Już od jakiegoś czasu jadę na rezerwie energii. Z jednej strony chcę dotrwać i tylko tyle. Z drugiej strony jakoś mi żal. Wiedziałam,że to nieuniknione, a mimo wszystko jakaś łezka gdzieś tam w oku...
Tak, stało się! Pokochałam te dzieciaki tak mocno, że teraz rozstanie będzie bardzo trudne. Dlatego mi żal, dlatego coś ściska za serce... I... i jeszcze obawa, jaki będzie nowy narybek? Czy dam radę kolejny raz zaczynać od początku? Czy w ogóle chcę?
Moją klasę przejmie nauczycielka z gimnazjum. Tej dopiero będzie trudno. Z gimnazjum do tak małych dzieci. Była dzisiaj poznać swoich przyszłych wychowanków. Bardzo sympatyczne spotkanie. Bardzo sympatyczna dziewczyna. Fantastyczna nauczycielka ( świat jest mały - uczyła j. polskiego moją córkę - stąd wiem). Moi wychowankowie trafią pod doskonała opiekę. Już dopytywali, czy będzie koło teatralne? A pani teatrem i filmem w gimnazjum się zajmowała. Pasjonatka.
A jednak tak trochę mi żal ....
Te emocje świadczą tylko o tym, jak jesteś super nauczycielką :) moi synowie też mieli szczęście do takich - do tej pory pamiętają i pytają co u nich słychać :)
OdpowiedzUsuńOj coś czuję, że poleją się łzy na zakończeniu roku szkolnego :D , a do domu wrócić w bukiecie kwiatów :)
Podziwiam nauczycieli...
OdpowiedzUsuńZa żadne pieniądze nie chciałabym uczyć dzieci, to nie moja bajka...
To juz minely cztery lata? Dopiero co obejmowalas te klase, czy mi sie zdaje?
OdpowiedzUsuńNarmalne, widziałem na na blogu klasowym, jakie cuda z tymi młodymi wyczyniałaś! Imponujące to było. A teraz nowych trzeba będzie uczyć od zera, zgrywać, zżywać, zcalać... A za trzy lata kolejny żal...
OdpowiedzUsuńPs. Książka się pyta co z nią zrobić?
Prawdziwy nauczyciel z powołaniem potrafi tak jak Ty myśleć o swoich uczniach. Życzę Ci wytrwałości i samych dobrych doznań. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMnie też jest zawsze żal, ale wiesz, oni pamiętają, wracają na kawę, niektórzy na kursy dla dorosłych, bo lubią z nami przebywać. To miłe. Twoje Dzieci będą miały dobrą opiekę, to ważne, dla nich i dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńMoja Dagusia zacznie "płakać" w przyszłym roku...Taki Wasz los pożegnalno-powitalny...;o)
OdpowiedzUsuńWspomnień nikt Ci nie zabierze i zawsze można do nich wrócić. Pozdrawiam i udanych wakacji życzę.
OdpowiedzUsuńTo oczywiste, gdy się traci takie fajne dzieci. Pamiętam o różnych konkursach, projektach przez nich razem z Tobą przygotowywanych.
OdpowiedzUsuńMasz wielkie powody do dumy; pewnie, że żal :)