Pogoda była iście tropikalna. Jedynie w piątek miało miejsce załamanie pogody, ochłodziło się i popadało. Trochę ulgi dla organizmu.
Świeradów - Zdrój miał być miejscem naszej przystani. Zakwaterowaliśmy się w hotelu**** po niezwykle promocyjnej cenie za wykupiony pakiet (ok 72 zł ze śniadaniem od osoby). Zatem warunki mieliśmy luksusowe. Przy tym hotel serwował liczne promocje, np. na przejazd gondolą, czy wycieczki.
Dlaczego Świeradów?
Mam hopla na punkcie uzdrowisk ,a szczególnie pijalni wód mineralnych. W Świeradowie takowa się znajduje. Poza tym jest to miasteczko położone w pobliżu granicy, przy tym jest turystyczno - wypoczynkowe, zatem ( wedle mojego rozumowania) powinno kwitnąć życie wakacyjne. I tutaj się pomyliłam! Dodam - rozczarowałam. Faktycznie Świeradów Zdrój jest miasteczkiem, do którego zjeżdżają turyści, kuracjusze. Są to zazwyczaj starzy ludzie, głównie Niemcy.
Życie w nim zamiera po godzinie 17:00. Zamykane są sklepiki, kawiarenki, pizzerie ( o 20), a w restauracjach kolacji raczej nie zjesz, bo kuchnie działają do 16:00. Możesz jedynie napić się piwa.
Dom Zdrojowy piękny z zewnątrz i piękny wewnątrz. I tyle mojego zachwytu. Pijalnia wód mineralnych dla mnie nie jest pijalnią. Jedno wielkie rozczarowanie. Owa pijalnia mieści się zaraz przy wejściu. Jest to kranik znajdujący się w kiosku z różnymi duperelami, typu kubeczki, paluszki, pamiątki, chipsy... itp. Do zakupionego plastikowego kubka, właściwie kubeczka ( 20 gr) niesympatyczna, znudzona życiem kobieta nalewa wody ( 80 gr) i niechlujnie stawia go na ladzie, Woda, oczywiście, rozbryzguje się na ladę. Kobieta wyciera ją ze złością papierowym ręcznikiem. Nie masz człowieku , gdzie usiąść. W zasadzie zostaje ci wypicie tej wody przed tym kioskiem. Czar pijalni wody mineralnej, którego zasmakowałam w innych uzdrowiskach prysł niczym bańka mydlana. Dodam, iż pijalnie nie była zbytnio oblegana przez kuracjuszy. Pytanie, dlaczego?
Na szczęście wyczytałam w przewodniku, iż kilka kilometrów dalej, w Czerniawie jest kolejna pijalnia wód. Pojechaliśmy tam i.....
Ludzie kochani! Szczęka ze zdziwienia opadła mi do samych kolan. Z wrażenia nie zrobiłam nawet zdjęcia, czego bardzo dzisiaj żałuję.
Do Czerniawy przyjechaliśmy przed szesnastą. Pijalnia wód ( reklamowana w lokalnych przewodnikach) zamknięta była na dziesięć spustów. Do szyby przyklejono odręcznie napisaną kartkę:
KURACJA PITNA OD PN-PT w godz. od 14:00 do 15:00.
Niżej zamieszczono cennik: kubeczek plastikowy - 20 gr, woda 80 gr
Nie dane mi było tego dnia zażyć owej kuracji pitnej. Byłam niepocieszona. Człowiek cała Polskę jedzie, aby wody mineralnej ze źródła się napić, a tutaj... od 14 do 15, ani minuty wcześniej ani minuty dłużej. Nie ma tak dobrze! Przypomniały mi się filmy Barei... Ten obraz pasuje do tamtej epoki jak nic!
Postanowiłam jednak ku wielkiemu niezadowoleniu rodziny ( bowiem mieliśmy się kręcić wokół Świeradowa, aby zdążyć na 14 do Czerniawy) owej kuracji zażyć dnia następnego.
Padło zatem pytanie: Co robić do 14:00?
Niezawodny okazał się przewodnik, w którym wyczytałam , iż u naszych południowych sąsiadów, kilkanaście kilometrów od Świeradowa jest pijalnia wód i kurort zwany Łaźnie Libverda. Ruszyliśmy zatem do Czech.
To, co zobaczyłam ukoiło moje rozczarowania. Przepiękny kurort, a wody można sobie było nalewać samemu z kraników, ile się chciało. Można było posiedzieć w przepięknej scenerii i koić nerwy. Prawdziwe uzdrowisko!
