Wiosna idzie. Gęba mi się śmieje. Oczyszczona dusza, czas oczyścić ciało z toksyn, czyli czas zadbać o zdrowe odżywianie.
Inspiracją był pewnie program telewizyjny. Tak mną zakręciło pozytywnie,że.... pobiegłam do sklepu i kupiłam parowar.
W końcu musi być nowocześnie w domu i zagrodzie.
Korzyści z takiego gotowania to: ograniczenie ubytku witamin i minerałów, potrawy przyrządzane są bez tłuszczu, czyli mniej kaloryczne itp.... No, zdrowo!
Zaczęłam wczoraj od ryby. Kupiłam łososia. Skropiłam go sosem sojowym, następnie posypałam tymiankiem, ułożyłam go na pokrojonej kapuście pekińskiej również skropionej sosem sojowym. Do tego brokuły. Ziemniaki już się nie zmieściły,więc musiałam ugotować. Rodzinie smakowało. Młodsza była zachwycona. A ja....
Ryba - super, brokuły - super, ale ta kapusta.... Nie w moim stylu. Trzeba przyrządzić ją inaczej. Wypróbuję następnym razem.
Dzisiaj filet z indyka i bakłażany. Zobaczymy, jak to danie oceni rodzinka.
Samo zdrowie narobiłaś smaku zaraz się zabiorę za parowar bardzo lubię jarzynki pozdrawiam wiosennie
OdpowiedzUsuńSmakują inaczej jak z wody - to prawda.
UsuńTeż mam parowar, czas go odkurzyć na wiosnę :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Ha, widzę,że dołączam do grona"parujących"
UsuńKorzystamy z podobnego urządzenia bardzo często i od dawna. Smakuje również kurczak, marchewka i wszelkie warzywa, nawet mrożone. Polewamy to wszystko oliwką z oliwek, aby było jeszcze bardziej bogobojnie i odchudzamy się, odchudzamy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie próbowałam, ale wypróbuję na pewno!
UsuńWarto, bo warzywa gotowane na parze, usuwają nagromadzone zimą toksyny z organizmu i pozwalają zrzucić trochę wagi. U nas garnek jest niemal w ciągłym użyciu. nawet kotlety smażone dajemy na parę, wtedy robią się zdrowsze. Miłego dnia życzę.
UsuńDokładnie! Tego się dowiedziałam i usuwam wszystko, co toksyczne z psychiki i z ciała.
Usuńnarobiłaś mi smaka :)))) ... a kapusta pekińska najlepsza na surowo, z marchewką, jabłkiem i cebulką, odrobina oleju, sól i pieprz do smaku... ja tak lubię :)
OdpowiedzUsuńTo prawda - pekińska najlepsza na surowo oraz.... ten przepis kiedyś podam. Moja córka mówi,że to najlepsza potrawa.
Usuńparowar to bardzo dobry pomysł.... :-)
OdpowiedzUsuńJestem zadowolona, nawet bardzo!
UsuńFajna sprawa:)))będę musiała sobie kupić to cudo:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńSzybko, prosto i zdrowo. Warto!
UsuńMoze i zdrowo, ale nie ma jak smazona ryba :)))
OdpowiedzUsuńPewnie tak. Za rybami w ogóle nie przepadam. Postanowiłam zmusić się do ich spożywania.
Usuńfajny pomysł, tez bym chciała tak gotować, ale niestety na razie nie mogę pokonać oporu męża. na razie staram się możliwie jak najbardziej wyeliminować potrawy smażone.
OdpowiedzUsuńZobaczymy, jak mój długo wytrzyma? Czy się nie zbuntuje?
Usuńja gotuję na parze w zwykłam ...ale i parowar to fajna sprawa:))
OdpowiedzUsuńBardzo fajna, szcególnie ten z dostawkami!
UsuńWiosna idzie i czas na oczyszczanie organizmu a dla niektórych nawet dietę :P Moja mama również doceniła gotowanie na parze, powodzenia przy kolejnych daniach :)
OdpowiedzUsuńUczę się!
Usuńłosoś pyszny chyba w każdej wersji, na parze nie jadłam nigdy
OdpowiedzUsuńsmacznego!
Smaczny! Spóbuj, bo nawet mi smakował, a a rybami nie przepadam.
