Świat obfituje w najrozmaitsze postaci. A ich różnorodność w wyglądzie, w upodobaniach, postawach, religiach i poglądach sprawia, że jest tak fascynujący. Ile patrzących, tyle różnych spostrzeżeń.
Ja jestem kroplą w morzu tegoż świata i staram się tę chwilę na ziemi wykorzystać najlepiej, jak potrafię.
Nie jestem ideałem. Mam swoje zalety, ale też i wady. Miewam wzloty, sukcesy większe i mniejsze oraz upadki i porażki. Miewam lepsze i gorsze dni. Jak każdy, zresztą. Otaczają mnie różni ludzie. Jednych lubię, innych akceptuję, innych staram się tolerować. Mam odwagę głośno wyrażać swoje myśli z pełną świadomością , iż nie wszyscy muszą podzielać moje poglądy na różne sprawy.
Jestem jaka jestem.
Mój blog nosi tytuł SPOJRZENIE KOBIETY. Jest miejscem, w którym mogę przestawiać swoje spojrzenie na świat. Jest miejscem spotkań blogowych przyjaciół oraz przygodnych internautów.
Ten, kto od lat towarzyszy mi w blogowej przygodzie od lat, wie, że kilka razy zmieniałam adres. Powodem była pewna persona, która , zapewne dzięki Onetowi i jego poleceniom, znalazła mnie w tym ogromnym wirtualnym świecie i skrupulatnie śledziła moje wpisy zamieszczając obelżywe komentarze. Aby nie drażnić owej persony swoją osobą ( bo nie taki miałam cel zakładając bloga) zmieniałam adresy. Bezskutecznie. Jak się okazało wirtualny świat jest mały. A dociekliwość i zaciętość owej persony w odszukiwaniu mnie, niezwykle skuteczne.
Jednej rzeczy nie rozumiem. Może mi ktoś wyjaśni? Skoro tak bardzo działam jej na nerwy, to dlaczego, do jasnej cholery, z maniakalnym uporem osła podąża za mną niczym cień po wirtualnym świecie? Jaką musi być osobą, skoro ujście swojej agresji daje w ten sposób. Cóż takiego zrobiłam, że kręci ją dokopanie mi.
Hm... Uodporniłam się. Uciekać nie zamierzam. I wiem kim jest.
Szkoda tylko, iż w realnym świecie zachowuje pozory poprawności zachowania. Zresztą, trzeba mieć odwagę cywilną, aby móc, patrząc mi w oczy, powiedzieć to, co pod przykrywką anonimowości wypisuje się publicznie. Ba, trzeba mieć odwagę , ale też wiele siły,aby odebrać ostrą ripostę.
Jeśli nie mogę czegoś zmienić, zmieniam myślenie o tym. I tak też robię tym razem.
Cóż, nic w życiu nie dzieje się przypadkiem. A zatem i ten wątek zapewne kiedyś tam stanie się ważnym ogniwem w moim życiu. A tak ogromne zainteresowanie moją osobą łechce moją próżność.
Co mogę zrobić?
Mogę ją tylko oficjalnie zaprosić do komentowania moich postów pod jej własnym nickiem, bądź prawdziwym imieniem. Jeśli ma na tyle odwagi, oczywiście.
A teraz wielkodusznie życzę jej wszystkiego dobrego i niechaj sobie używa moim kosztem , ile zechce. Niechaj kisi się we własnej zawiści. Kiszonki też są potrzebne. Jednak warto uważać, aby przy gwałtownej fermentacji nie rozsadzić beczki, bo i smród rozniesie się wokół.
***
A życie toczy się dalej. Z nieba strumieniami leje się woda, jakby chciała zmyć brudy całego świata.
Pięknie napisane - nic dodać, nic ująć!
OdpowiedzUsuńDorota, buddyści nauczają, żeby swoim wrogom życzyć wszystkiego najlepszego z dala od siebie. Wydaje mi się to bardzo piękne i mądre; ćwiczę to, pracuję nad tym - da się.
To pisałam ja - MN.