I nabrałam wielkich chęci na wody mineralne. W ruch znowu poszedł przewodnik i.... i ruszyliśmy w kierunku Cieplic ( z Czerniawy zrezygnowałam bez bólu). A w Cieplicach.... Pięknie. Wróciła wiara w polskie kurorty. Piękna pijalnia wody mineralnej ze źródła Marysieńka. I można sobie było jej nalewać ile się chciało i pić na zdrowie.
Poza tym był tam fotel masujący i....
I wszystko mi się podobało.
Podczas naszego wypoczynku codziennie łazikowaliśmy i zwiedzaliśmy. Jestem pod wrażeniem miasteczek takich, jak Lubomierz, Gryfów Śląski, Lwówek, Lubań. Byliśmy również na wycieczce w Dreźnie. Jestem tym miastem zachwycona. Napiszę jeszcze o tym.
Lubomierz |
Muzeum Kargula i Pawlaka w Lubomierzu |
mam nieodparte wrażenie, że w naszych uzdrowiskach króluje komuna, wszędzie są te opryskliwe, łaskę robiące panie nalewające wodę, nadęte recepcjonistki i leniwe sprzątaczki. Zgroza.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia!
To pierwsze TAKIE uzdrowisko,do którego trafiłam. Z usług innych byłam baaaaardzo zadowolona. Najbardziej przypadło mi uzdrowisko w Polanicy Zdroju. Tam byłam trzy razy i chętnie wrócę jeszcze.
UsuńJa wiem czy komuna... Pamiętam wyjazdy "do wód" limitu nie było. Czasowego i żadnego innego. Kobiety w pijalni miłe, uśmiechnięte, woda w porcelitowych naczyniach z rączka i dziobkiem. Tylko zuber nie smaczny, ale to kwestia gustu i zapachu ;) Na te plastikowe kubeczki mam alergię. Wim unia, ale czy któraś z nas zapadła na cokolwiek pijąc za komuny choćby wodę z saturatora z opłukiwanej od oka szklanki?
UsuńMieliśmy większą odporność właśnie poprzez systematyczne dawkowanie sobie bakterii. Hi, hi, hi..
UsuńDorotko , nie da się ukryć , ze pozwiedzałaś co nie co , odpoczęłaś mam nadzieję , a hotel to rzeczywiście była niezła okazja .
OdpowiedzUsuńBuziaki ślę :) i czekam na następne ...
Wypoczęłam, o tak! Naprawdę wypoczęłam!
UsuńFundusz Wczasów Pracowniczych i du..ą do klienta. A to Polska właśnie.
OdpowiedzUsuńI z taką Polską się nie zgadzam! SERDECZNOŚCI
UsuńJak już Ci chyba pisałam, są to moje rodzinne strony- mieszkałam kilkanaście kilometrów od Lubania, w którym często spędzałam wakacje u mojej cioci. Po raz pierwszy byłam w Świeradowie, gdy byłam w czwartej klasie, wtedy w Domu Zdrojowym też można było pić wody tyle, ile się chciało. Ostatni raz byłam tam kilka lat temu i też nie poznałam tego miejsca po odnowie. W parku świeradowskim pierwszy raz w życiu widziałam rododendrony.
OdpowiedzUsuńZa moich czasów w Cieplicach było muzeum ptaków i chyba motyli, teraz jest też chyba muzeum minerałów. Czy byliście w Szklarskiej Porębie, jeśli nie, to szkoda.
Piękne strony!
Serdecznie pozdrawiam.
Byliśmy w Szklarskiej wiele razy. Tam,jak powiedziała Młodsza dotarła cywilizacja. Dosłownie tłumy ocierające się o siebie. Miejscowość nastawiona na turystów. A przy tym jest tam, co podziwiać. Szczególnie wodospady i widoki śliczne, i Szrenica, i....
UsuńNigdy w Świeradowie nie byłam ale mam sporo starszych widokówek i zdjęć- pamiątek po mojej cioci,która to uzdrowisko bardzo lubiła. Kochała też Polanicę i Ciechocinek
OdpowiedzUsuńOsobiście na pierwszym miejscu stawiam Polanicę. Uwielbiam to miasteczko! Pasuje mi po prostu.
Usuńno to, skoro się już opiłaś tej leczniczej wody, to witaj teraz w domu ... :)
OdpowiedzUsuńWitaj Fryteczko!Ale wody z Czerniawy Zdroju nie spróbowałam. Nie dane mi było podleczyć swojej alergii na nie wiadomo co...
UsuńSerdeczności.
