Stało się.
Moja zmywarka doczekała się naprawy usterki. Drzwi się od jakiegoś nie domykały. Trzeba było na łopatkę ( pomysłowy ze mnie Dobrmir). Czasu jakoś nie było naprawę. Już za nową zmywarką zaczęłam się rozglądać, aż... Aż dojrzałam do tego, aby wezwać fachowca. Wujaszek Google pomógł znaleźć telefon do fachowca. Z fachowcami różnie bywa ( szczególnie z tymi z ogłoszenia), więc nastawiłam się na przeboje i przygody. Zadzwoniłam. Facet umówił się ze mną i...
Ja to jestem dziecko szczęścia!
Naprawdę!
Punktualnie stawił się. Dalej był doskonale przygotowany. Miał potrzebne linki ( bo te się wyrobiły w drzwiczkach), narzędzia. Świetnie wiedział,co zrobić i jak się zabrać do naprawy usterki. Pracował około 30 minut. Naprawił, dał dobrą rade i skasował jedynie 180 zł. Nie wiem, czy to dużo, czy to mało. Wiem,że mam znowu sprawną zmywarkę. Hura.
W kazdym razie mniej niz nowa zmywarka. :)))
OdpowiedzUsuńZdecydowanie mniej.
OdpowiedzUsuńNiech żyją zaradne kobietki ;-)
OdpowiedzUsuńNiech żyją!
Usuńbo są fachowcy i "fachowcy", trafiłaś na porządnego.. :)
OdpowiedzUsuńu mnie inna "awaria", zajrzyj ....
Już zaglądam!
UsuńDojazd i dobra rada = 50% kwoty :D
OdpowiedzUsuńGrunt, że zmywarka działa:) Ja mam inny kłopot, bo moja wciąż działa; już tak 13 lat, i mogłaby się w końcu zepsuć;) Chcę wymienić na mniejszą...i nie mam motywacji.
Ten fachowiec powiedziałby,że taki sprzęt trzeba szanowac, bo nowe, góra, trzy lata pochodzą i do wyrzucenia.
UsuńTe nowe to tak zawsze zaraz po gwarancji ;)
UsuńPonoć celowo tak robią, aby nowe kupować.
UsuńCzęsto urządzenia psują się tuż po gwarancji, albo co gorzej w trakcie gwarancji...i jak się później okazuje, gwarancja nie obowiązuje na naprawę tej konkretnej części. Miałem taki przypadek. Dobrze mieć znajomego dobrewgo fachowca, który potrafi naprawić oraz oceniać, czy warto naprawiać.
UsuńTrafić na dobrego fachowca tak po prostu z ogłoszenia to szczęście :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak pomyślałam.
UsuńFachowcy się cenią - ale prawda jest taka że nawet ja choć jestem dobrym mechanikiem, do napraw AGD podchodzę jak saper do bomby, po prostu nigdy nie wiem jak dana rzecz została pomyślana i z której strony się za nią zabrać żeby nie spieprzyć jeszcze bardziej - do tego potrzebne jest przeszkolenie przez producenta.
OdpowiedzUsuńOstatnio szwankowała mi kuchenka - też wziąłem fachowca, policzył 150 zeta, kolejny raz już naprawię sobie sam, bo wiem jak, ale za pierwszym razem zabrał bym się do tego od przysłowiowej "d...y strony", więc lepiej że się nie zabierałem.
Czasami trzeba i już.
UsuńDobrze że już naprawione! Teraz można coś ugotować nawet używając łopatki ;)
OdpowiedzUsuńPozdarwiam serdecznie
Grunt to mieć pomysł!
Usuń