Wieje. Całą noc wiało, lało, waliło w szyby. Uf.... ohydna listopadowa pogoda. Wichura strąciła ostatnie liście z drzew w moim bukowym lesie.
Idzie zima.
W domu cieplutko i przyjemnie.
Wchłonął mnie komputer. Poznaję nowe narzędzia z wypiekami na twarzy. W głowie huczy od nowych pomysłów, a jeszcze stare nie dokończone. Uczę się i.... i ta nauka sprawia mi ogromną przyjemność. Znowu tworzę.
A u nas piekna i bezwietrzna pogoda, za to ja jestem unieruchomiona w domu... :(
OdpowiedzUsuńOooo, a co się stało???
Usuńa mnie zimno i źle ... i mam dość. muszę wyleżeć chorobę. muszę się ogarnąć.
OdpowiedzUsuńMy już przepalamy raz w kominku, raz piecem, dlatego ciepło i przyjemnie.
Usuńu nas nie pada ,ale wiało
OdpowiedzUsuńA my dostaliśmy wszystko w listopadowym prezencie
UsuńMówili w tv ze srogo was tam przewiało...
OdpowiedzUsuńWiało, wiało, ale my do wiatrów przyzwyczajeni.
UsuńJak mawiał jeden z największych filozofów Dorotko " Im więcej się uczysz, tym mniej wiesz ... "
OdpowiedzUsuńTak gwoli świadomości, wiedza jest niczym światło w tunelu- pokazuje, jak wiele musimy się nauczyć, żeby dotrzeć do celu.
Pozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Ano, prawdę rzekłaś Pani!
Usuń