Kiedy przeczytałam o nowym pomyśle Arłukowiczna na likiwdację kolejek do specjalistów o mały włos życia nie straciłam.
Piłam właśnie poranną kawę.
A zatem kolejny pomysł na zrzucanie obowiązków.
Proszę, proste przypadki ( tylko muszą zdefiniować pojęcie "prosty" przypadek) okulistyczne, laryngologiczne i - UWAGA - GINEKOLOGOICZNE - mają leczyć lekarze rodzinni,którzy i tak ledwie zipią.
Okulista z funduszu NFZ - przyjmuje dziennie tylko 10 pacjentów, potem siedzi w przychodni i... i przyjmuje prywatnie. Wiem, bo korzystałam. Podobnie z laryngologiem.
foto |
To co, teraz w każdym gabinecie będzie stał fotel ginekologiczny? No bo jak stwierdzi, czy coś jest prostym przypadkiem, czy nie?
Dalej, urzędnicy NFZ wytypowali 10 najbardziej obleganych specjalności i w tym garnuszku znalazła się: neurologia, kardiologia, dermatologia, urologia, chirurgia urazowa, endokrynologia. ...... i ....onkologia, które ma obsługiwać rodzinny.
Brakuje prostych przypadków dentystycznych - dentyści tez są oblegani no i koniecznie muszą dopisać psychiatrę - bo wkrótce zacznie być tak oblegany,że ho, ho!
Nie!
Kolejny genialny pomysł! Ręce opadają
.
Teraz, zeby zostac lekarzem domowym, trzeba bedzie miec 10 specjalizacji. Tez dobrze! :)))
OdpowiedzUsuńAno... jak na razie nie mają. Mają jedną i nie zawsze potrafią włąściwą dagnozę postawić we własnej dziedzinie, a co dopiero....
UsuńJa ostatnio mam małe kłopoty zdrowotne i muszę przyznać że trzeba mieć niezłe zdrowie aby sobie pochorować:))nie mam pojęcia do czego to wszystko doprowadzi:Pozdrawiam serdecznie i miłego dnia mimo wszystko życzę:))
OdpowiedzUsuń"nie mam pojęcia do czego to wszystko doprowadzi" - a ja mam pojęcie. DO PIACHU. Przecież o to chodzi,żeby jak najwięcej ludzi wykończyć, żeby do emerytur nie dożyli. B kto będzie im płacił. A tak.... Proszę, naturalny przesiew!
UsuńBo dawniej to zęby kowal wyrywał i było dobrze!!! a teraz się ludziskom w głowach poprzestawiało i opieki stomatologicznej by chcieli! A Taki Artłukowicz to wie co robi bo jest ministrem - jak by nie wiedzial co robi to by ministrem nie był, ale skoro jest to znaczy że wie co robi...
OdpowiedzUsuńTaaaa... Też ludziskom opieki medyccznej się zachciało. Dawniej babki i znachorzy byli, ziołami leczyli, uroki odczyniali i też dobrze było. A teraz specjalistyczne badania.... też coś! I to jeszcze na sprzęcie nowoczesnej generacji.... Ach! Przez tych ludzi minister zdrowia ma pełne ręce roboty. Co by nie wymyślił, to zawsze jest źle. Och te ludziska!
UsuńDlaczego dziwi Cię, że onkologia nalezy do jednych z najbardziej obleganych specjalności? jeśli zaś chodzi o proste przypadki ginekologiczne, to uważam, że receptę na lek leczący np. upławy faktycznie może wypisać lekarz rodzinny. Podobnie jak skierowanie na podstawowe badania ginekologiczne.
OdpowiedzUsuńa nie uważasz ze nalezałoby sparwdzic robiąc wymaz co powiduje upławy?? no puknij się w główke...
Usuńjakie to jest wg Ciebie podstawowe badanie ginekologiczne? bo wg mnie to badanie przez ginekologa, usg? a potem ma sie tłumaczyc na jakiej podtsaiw zlecił??? weż spadaj płatny lemingu, bo żal cie czytać...
UsuńPodstawowe badanie ginekologiczne to może mąż żonie zrobić, bo z grubsza każdy facet wie, jak to powinno wyglądać - tylko ze to nie jest żadna opieka medyczna.
