Tyle lat pracuję w szkole, a ciągle niektóre zdarzenia wywołują u mnie zdziwienie tak wielkie, że słów brakuje.
Na zajęciach dzieci przygotowują prezenty z okazji Dnia Ojca. Starają się bardzo. Jeden z maluchów głośno komentuje:
- Może tata przyjmie mój prezent i będzie inaczej.
Oczywiście komentarz nie umknął mojej uwadze. Zainteresowałam się i zaraz pożałowałam owego zainteresowania. Po tym, co usłyszałam... Krew się zagotowała. Jedyne, co mogłam zrobić , to przytulić dziecko.
Z okazji Dnia Matki dzieci wykonywały prezenty według własnych pomysłów. Był to zegar dający ( w zamyśle dzieci) mamom dodatkowy czas na realizację własnych potrzeb, była to lornetka marzeń., oraz niezwykle finezyjna laurka. Mnie, osobiście, pomysły się bardzo podobały. Najważniejsze,że były to pomysły dzieci. Prawie wszystkie mamy były zachwycone oprócz tej jednej, która na zewnątrz odgrywa rolę wielkiej paniusi "ą", "ę".
Opowieść dziecka (9 lat):
Wręcza matce prezenty własnoręcznie zrobione . Matka pyta się do ojca, czy pomagał chłopcu je wykonać. Małżonek informuje, że dziecko zrobiło je samodzielnie w szkole i on ich nawet nie widział. Wówczas wykształcona mamuśka mówi dziecku,że nie chce tych prezentów i że dziecko może sobie je zabrać. Starsze siostry nie złożyły mamie życzeń - zapomniały
Mój komentarz - myślę,że ta mamuśka oczekiwała,że tatuś da pieniądze dzieciom , albo pójdzie z dzieckiem po jakiś drogi prezent, będą kwiaty, .... że ....
A tutaj - maluch sam zrobił jak potrafił...
Boli,że rodzice swoje zatargi odgrywają na dzieciach.
to straszne ..tak krzywdzić dziecko...
OdpowiedzUsuńDla mnie to szok. Jak można nie przyjąć prezentu od dziecka. Nie jestem w stanie zrozumieć. Chyba,że kobieta cierpi na jakąś chorobę psychiczną
Usuńu nas jedna z wychowawczyń zaprosiła mamy do szkoły i było przedstawienie w teatralnej klasie, kwiatki w doniczkach (dzieci same malowały doniczki i sadziły kwiatki) bardzo mi się podobało, że mamy przyszły z osobą towarzyszącą, jedna Azjatka przyszła z babcią i dziadkiem, inna mama przyszła z czarnoskórym niemowlęciem (jakie piękne dziecko) na ramieniu, było radośnie i kolorowo nie tylko od kwiatków :))
OdpowiedzUsuńCudnie!
UsuńOj tak, dzisiaj pieniądz przesłonił to co najważniejsze miłość bliskich, a dzieci szczególnie. Przecież dzieci wyrosną i co przekażą swoim dzieciom? Przykre to. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy pieniądz, czy głupota, czy po prostu brak uczuć.
Usuńech...taka matka nie wie, co jest w życiu najcenniejsze...
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej z taką sytuacją się nie spotkałam.
UsuńMiędzy rodzicami opisanymi przez Ciebie, nie musiało być zatargu. Rzadko kiedy mężczyźni interesują się takimi dniami jak Matki, Ojca, Dziadków. Niektóre kobiety natomiast nie uważają za prezent czegoś, co nie ma wartości możliwej do przeliczenia na pieniądze bądź karaty. Żenujące, paraliżujące i bolesne. A za 20 lat będziemy narzekać, że mamy nieczułe społeczeństwo. Pozdrawiam Ciebie i Twoje uzdolnione dzieciaki.
OdpowiedzUsuńDla mnie nie do pojęcia.
UsuńA potem taka mamusia sie dziwi, ze dziecko wyrasta na zakompleksionego doroslego.
OdpowiedzUsuńDzieciaka żal i tyle. Gdybyś ty słyszała ten tekst. Serce o mało mi nie pękło.
UsuńDoczeka się ta mamusia wsparcia od ratorośli, oj, doczeka...
OdpowiedzUsuńA wtedy będzie płacz, że takie wredne dzięciątko się NAM wychowało...
miało być - latorośli :)
Usuńano... pewnie tak będzie
UsuńNie będę komentowała tekstów niektórych rodziców, bo nie ma tylu brzydkich słów na świecie. Rodzicielstwo powinno być dozwolone po uprzednim wykonaniu wszystkich badań... psychiatrycznych.
OdpowiedzUsuńZgadzam się!
UsuńTotalny brak wyobraźni, jak taka uwaga potrafi skrzywdzić dziecko...
OdpowiedzUsuńPrzykre to bardzo...
Pozdrawiam
https://zolza73.blogspot.com
http://goodmorning73.blogspot.com
Nie wiem,czy to brak wyobraźni, czy po prostu brak uczuć.
UsuńTylko współczuć tej mamuśce...Kiedyś zbierze plon...
OdpowiedzUsuńUwielbiałam prezenciki naszych Dzieciaków i do dzisiaj je mam...;o)
Ja też. Są takie od serca i szczere.
UsuńMiało być kilka gorzkich słów pod adresem kobiecości, ale sobie meliskę powąchałem i mi przeszło, mizoginizm szlachetna postawa, ale nie zawsze muszę się z nią obnosić ;)
OdpowiedzUsuńMój młodszy napisał do mamy list, Marzenka ma go sobie oprawić. Starszemu zabrakło wyobraźni, kupił kwiaty i słodycze. Różnie bywa.
Ps.co mam zrobić z wygraną przez Ciebie książką?.
Cudnie.
UsuńWłaściwe to brak słów na takie zachowanie:Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńTylko dziecka żal.
Usuńwiesz... do dziś trzymam laurki oraz inne okazane mi wyrazy lubienia od uczniów i aktorów...w teatrze dzieciaki robią fajne rzeczy na zajęciach plastycznych dla mam, ktore sa zachwycone autentycznie i na pokaz ale są ))
OdpowiedzUsuńZawsze wydawało mi się,ze każda matka cieszy się z pracy wykonanej przez jej dziecko, bo jest jedyna i niepowtarzalna. Jak widać nie każda.
UsuńSpory rodziców najbardziej odbijają się na dzieciach.
OdpowiedzUsuńJednak trudno się z tym pogodzić.
Pozdrawiam :)
Podłota - ale to delikatne określenie bo nie wiem czy u Ciebie wypada dobitniej .... wrrrrrr
OdpowiedzUsuńEgocentryzm i brak wyobraźni, jakże to krzywdzące dla dziecka. Z czymś takim pierwszy raz się spotykam. Pamiętam swoje laurki dla mamy, prezenciki zrobione własnoręcznie i zachwyt w jej oczach. To było najcenniejsze dla niej. Dowód, że dziecko dobrze się rozwija, ma jakieś zdolności, w tym przypadku manualne. Przypuszczam, że to było dla niej najcenniejsze. Tylko dziecka szkoda! Mam nadzieję, że w dorosłym życiu, dziecko mamusi odpłaci, "pięknym za nadobne"!
OdpowiedzUsuń