Tak, to święta prawda, Tego uczy również religia chrześcijańska. Też nad tym pracuję. Dobro powraca i zło także. Dziękuję!
UsuńTym, co napisałaś udowodniłaś, że jesteś mądrą i rozsądną kobietą, która ma w nosie takich trolli jak ten, którego przedstawiłaś. Jedyne z możliwych rozwiązań, to właśnie takie, jakie wybrałaś - lekceważenie i obojętność.
OdpowiedzUsuńA jeśli choć troche wykaże sie ten osobnik inteligencją, to może się w końcu znudzi.
Na szczęście to Twój blog i możesz usuwać kogo chcesz :)
Hm.... to nie jest troll, Droga Ewo! To moja koleżanka, która niegdyś była dla mnie wzorem i nauczycielem. Uczyłam się od niej. I do tej pory szanuję ją za kunszt artystyczny, jaki reprezentuje.
Usuńwidać koleżanka postanowiła być trollem, skoro sie nie przedstawia :))) Jak widać, kultury człowiek nie jest się w stanie nauczyć w żadnej szkole... to wynosi się z domu
UsuńTo prawda. Tendencję do oceniania innych mamy wszyscy. Trudniej nam spojrzeć na siebie.
UsuńŻal mi takich ludzi, bo muszą być strasznie nieszczęśliwymi frustratami życiowymi :(
OdpowiedzUsuńNa to wygląda. Dlatego życzę jej wszystkiego najlepszgo, mimo wszystko.
OdpowiedzUsuńMimo wszytko współczuję Ci że masz do czynienia z takim frustratem i nieudacznikiem:(
OdpowiedzUsuń(wiesz, że masz włączoną weryfikację obrazkową?)
Dzięki.
UsuńWydaje mi się, że do każdego blogowicza zawsze przyczepi się jakiś troll, któremu sprawia przyjemność dokuczanie innym. Możemy jedynie usuwać te komentarze, bo przecież jakiegoś g***a nie będziemy podawać do sądu.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
A jeśli się go zna osobiście?
UsuńNajlepszym sposobem na trola - jest nie wdawanie się w dyskusje, ignorowanie. Cóż możesz poradzić, że komuś sprawia przyjemność najeżdżanie na innych? No nic. Nie zmienisz mu/jej charakteru. Że się nie przyzna face-to-face? Jakoś mnie to nie dziwi :) Po necie kursował taki demot - w sam raz dla tego osobnika: obrabiając mi d*** nie zapomnij mnie w nią pocałować :P
OdpowiedzUsuńWiem.
UsuńDorotko tak to jest z tymi "przyczepialskimi", oni nigdy nie mają dość, a najlepszą metodą na nich jest niezwracanie uwagi, tak jakby ich nie było, traktować jak powietrze. Z czasem i do tego można się przyzwyczaić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Zwykłych trolli zazwyczaj tak traktuję.
OdpowiedzUsuńNajgorsze w tej całej sytuacji jest chyba to że jest to osoba którą się zna i a na domiar taka którą się lubiło! To taki nóż w plecy:-(
OdpowiedzUsuńStrasznie mi przykro że masz w swoim gronie kogoś takiego!
Ściskam mocno
Jazz
Mnie też. Cóż! Dwa oblicza, dwie twarze. Jeśli ktoś w sercu pielęgnuje zazdrość, to ... A tam szkoda słów.
UsuńDD -i u mnie zmienianie adresu nic nie dalo, kto miał znaleźć i łyżkę dziegciu dołozyć-ten dołozył. Postapił wg tego co piszesz w ten sposób, że zmieniłam swoje myslenie i...olałam. Niech dzieje się co chce...teraz już zapomniałam o niechcianych odwiedzinach wpisując je w "ryzyko blogowe"- jako że blog to miejsce publiczne i ogólnodostępne. Niech dzieje się co chce. Moze Twoja owa persona z czasem znudzi się brakiem reakcji na swoją monotematycznośc i sama zniknie.?
