Czasem nie trzeba wielu słów – wystarczy kilka kresek. Ale gdy te kreski zaczynają żyć własnym życiem, układają się w coś więcej niż tylko obraz... powstaje wewnętrzna mapa.
Ten rysunek to nie tylko kwiaty. To moje emocje, zapisane w liniach. Każdy płatek to myśl, która nie dawała mi spokoju. Każdy liść – uczucie, które się we mnie rozwijało. W tej czerni i bieli nie chodzi o estetykę – chodzi o równowagę. O to, jak bardzo potrzebujemy i światła, i cienia, by w ogóle coś zobaczyć.
Rysowałam, kiedy potrzebowałam ciszy. Kiedy w świecie zewnętrznym było zbyt głośno, zamknęłam się w swoim świecie. Wśród zawiłych linii, małych spirali i z pozoru przypadkowych szczegółów próbowałam poukładać sobie to, co w środku. Może Ty też tak masz – że zamiast mówić, tworzysz. Nie dlatego, że nie masz nic do powiedzenia, ale dlatego, że niektóre rzeczy można wyrazić tylko przez sztukę.
Dla mnie to nie tylko „ładne kwiaty”. To labirynt myśli, przez które przechodzę, by zrozumieć samą siebie. A może nawet się trochę pogodzić z tym, czego nie rozumiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.