Usuńmaskakropka2
Usuń"Dlaczego dziwi Cię, że onkologia nalezy do jednych z najbardziej obleganych specjalności?" - wcale mnie to nie dziwi. dziwi natomiast fakt,że domowy lekarz będzie mógł proste badania onkologiczne wykonywać, czy coś w tym rodzaju.
makroman
UsuńTo fakt. Gorzej z tymi, które mężów nie mają, hi, hi, hi.....
DD-> Kiedy moja mama chorowała na raka lekarz onkolog zlecał lekarzowi rodzinnemu wypisywanie kolejnych recept, żeby chora nie musiała stać w kolejce do onkologa jedynie po receptę. Myślę, że jest to rozsądne rozwiązanie. Nie sądzę, żeby na lekarza rodzinnego przerzucono leczenie chorych onkologicznych. Zresztą dość wyraźnie zostało to powiedziane w informacji podanej na wp.
UsuńAnonmowy -> Badanie mikrobiologiczne, czyli tzw. wymaz robi się właśnie po to, żeby ustalić, co powoduje upławy.
Jednym z podstawowych badań ginekologicznych jest np. cytologia, wymaz ( materiał do badania może pobrać wyspecjalizowana pielęgniarka) i niekoniecznie trzeba lekarzowi specjaliście zajmować czas na wypisanie skierowania.
PS Dziękuję za miłe słowa.
"Nie sądzę, żeby na lekarza rodzinnego przerzucono leczenie chorych onkologicznych"- tego nie byłabym taka pewna.Poza tym czytałam o prostych przypadkach, a nie o receptach.
UsuńNajgorsze jest to,że nie ufam. Codzienne życie coraz bardziej mnie w tym utwierdza.
Masz rację, ręce opadają :(
OdpowiedzUsuńI ryją już po ziemi niczym rylce!
UsuńCo to znaczy proste przypadki ginekologiczne ??
OdpowiedzUsuńBez cytologii obecnie ani rusz!
Rodzinny lekarz nie ma wiedzy specjalistycznej na ten temat...
Bez specjalistycznych urządzeń do oka ani rusz ...
Powinien skorzystać z pomocy chyba dobrego psychiatry...
Wiem coś o tym dokładnie, niebędę się rozpisywać...
To będzie musiał zrobić koejne specjalizacje. Nie, no trudno mi pojąć pewne rzeczy!
UsuńNo jakoś nie czuję tego pomysłu. Szczególnie, że lekarz internista(lekarz rodzinny) często myli anginę z zwykłym przeziębieniem( wiadomo nie każdy - my z mężem mamy po prostu pecha). Nie wiem, czy lekarzowi, który ma małe doświadczenie, jak powiedzmy nie zerowe, w chorobach innych niż tylko podstawowe choroby typu przeziębienie, angina, zapalenie nerek, świnka, różyczka itd.
OdpowiedzUsuńU Kury (Anna Sakowicz) był laryngologiczny problem z Jajem i wyobraź sobie ile jeszcze drogi musiało by dziewczę przejść, bo przecież lekarz czasem czuje ambicje... O ginekologu to nie wspomnę. Może wymaz do badania mógł by pobierać by z wynikami szybciej do ginekologa być, ale żeby dawał lekarstwa na coś na czym się nie zna?
Wydaję mi się, że problem nie leży w kolejkach do specjalistów. Problemem są terminy i jakość pomocy.
I mnie się też tak wydaje. Okulista w ramach NFZ przyjmuje dziesięciu pacjentów i ani jednego więcej. Potem siedzi i nic nie robi, albo przyjmuje prywatnie w publicznym gabinecie i na publicznym sprzęcie. Na własnej skórze się przekonałam, to wiem.
UsuńU nas ginekolog jak ma zrobić usg to wysyła do szpitala, bo tam lepszy sprzęt, tam się figuruje jako pacjent z NFZ(każe przyjść na izbę przyjęć kiedy on będzie miał dyżur, a on do kieszonki forsę bierze podwójnie, bo za usg z NFZ i prywatnie. W takiej sytuacji to najlepiej mieć znajomą pielęgniarkę w szpitalu i jak tylko będzie się wchodziło to ona bez kolejki Cię wprowadzi do gabinetu. Ot co, cała pomoc!
UsuńDSlatego ja chodzę prywatnie i mam cały komleks usług.
Usuńprzecież to jest po prostu chore!!!
OdpowiedzUsuńW końcu jakiś pomysł jest. Szkoda,że jakiś!