OdpowiedzUsuńZ moją owa personą niemal codziennie widuję się w pracy. I to jest zabawne! Gwiżdżę na to, i tyle. W każdym razie Ty masz nosa! Bezbłędnie rozpoznawałaś jej wpisy.
OdpowiedzUsuńHmmm ...że tak odrobinę odbiegnę, ale nadal w temacie zostanę. Ciekawa jestem jak owa osoba czuje się teraz po przeczytaniu tego posta? Bo mam wrażenie, że do tej pory nie była świadoma, że kojarzysz kto zacz?
OdpowiedzUsuńChyba jej nie współczuję nawet!
Nie wiem. I już mnie to przestało obchodzić.
Usuńmiałam napisać, że może warto porozmawiać i zapytać wprost, o co tak naprawdę chodzi, ale gdyby tak było, to przecież dawno byś to zrobiła.
OdpowiedzUsuńWidać, że Ci to uprzykrza życie, ale pomyśl - na świecie jest siedem miliardów ludzi;) to nie daj sobie jednemu zepsuć humoru, nie warto. Wszystkim nie dogodzisz!
Nie gniewaj się, że się może za bardzo rozpisuję, ale mam w pamięci ile dla mnie znaczyły słowa pociechy i wsparcia czytelników, gdy napadały mnie trolle. Miłego!
Dzięki Klarka
UsuńA ja usuwałam komentarze do skutku. Nie podejmowałam dialogu (po co?). Kasowałam.
OdpowiedzUsuńChociaż takiego wiernego czytelnika chyba nie miałam żeby się wiele miesięcy czepial ale bywało, że jakiś tam czas stała osoba postanowiła się na mnie powyżywać.
A w sumie się dziwię DD (bez urazy) bo ty nie jesteś specjalnie kontrowersyjna, ani "po chamsku" bezpośrednia a to przyciąga trolle jak piwo osy. Ale jesteś mądra, popularna, ładnie się wysławiasz, jesteś szczęśliwa, co często podkreślasz i osiągnęłas w życiu sukces (to moja opinia) a tego trolle BARDZO ZAZDROSZCZĄ.
No to na zdrowie im :)) ;)
Uściski !!
Dziękuje za miłe słowa.
UsuńWiem, że czasem kasowanie nie przynosi efektu, a i tak znajda sie wirtualni maniacy obelg wszelakich, a do tego każdy z nich jest "zworowym polonistą" wytykającym blędy innym. Kto każe im czytać tego czy innego bloga? Bardzo dobrze napisałaś. Pozdrawiam cie ciepło i nie przejmuj się, bo nie ma czym. Widocznie zazdrość ja zżera.
OdpowiedzUsuńDzięki.
Usuń..HMMMMM...POWIEM SZCZERZE ,ZE NIGDY NIE MIAŁAM TAKIEGO PROBLEMU......ALE GDYBYM MIAŁA PEWNOŚĆ ,ŻE TO ONA...TO PODESZŁABYM DO NIEJ I PODZIĘKOWAŁA ZA OBECNOŚĆ NA MOIM BLOGU...LUB NA BLOGU PO JEJ KOMENTARZU NAPISAŁABYM....NP.KASIU DZIĘKUJĘ :))) ŻYCZĘ CIERPLIWOŚCI ...MYŚLĘ ,ŻE TACY LUDZIE TO OSOBY WYMAGAJĄCE SPECJALNEJ TROSKI.....BARDZO NIESZCZĘŚLIWE:))
OdpowiedzUsuńDzięki za radę!
OdpowiedzUsuńo, coś niecoś na ten temat na moim blogu, tym ukrytym rzecz jasna, oby tylko tej "Twojej" do głowy nie przyszło to co "mojej"...
OdpowiedzUsuńJestem jaka jestem i bardzo dobrze mi z tym.Po prostu kocham życie coraz bardziej z dnia na dzień.
OdpowiedzUsuńI tak trzymaj
UsuńGratulacje zostałas nominowana do LBA szczegóły na http://mojelifemyzycie.blogspot.com/2015/01/zostaam-nominowana.html
OdpowiedzUsuńOdpowiedzUsuń