Od dwóch miesięcy pilnie śledzę rozwój wypadków w niezwykle śmierdzącej sparwie, która poniekąd i mnie osobiście dotyczy. A chodzi o pewną cuchnącą inwestycję gminy.
Samo załatwianie pozwoleń i decyzji już śmierdzi na odległość. Dlatego krótko chcę opisać owo zdarzenie, aby ocalić od zapomnienia i mieć punkt odniesienia w ewentualnych późniejszych wypadkach.
"Trzeba być głupcem, albo dostać solidnie w łapę,żeby zgodzić się na taką inwestycję na granicy dwóch miejscowości: miasta i wsi" - mówią ludzie. Inni krzyczą do pani wójt: Za ile nas pani sprzedała?". A ta nie rozumie,o co ludziom chodzi i jest jej przykro, że ona się stara, a niewdzięczna społeczność się sprzeciwia.
A teraz konkrety. Chodzi o budowę fabryki mączki rybnej. Inwestorem jest rzekomo rodzinna firma, która zamierza zatrudnić aż 40 osób. Zakładany przerób - 30 ton dziennie odpadów rybnych zwożonych z całego Pomorza i z Niemiec.
To wyobraźcie sobie jak będzie pachniało w całej okolicy. Co prawda inwestor twierdzi,że fabryka będzie nowoczesna i to tylko 2% fetoru będzie odczuwalne dla ludzi.
Czy smród można zmierzyć?
Ile to jest 2% odoru?
O inwestycji wszyscy się dowiedzieli, kiedy buldożery ( 1 grudnia 2017r.) weszły na plac budowy. Mieszkańcy zszokowani, bo...
O każdej pierdole gmina zawiadamia smsami,a o tak ważnej sprawie - cicho sza!
Natychmiast skrzyknęli się i założyli stowarzyszenie. Wypracowali plan działania i rozpoczęli od prześwietlania różnych dokumentów informując na bieżąco wszystkich mieszkańców. Rozpętała się odorowa wojna.
Historia pewnej działki
- Działkę kupił prywatny inwestor pan M. Starał się o przekształcenie działki z rolnej w budowlaną i jakieś tam jeszcze inne decyzje.
- Zaraz potem sprzedał działkę owej rodzinnej firmie.
- Ta potrzymała ją krótko i odsprzedała innej firmie.
- Inna starała się o kolejne pozwolenia i pozyskanie kolejnych dokumentów.
- Kiedy je otrzymała, odsprzedała naszej rodzinnej firmie.
- Rodzinna firma potrzymała działkę krótko i odsprzedała tej samej - innej firmie, która w międzyczasie zmieniała nazwę.
- Ta znowu wystąpiła do władz o kolejne pozwolenia i decyzję środowiskową, którą podpisał odchodzący na dniach na emeryturę wice wójt.
- Następnie, kolejny raz odsprzedała działkę naszej, dobrze już znanej, rodzinnej firmie. A ta mając komplet dokumentów wystąpiła o zgodę na budowę mączkarni i takową otrzymała.
Ciekawa historia, nieprawdaż?
Sprawą zajęły się: prokuratura, ministerstwo, CBŚ, GDOŚ. Mieszkańcy walczą na dokumenty i argumenty. Do protestów włączyli się mieszkańcy miasta, przylegającego bezpośrednio do przyszłej fabryki odoru.
Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska wnioskiem z dnia 1.03.2018r. zwrócił się do Samorządowego Kolegium odwoławczego o stwierdzenie nieważnoości decyzji Wójta Gminy o środowiskowych uwarunkowaniach dla fabryki maczki rybnej.
A owa rodzinna firma już naliczyła sobie milionowe straty i będzie żądać odszkodowania od gminy.
Dalej, zdaniem mieszkańców, taki przebieg wypadków był brany pod uwagę, bo ponoć rodzinna firma dysponuje drugim projektem - jak nie fabryka to hurtownia ryb.
Będzie żądać 35 mln odszkodowania od gminy. A to będzie dla nich kolejny zysk.
Będzie żądać 35 mln odszkodowania od gminy. A to będzie dla nich kolejny zysk.
Zapłacimy my, mieszkańcy, na co, się osobiście nie godzę!
Ciekawa jestem, jak to wszystko się zakończy. Oby po naszej myśli.
Ewidentnie śmierdząca sprawa. Wszystko po cichu, bez rozgłosu...Da się z tym jeszcze coś zrobić?
OdpowiedzUsuńMamy nadzieję, że tak.
UsuńDobra zmiana. Cos mi sie widzi, ze rodzinna firma wywodzi sie ze srodowisk bliskich wiodacej partii.
OdpowiedzUsuńNiestety, pudło. W samorządach siedzi poprzednia ekipa. Wybory w tym roku.Na koniec trzeba się ustawić, a jak spłacić niech się następcy martwią.
UsuńFrustrujące, ale dobrze, że ludzie są coraz bardziej świadomi i czują się obywatelami.
OdpowiedzUsuńCałe szczeście, bo inaczej unicestwiono by nas wszyystkich.
UsuńSprawa śmierdzi bardziej, niż te ewentualne odpady!
OdpowiedzUsuńEwidentnie zaniedbania gminne. Powinna mieć tereny mieszkalne i inwestycyjne, jak ktoś kupuje działkę siedliskową na terenach inwestycyjnych, bo tania, to potem niech nie narzeka ze mu śmierdzi - jak u nas lrzy Cmentarnej gdzue jest wysypisko śmieci.
OdpowiedzUsuńPs. Fajne to odnowienie strony ;)
A co jeśli najpierw były tereny siedliskowe, a potem wymyślono sobie inewstycyjne?
Usuń***
Dziękuję.
A to wtedy lincz na władzach gminy. Inaczej niczego się nie nauczą.
UsuńI tak się dzieje. Panie wójt kandyduje do nagrody Kaktus. Jest na pierwszym miejscu. A mieszkańcy nie żałują 3zł na SMS.
UsuńRzeczywiście nieprzyjemna sprawa; coraz częściej takie się zdarzają.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Namieszali, naplątali i nie widzą problemu...Takie realne, że aż boli...
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się !! ;o)