UsuńA powiedz mi, czy produkty, które dajesz na samą górę, też masz dogotowane? Bo słyszałam, że te ostatnie, często się nie dogotowują.
OdpowiedzUsuńNie. Na górę daję warzywa takie jak brokuły, bakłażan, na sam dół mięso, pośrodku ziemniaki. Pamiętaj,że się dopiero uczę. Muszę poszperać, dopytać, wypróbować.
UsuńW takim razie czekam na dalsze opinie o sprzęcie :)
UsuńDzisiaj parowałam udka i ziemniaki z majerankeim. Zapach rozchodził się po całym domu. A smakowało..... Rewelacja! Mięso parowałam 45 minut, a ziemniaki 20 minut.
UsuńJa tam lubię tłuste skwary...
OdpowiedzUsuńa kalorie to lepiej spalić w lesie, niż się ich wyrzekać.
I w lesie trza spalać i się wyrzekać. Takie czasy nastały.
UsuńA ile takie cudo kosztuje?
OdpowiedzUsuńRyby można mrożone? Ja rybkę lubię czasem, ale do ich przyrządzania w tradycyjny sposób mam dwie lewe ręce. A mięso pasjami i na okrągło. Dlatego głownie przyrządzanie mięcha mnie interesuje najbardziej ;)
156 zł - to takie tańsze, ale mnie do wypróbwanie nie było potrzebne jakies ekstra!
UsuńGrun to zdrowie, a gotowanie przyjdzie ze stażem
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Mam nadzieję!
UsuńJestem domowym kucharzem i też się miotałem pomiędzy teflonami, Zepterami, parowarami, itp. Za każdym razem jednak wracam do oryginalnego chińskiego WOKa, bo jest uniwersalny. Próbowałem kiedyś rybę maślaną przyrządzić na parze i cała mi przeciekła przez sito. A na WOKu można usmażyć jajecznicę, naleśniki, i ugotować wiele innych płynnych potraw, można też parować. Wymaga to jednak pewnego doświadczenia, ale warto!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Andrzej Rawicz (Anzai)
Wok jest na mojej liście zakupów. Muszę sobie go kiedyś sprawić, bo już wiele dobrego o nim słyszałam. :)
UsuńDopisuję WOK do wypróbowania.
UsuńNo to trzymam kciuki za kolejne dania :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam łosia:) Chętnie zjadłabym ze szpinakiem.
OdpowiedzUsuńSerdecznosci.
OdpowiedzUsuń...dobra rzecz :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Oj, dobra. Właśnie udka z kurczaka paruję. Mam nadzieję,że będą smaczne!
UsuńJa też kiedyś zakupiłam parowar i to była świetna decyzja. Najbardziej uwielbiam świeże warzywa na parze ( kalafior, brokuły, marchewka, fasolka szparagowa itp). Do tego masełko, tarta bułka i ryż ....... nawet mięsko niepotrzebna, to poezja dla podniebienia. Tylko przyrządzone w parowarze warzywa mają taki smak i kruchość
OdpowiedzUsuńTo prawda! Czuje się smak prawdziwych warzyw!
UsuńNo to widzę, że na wiosnę zaczynasz się rozwijać kulinarnie! Powodzenia i natchnienia życze!
OdpowiedzUsuńKochana! Nie tylko kulinarnie! Uprządkowałam myśli - teraz świat lgnie do mnie w podskokach. Czuję się szczęśliwa i wyzwolona!
UsuńKiedyś próbowałam na długo mi nie wystarczyło zapału, ale staram się gotować mało kalorycznie i smakowicie. Smacznego Dorciu. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńHa! a ja dzisia udka w parowarze upotrasiłam. Smaczne!
UsuńKiedyś miałam i pożyczyłam kuzynce. Do dzisiaj go nie mam. Ech, mądry Polak po szkodzie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-))
No to niechaj jej na zdowie będzie, a Ty nowy sobie spraw! lepszy będzie!
UsuńNie przepadam za normalnie gotowanymi posiłkami, bo wszystko jest zbyt miękkie, rozwodnione i traci smak. Para to coś innego. Nie wiem, dlaczego jeszcze nie zaopatrzyłam się w taki sprzęt, skoro tak narzekam :)
OdpowiedzUsuń