gorąco pozdrawiam! ;D
OdpowiedzUsuńW Czarnogórze wiał wiatr. Nie czuło się upału. Raj dla mnie.
UsuńI to jest to , co w krajach leżących nad M. Śródziemnym, lubię najbardziej.
Usuń:)
W Grecji wiatru mi brakowało. Smażyłam się we własnym ciele, ale w Czarnogórze.....
UsuńPiękne miejsce. Nie byłam w Czarnogórze warto podjąć wezwanie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWarto, warto!
UsuńŁał, Ci powiem..... Łał........
OdpowiedzUsuńTeż tak powiedziałam, kiedy zobaczyłam!
UsuńJedno mi tylko przychodzi na myśl - B A J E C Z N I E :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, o tym pomyślałam, kiedy stanęłam przed bramą miasta.
Usuńo tak Kotror koniecznie wpisac na liste ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie. Nie widziałam piękniejszego miejsca.
UsuńTufy wulkaniczne z których zbudowano miast, czarne jęzory bazaltu, morze - miał Byron rację!
OdpowiedzUsuńCałkowitą. Jestem oczarowana. Do tej pory, kiedy sobie pomyślę, dreszczyk emocji przechodzi. To jeszcze trzeba poczuć ten powiew wiatru, to muśniećie słońca, tę grę słońca z chmurami.
Usuń