Usuńbrak słów normalnie:(
OdpowiedzUsuńBrak, brak, brak!
UsuńNie było by tego problemu, gdyby lekarze kształceni byli kompleksowo ;) To, ze jeden jest od upy strony, drugi od migdałków, trzeci od głowy, to jednak przegięcie jest. Taka medycyn chińska leczy kompleksowo i ma dużo lepsze wyniki. Co nie znaczy, ze nasi specjalista są od wszystkiego. Broń cię boże oddać się w rece takich szpeniów od wszystkiego. Brrrr
OdpowiedzUsuńCzyli trza zacząć od początku, od edukacji!
UsuńTo prawda jak pisze Anna Ul (wyżej), że lekarzy kształci się zbyt specjalistycznymi metodami (jeden jest od lewego palca u nogi, a drugi od kciuka), ale robi się to CELOWO! Chodzi o sztucznie wywołany popyt na usługi.
OdpowiedzUsuńRozwiązanie jest tak proste, że ... nigdy nie zostanie wprowadzone, bo mafia lekarska wytruła by cały rząd. Wystarczy każdy przypadek chorobowy rozpatrywać zgodnie z jego stanem zaawansowania. Przecież w niektórych przypadkach zamiast robić tomograf jelita grubego wystarczy, aby salowa zrobiła lewatywę wodą z wiaderka, gdzie akurat myje podłogę.
To już przerabialiśmy, i nadal chyba przerabiamy. Niekontrolowana policja woli dawać mandaty działkowiczom za sprzedawanie pietruszki niż gonić uzbrojonego bandytę. Ale policję można wziąć za mordę ...
Pozdrawiam
Andrzej Rawicz (Anzai)
Oj, prawda to, prawda! Tylko co tutaj po prawdzie, kiedy nic się nie zmienia.
UsuńAnzai nic dodać nic ująć. Wszystko to system naczyń połączonych, nastawionych na dojenie, nie człowieka, a w tym wypadku prawidłowa opiekę. I tak pacjent spaceruje odsyłany od Jonasza do Kajfasza, a choróbska w galopie. Potem często nie ma już co zbierać.
UsuńTo ja już jestem lekkim przypadkiem psychiatrycznym, jak widzę, co się dzieje. ;)
OdpowiedzUsuńPocieszę Cię, nie tylko Ty, hi, hi, hi....
UsuńW tłumie raźniej. :) :)
UsuńI weselej!
UsuńKształcenie kompleksowe, czyli nijakie…Myślę sobie, że specjalizacja jest jak najbardziej wskazana (ystarczy spojrzeć na internistów) Niech jeden będzie od prawego palca, drugi od lewego (pod warunkiem, że będzie naprawdę fachowcem w swojej dziedzinie) Generalnie nasz system opieki zdrowotnej jest do d... I tu zgadzam się z tym, co pisze DD, dziesiątka pacjentów na NFZ, a potem to już tylko prywatnie. Takie martwe dusze, niby teoretycznie są obecni na swoich dyżurach, ale tylko teoretycznie, bo dokładnie w tym samym czasie zarabiają prawdziwą kasę w prywatnych gabinetach. Sama korzystam z tych prywatnych gabinetów, bo na NFZ do specjalisty kolejka gigant, to widzę jak się sprawy mają. Kasy fiskalne w prywatnych gabinetach też są…a jakże…, ale tylko na pokaz, jak nie poprosisz o paragon, to nie dostaniesz…A nasz rząd nieustannie szuka pieniędzy…tylko niestety nie tam gdzie trzeba…Ręce opadają…
OdpowiedzUsuńAle dałaś czadu z tym tematem! Niech Cię...Przy poniedziałku tak adrenalinę podnosić?
OdpowiedzUsuńKiedy o tym przeczytałam to ciśnienie się samo podniosło. Dzisiaj na dodatek koleżanka opowiedziała swoją batalię ze służbą zdrowia. Płakała z bezsilności.
UsuńWiesz, też nidawno na szpitalnym korytarzu płakałam z bezsilności. Naprawdę niewiele brakowało, minuty decydowały o życiu lub śmierci, ale to chyba raczej temat na dłuzszego posta.
UsuńI ty w pierwszej kolejności powini się zająć nasi politycy.Tak trudno zastoswać burzę mózów. Tylu ich jest, może wpadliby na jakiś sensowny pomysł!
