A zaczęło się dwa tygodnie temu:
- Mamo, czy mówi ci coś "Alice Cooper"?
Nawet sobie nie wyobrażacie mojego zaskoczenia. Moje małe dziecko ( piętnastoletnie) dopytuje sie o rockmana z moich czasów.
- Tak, znam tę postać i jego utwory też.
Dziecko oczy wytrzeszczyło dosłownie.
- Znasz????????
- Ano, zetknęłam się niegdyś.
- Będzie koncert. Bardzo chciałabym pójść.
- Samej cię nie puszczę! - padło stanowcze matczyne nie, jednakże chwilkę później do głosu doszła dawna DD, zapomniana, stłumiona, w kąt zapędzona.
- Chyba,że poszłabyś w towarzystwie matki.
- ????
- Zrobimy sobie taki prezent na urodziny. - dodałam.
- Poszłabyś ze mną na Alice Coopera? Czy wiesz jaka to muzyka?- pytała z niedowierzaniem Młodsza.
- Co mam nie wiedzieć. Heavy metal rock. Dobre mocne dźwięki, świetny wokal.
Dziecko moje zatkało kolejny raz. Mężowskiego też zatkało.
- Ty naprawdę chcesz iść na ten koncert?
Godzina K nadeszła wczoraj wieczorem. Godzinę przed koncertem byłam wystrojona na czarno i podekscytowana. Pojechaliśmy - Mężowski nas zawiózł.
Amfiteatr był wypełniony kilkutysięczną publicznością.
- Mamo!- Młodsza dokonała odkrycia - Ale tu są same dziadki!
Tym razem mnie zatkało! Te dziadki to moi rówieśnicy czterdziesto - piędziecięciolatkowie.
- No wiesz!!!!
- To oni słuchają takiej muzyki? A ja myślałam...
- To muzyka naszych czasów. NASZA MUZYKA. Moje pokolenie się na niej wychowało.
- Nie wiedziałam,że ty słuchałaś....
I tutaj padło zdanie, którego nigdy miałam nie wypowiadać w obecności własnych dzieci ( taka sobie tajemnica z młodości). Ono wydobyło się z mojego wnętrza i...
- Nawet do Jarocina na festiwal rockowy jeździłam. W 84 był koncert TSA, coś niesamowitego!
Dziecko oczy wytrzeszczyło!
- Nie wiedziałam....
Zaczął się koncert i odpłynęłyśmy!
Mocna, fantastyczna muzyka. Ta gitara....... A perkusja.... A efekty .... Odlot...
Mężowskiemu opowiadałyśmy na zmianę. Skwitował.
- Teraz żałuję,że z wami nie poszedłem na ten koncert.
- A żałuj waćpan,żałuj. Bo ja się piszę na następne!
Pisałam już wcześniej ,że dzieje się u mnie, dzieje... Nie mam czasu zastanawiać się nad wszystkimi wydarzeniami.
Dzisiaj mi przybył kolejny roczek do dzieści..., ale czuję się młoda jak nigdy wcześniej. To pewnie przez ten nocny koncert w Dolinie Charlotty.
Dzisiaj dostałam prezent - zadzwonił telefon. Informacja- Kasię przyjęto na warsztaty na razie do grudnia, ale potem się zobaczy, jak powiedziała dyrektorka. Wierzę,że będzie dobrze.
Jutro imprezka urodzinowa Młodszej, a w poniedziałek wybywamy. Jedziemy na wczasy w te sudeckie lasy. Mam nadzieję,że pogoda nam dopisze i pełni wrażeń wrócimy do domu. A zatem na jakiś czas znikam.
najbardziej to się cieszę z Kasi :)) cos mi tam środku mówiło, że się uda tadaaaam :))
OdpowiedzUsuńbuziole :)
To najwspanialszy prezent urodzinowy!
UsuńWszystko znaczy się układa na razie po bardzo dobrej myśli i oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńUkłada się tak, jak powinno się układać! Jestem szczęśliwa!
UsuńO, wpis z wtorku trochę wpuszcza w maliny, tanjoubi omedetou! - wszystkiego najlepszego z okazji Urodzin, DD. Ciekawe, czym w nowym roku swojego życia zaskoczysz nas jeszcze :)
OdpowiedzUsuńZa życzenia dziękuję serdecznie. A czym zaskoczę????? Niespodzianka!
UsuńSerdeczności.
Miłych urodzin, nie ważne których, oraz wspaniałego wypoczynku!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Ślicznie dziękuję.
UsuńAle Ci zazdraszcam koncertu! A urodzinowo wszystkiego najlepszego!!!!
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję za życzenia.
UsuńNajlepszego DD! Najlepszego!!!
OdpowiedzUsuń...a za moją miedzą Woodstock trwa :)
Baw się!!! Poszalej Mała:)
Serdeczności:)
Śliczne dzięki.
UsuńNajlepszości urodzinowe, oraz zazdraszczam koncertu ;o)
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję.