Świeradów od dawna już podupada a szkoda bo przecież jest tak pięknie położony..byłam tam też niedawno i tez zadziwiła mnie pustak tego miejsca i po 16 tej, bezruch w środku sezonu..szkoda:):
OdpowiedzUsuńpozdrawiam z mojej krainy:)
Pewnie,że szkoda. Miasteczko prześlicznie położone. Czyżby komuś zależało na upadku? Hm...
Usuńtego się nie dowiemy:)
Usuń...byłaś wszędzie, prawie wszędzie tam, gdzie i mnie niesie, Lubomierz, Lwówek, bo mam tam internetową przyjaciółkę, Drezno, wiadomo, moje klimaty:) i Świeradów, który jakimś tam znaczkiem na mapie życia mego śp. Taty się odcisnął...
OdpowiedzUsuńSerdeczności:)
Jak widać podobne jesteśmy!
UsuńPoza tymi rozczarowaniami, to cieszę się bardzo, że wypoczęłaś a akumulatory podładowane ;)
OdpowiedzUsuńWypoczęłam, a teraz odpoczywam. Jaki ten mój domek śliczny!
Usuńmyślę, że pozytywnie zaskoczyłaby Cię Kudowa Zdrój, a bardziej Polanica. tam faktycznie pijalnie wyglądają lepiej, a nawet w takich małych Dusznikach. Świeradów jest przestarzały. no i czekam na relacje z moich stron, bo jestem ciekawa Twojego spojrzenia.
OdpowiedzUsuńAj, byłam i tam nawet po kilka razy. Do Polanicy jeszcze chętnie wrócę. Numer jeden na mojej liście!
UsuńBylam wieki temu jako dziecko w Swieradowie, z mama. Dom zdrojowy niewiele odbiega od tego, co mam we wspomnieniach. Wtedy jednak wode pilo sie, ile dusza zapragnie i chyba nie trzeba bylo za nia placic, ale glowy nie dam, bo to tak dawno bylo. Kupilysmy sobie z mama po kubku z dziobkiem i zawsze nosilysmy swoje do pijalni. Zalosne to, ze teraz na wszystkim chce sie tluc kase, a z drugiej strony brak checi do pracy wieczorem. Toz oni zyja z turystow! Kto bedzie chcial powtornie przyjechac?
OdpowiedzUsuńA zaraz za granica... ful wypas, dopieszczanie gosci, wrecz gwiazdki z nieba dla tych, ktorzy pozwalaja zarobic. A podobno jest bezrobocie...
Dobrze, ze znow jestes, juz sie za Toba niecierpliwie rozgladalam ;)
~Kto będzie chciał tam wrócić? -Oj, czasu będzie trzeba, aby zatrzeć niekorzystne wrażenia. Na szczęście hotel był ok!
OdpowiedzUsuńPiękne miejsca! Kompletnie mi nieznane, ale tak zachęcająco przedstawione!
OdpowiedzUsuńPolska kryje w sobie wiele pięknych miejsc!
UsuńUwielbiam te Twoje wakacje, swoich w tym roku nie mam, ale za to cieszę się Twoimi - fotel bezcenny
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Miło mi! Faktycznie - fotel masujący postawił mnie na nogi.
Usuńczyli do Świeradowa nie. Przynajmniej na wody, bo odpocząć można :))
OdpowiedzUsuńWody też napić się można na pięknym deptaku przed Domem Zdrojowym.
UsuńMiasteczko urokliwe, ale jak dla mnie, za spokojne.
Ty juz po urlopie, a ja lapie jeszcze jego ostatnie chwile! ale juz mnie chwyta nerw przedwyjezdny :) W Świeradowie nigdy nie bylam, ale temat pokrewny ( z wodami mineralnymi i uzdrowiskiem) przerabialam, bo na weekend pojechalam do Druskiennik, to tez uzdrowiskowa miejscowosc na Litwie (moze doczeka sie posta niebawem) tam te pijalnie wod byly przepiekne, wody do oporu i za darmo, sliczne zdjecia zrobilas, pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńOj, to czekam niecierpliwie na relację.
UsuńPiszesz o miejscach, które odwiedziłam w dzieciństwie. Nie mam zdania na temat pijalni wód, ale o ile mnie pamięć nie myli, można było bez problemu z nich korzystać.
OdpowiedzUsuńZe Świeradowa chcą zrobić letnie uzdrowisko, bo wybudowali tam Aquapark. Nie rozumiem dlaczego nie stok narciarski? Coś się chyba komuś pomajtało. Jak się chce złapać dwie sroki za ogon, to w łapkach nic nie zostaje;)
Pozdrawiam:)
Szkoda,że co nie którzy o tym nie pamiętają.
Usuń