UsuńArłukowicz to kolejna osoba na niewłaściwym stanowisku- zresztą jak większość pajaców w rządzie Tuska!!!
OdpowiedzUsuńAle się trzymają, dodam,że dobrze mają! Serdeczności.
Usuń...wiesz co? mawiają, że im człek starszy tym mniej powinno go dziwić, u ,mnie się to nie sprawdza, jest odwrotnie...
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
U mnie też. Może o to właśnie chodzi, aby człowiek dziwował się i dziwował... Żeby nudno nie było!
Usuń....może :)
UsuńCo to znaczy prosty przypadek? Czyli teraz oczywiste objawy raka będzie się leczyło aspiryną przez 3 lata a nie tylko przez pół roku, jak u mojej znajomej?
OdpowiedzUsuńHa! Tego właśnie nie wiadomo.
UsuńPomysł brzmi jak kiepski dowcip. Normalnie aż strach się bać na co jeszcze wpadną ci geniusze
OdpowiedzUsuńCóż... czasami marzę,żeby już nic nie wymyślali.
UsuńTylko współczuć lekarzom rodzinnym..i to solidnie..
OdpowiedzUsuńWspółczuć to należy pacjentom.
UsuńTo wszystko dlatego, że Pan Minister czeka jeszcze w kolejce do Psychiatry...;o)
OdpowiedzUsuńPewnie tak!
UsuńPrzeczytałam częśc komentarzy.
OdpowiedzUsuńTen sprzęt w tzw. przychodniach NZOZu, ktory wykorzystują lekarze do diagnozowania pacjentów z NFZ i prywatnie - nie jest publiczny. Jest własnością przychodni i rzadko kiedy został częściowo zrefundowany przez NFZ. Przychodnie go kupują za prywatne pieniądze, z prywatnych wizyt i z wynagrodzenia jakie otrzymały od NFZ - to jest przecież dochód przychodni.
NFZ podpisuje z przychodnią kontrakty na konkretną ilość pacjentów, zabiegów, wizyt - na tzw. punkty - każdy specjalista medycyny jest wypunktowany i przychodnia musi te punkty rozłożyć na cały rok, bo inaczej w ciągu trzech miesiecy wykorzystałaby wszystkie punkty przyznane np. na ginekologa. W ogóle NFZ 2 czy 3 lata temu obciął punkty na ginekologię o 50% !!!
Przychodnia dostanie TYLKO TYLE pieniędzy ile ma zapisane w kontrakcie - dlatego nie przyjmie ZA DARMO więcej pacjentów. To dlatego często pod koniec roku nie ma szans na wizytę u specjalisty, bo skończyły się punkty.
Oczywiście pieniądze nie są tylko z punktów ale i za amortyzację sprzętu, który lekarze wykorzystują do badania pacjentów.
To nic innego jak ZWYKŁY BIZNES. W uproszczeniu oczywiście.
I to jest włąśnie chore!
UsuńSię narobiło, a może jeszcze na tych samych narzędziach ma zasuwać i ginekolog i stomatolog- Minister zdrowia powinien opatentować te swoje pomysły, że mu ich przypadkiem sąsiad z Ukrainy nie próbował drapnąć
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Hi, hi, hi....
UsuńFiga napisała niezwykle istotne informacje. Warto zastanowić się nad tym . To zadanie dla wyższej instancji.
Ten minister to chyba sam potrzebuje specjalisty. I to wcale nie jest prostym przypadkiem! Przez grzeczność nie napiszę o jakim specjaliście myślę. DZiś mam za sobą próbę zapisania się do neurologa. Próbę, bo spełzła na niczym. Do końca czerwca nie mam szans, a co dalej .... mam się spytać w maju! A co do lekarza POZ to mam nieco odmienne zdanie od Twojego. Wczoraj 40 minut czekałam na lekarkę, która z braku zajęcia ( bo mnie nie uznała za pacjenta godnego uwagi) plotkowałą sobie z pracownicami przychodni. Dopiero moja interwencja sprowadziła kobietę do gabinetu. Wszyscy byli w szoku "pacjent się czegoś domaga??????? Protestuje? Ośmiela się mieć pretensje?" Zagonić towarzystwo do intensywnej roboty to zaraz się kolejki skrócą!
OdpowiedzUsuń