UsuńPrzesyłam moc najpiękniejszych życzeń urodzinowych. CZuj się nadal tak młodo jak dziś. :)
OdpowiedzUsuńNo to trzymaj się "Nastka" !! Najlepszego...:o)
OdpowiedzUsuńEhhh, to możemy sobie rękę podać. My rockowe "dziadki". Do Jarocina tez śmigałam, tyle że nieco później.Z kolej całkiem niedawno, któregoś lata wybrałyśmy się w trzy baby do Czech na festiwal bardzo ciężkiej diablej muzy:) Mrrrrr Mało nam włosy nie powpadały od majtania ;) na Sodomie to same "dziadki" hulały, a wokalista podobnie jak bawiący się "geriatrycy" trzymał się równie apetycznie, dziarsko i młodo jak za dawnych lat :)
OdpowiedzUsuńŻyczenia najlepszego dla Młodszej :) I trzymaj tak dalej "babciu" ;)
Dziękuję za życzenia.
UsuńWszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńTak trzymaj!
Wszystkiego naj... dla Młodszej!
Wypoczywajcie na urlopie.
Pozdrawiam:)
Piękne dzięki.
UsuńSzczęśliwego kolejnego roku:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję za życzenia.
UsuńA ja tylko do Bolkowa na Castle Party jeździłam, dopóki nie zaczęli grać jakiejś techno szmiry.... Pozdrawiam i zazdroszczę koncertu :)
OdpowiedzUsuńOj, nie! Techno to nie dla mnie! A koncert super!
UsuńHej a ja postanowiłam za rok z młodym na Woodstok
OdpowiedzUsuńTo mi się właśnie podoba w życiu:
Dziadki rzekła?
Chyba zacznę się przyzwyczajać- haha
http://kadrowane.bloog.pl/
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
To się przyzwyczaj, abyś szoku nie przeżyła, jak ja.
UsuńFajny koncert :-)
OdpowiedzUsuńMiłego odpoczynku !
Z tego wszystkiego wnoszę, że owym Jarocinie oboje bywaliśmy :-))))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z krainy Loch Ness :-)
Ooooo!
OdpowiedzUsuńOstatnio mało piszę o punk, więc pewnie to zdziwienie :-) A tak swoją drogą szkoda, że Festiwal w Strzelinku k. Słupska (Dolina Charlotty) zorganizowano równolegle z wyczynami J. Owsiaka, gdzie od kilku już lat prezentowana jest jakaś żenada. Przyznam, że poważnie zastanawiałem się czy nie pojechać do Doliny na koncert Carlosa Santany. Wypadło inaczej i mówi się trudno.
UsuńPozdrawiam z krainy Loch Ness :-)
Wróciłam.
OdpowiedzUsuńMuszę odespać i... przemyśleć hiszpańskie szaleństwo. Zgrać pierdylion zdjęć. Wrócić do rzeczywistości. Nie wiem, co jeszcze ;)
Ty wróciłaś, ja wyjeżdżam... Niech żyją wakacje!
UsuńA ja jutro szoruję do pracy. Chyba zdechnę w tej żarówie.
UsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam mile, po przerwie i życzę udanego wypoczynku ;)
Dzięki serdeczne!
UsuńPrzykro mi, ale nigdy nie słyszałam o żadnym Alice Cooperze, może dlatego, że nie lubię muzyki. W młodości jedynie tolerowałam Beatlesów i tak mi pozostało do dziś. Bardzo lubię ciszę, więc nie chodzę na żadne koncerty.
OdpowiedzUsuńMiłego odpoczynku.
Najserdeczniejsze życzenia!! I cieszę się Kasią jak nie wiem co:))Buziaki!
OdpowiedzUsuńEkstra impreza - ,,zazdraszczam":)
OdpowiedzUsuńAleż tych festiwali teraz wszędzie pełno :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny post, udział w festiwalu to często rewelacyjna przygoda i interesujące doświadczenie, miłego urlopu życzę:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwypoczywaj więc DD :)
OdpowiedzUsuńwow.... mocne rytmy... super!
OdpowiedzUsuńi sto lat sto lat...:)
zaskoczyć własne dziecko - bezcenne:)
OdpowiedzUsuńBo rock nie narodzil sie rok temu ;) MOze kolana nie te, ale 40-stki tez maja ucho, gust i swoje KONKRETNE upodobania. Sto lat!
OdpowiedzUsuńniech czas do następnych urodzin przebiega równie interesująco i niech obfituje w rónie wspaniałe wieści. I odpoczywaj :)))
OdpowiedzUsuńTakie zaskoczenie wzajemne - bezcenne! i przyjemne, bo oto okazuje sie, ze nasze dzieci ida bezwiednie w nasze slady i sluchaja tej samej muzyki. to pozytywne zjawisko, bo oto okazuje sie, ze dobra muzyka nie przemija i skutecznie daje opor roznemu "szajsowi" naszych czasow. bardzo wzruszajacym odkryciem bylo dla mnie to, ze moj syn ma na swoim komputerze cale dyskografie dobrej, ponadczasowej muzyki z tamtych czasow i na dodatek regularnie jej slucha! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń