Nic tak nie ładuje akumulatorów u mnie, jak dzieci. One są napełnione czystą energią. Takie antidotum na zło. Uwielbiam moją klasę. Zaskakują mnie swoim ciepłem, szczerością i uwielbieniem poznawania i życia w ogóle. Zachwycają się śniegiem ( sypie od rana) . Zachwycają się swoimi pracami.
Zima
A tutaj:
Kuferek na marzenia dla babci i dziadka
Dla nich warto się starać.
Dzisiaj:
Dzwonek na przerwę. Nie wychodzą na korytarz, a gromadzą się z grupkach wokół ławek. Zaintrygowało mnie to. Podeszłam.
Wiecie, co je tak zajmowało?
Doświadczenia!
Każde coś prostego przygotowało i prezentowało innym.Szczęka opadła. Wzruszyłam się. Zasiane ziarno zaczyna kiełkować.
- Proszę pani, dawno już nie było godziny eksperymentów, a my mamy takie fajne pomysły.
Faktycznie dawno, zaledwie tydzień temu. Ale dla moich maluchów to było dawno. I znowu skrzydła mi rosną i znowu mi się chce.
:)
OdpowiedzUsuńI tak trzymać kochana:))))Pozdrawiam serdecznie:))))
OdpowiedzUsuńBuziaki przesyłam.
UsuńPrzy tak zaangazowanej "pani" dzieci tez bardziej sie staraja i nauka to dla nich radocha, a nie przykry obowiazek. Brawo, Dorota!
OdpowiedzUsuńI odwrotnie. Praca to dla mnie przyjjemność i radocha.
UsuńDzieci pchają nas do dalszego rozwoju - dają do myślenia, inspirują kreatywnością i zarażają śmiechem. A Ty ich w tym wspierasz. Oby więcej takich nauczycieli!
OdpowiedzUsuńDzieci nie lubie... zostalo mi z mojego dziecinstwa, gdy od pierwszej klasy maluchy (moi rowiesnicy) zrobily sobie ze mnie worek treningowy... tak do piatej klasy, gdy wreszcie zmienilam szkole i odetchnelam... na szczescie nauczycieli mialam fajnych, bylam wzorowa uczennica i przynajmniej z nimi nie mialam problemu, ale jedna pani w pierwszej klasie naderwala mi ucho, za to, ze pisalam lewa reka... i jak tak sobie czytam Twoje opowiesci to troche zazdroszcze i dzieciom i Tobie ;) Piekne pudeleczka!!
OdpowiedzUsuńTo fatalne wspomnienia.Brrr
UsuńKocham swoją pracę.Uwielbiam dzieci ich szczerość, ich pomysłowość... Każdy dzien jest inny, kazda godzina nie jest podobna do drugiej. A moje szkolne dzieciaki wprost uwielbiam!
Jesteś wspaniałym nauczycielem, mam nadzieję, że Grześ też na takiego trafi ;D
OdpowiedzUsuńTo dawaj go d naszej szkoły.... Buziaki Miśka!
UsuńTy Im dajesz przyszłość, One Tobie młodość...;o)
OdpowiedzUsuńTo prawda!Dzięki.
UsuńTo szczęście mieć pracę, którą się lubi :)
OdpowiedzUsuńBrawo.
OdpowiedzUsuńJak rozumiem jesteś wymarzonym przez dzieci nauczycielem, upss nauczycielką. To miłe i obiecujące.
OdpowiedzUsuńŻyczę wszystkiego najlepszego!
Kiełzacz strusi, mieszacz smoły w kotle, czyli bywalec barów mlecznych "U kaduka"