Wiecie, co przedstawia ta fotografia? Z tej niezwykle filigranowej i precyzyjnej budowli wyleciał bąk, lub pani bąkowa. Śmiem przypuszczać,że to jego ( mało prawdopodobne)- jej gniazdo wybudowane na suficie mojej szopy. Nie! To gniazdo os. A ta "bąkowa", to sama matka królowa OSA.
Gniazdo zbudowane zostało z przeżuwanego drewna w połączeniu z wydzieliną śliny. Taki materiał jest doskonałym izolatorem termicznym.
Hm - osy w moim otoczeniu? Chyba nie chcę takich gości.
Ty to masz szczęście - jak nie pająki w bramie, bo osy ;)
OdpowiedzUsuńSama przyroda!
UsuńMiało być "to" zamiast "bo" :)
OdpowiedzUsuńPrzyciągasz dziwne stworzenia, powiem szczerze ;-)
OdpowiedzUsuńNo dooobra, może nie dziwne, ale jakoś mało sympatyczne.
Ale za to jak budować potrafią.
Usuńja się jednak boję os, bąków, szerszeni.... niezależnie od faktycznego zagrożenia :)))
OdpowiedzUsuńZa osami też nie przepadam, dlatego gniazdo usunięte zostanie.
UsuńGniazdo jest misterne i piękne. Szkoda je niszczyć...
OdpowiedzUsuńHa! Pewnie,że piękne. Ale lato w towarzystwie os! O, nie! Tym gościom dziękujemy.
UsuńWidać, że masz dobre serce, bo wszelkie zwierzaki lgną do Ciebie :) A gniazdo wygląda jak oko, na pierwszy rzut oka. Kto by pomyślał, że tak małe stworzonka odstawią taką robotę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Nie wiem, czy do mnie lgną, ale na pewno do mojego domostwa. Warunki do życia dla siebie znajdują.
UsuńNiedawno maż wykopał podobną osobliwość z ziemi na działce - z szerszeniem w środku. Do tej pory nie wiemy jak się do niej zabrać...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Oj, za szerszenie dziękuję.
UsuńJednakowoż za stworzenia bzyczące podziękuję, szczególnie jak są posiadaczami żądła. Od komarów po szerszenie - nie, dziękuję, niech się trzymają z daleka. Wyjątkową niechęcią darzę takie muchy-bąki, zwane muchami końskimi - chyba mam na to uczulenie, bo puchnie mi miejsce ugryzienia niemiłosiernie. A te, jak pszczoły do miodu, zawsze mnie znajdą...
OdpowiedzUsuńJa chyba też. Niechaj sobie bzyczą, ale z dala ode mnie.
UsuńMieliśmy na balkonie ten pierwszy kokon-i rok temu i teraz. Nie zdecydowaliśy się na ich towarzystwo, M strącił gniazdo. Wolę jednak ptaki ;)
OdpowiedzUsuńNie dziwię się. Osy na balkonie! brrr
UsuńTeż bym nie chciała:)
OdpowiedzUsuńA zatem się rozumiemy!
Usuńtakie małe owady, ale mają technikę co??
OdpowiedzUsuńSwego czasu gniazdo os unieszkodliwiłam przy pomocy lakieru do włosów. Boję się ich panicznie, bo kolejny kontakt z osą lub pszczołą może być moim ostatnim kontaktem z żywym stworzeniem. Całe lato noszę w torebce zastrzyk z adrenaliną. Mam nadzieję, że uda Ci się zlikwidować te lokatorki bez szkody dla Ciebie.
OdpowiedzUsuńja tez preferuję bardziej przyjazne gniazda .U przyjaciół szerszenie się rozbudowały - katastrofa
OdpowiedzUsuńmacham - małpa w czerwonym vel Dośka
Dobrze wiedziałam, co to jest, bo niejednokrotnie osy budowały takie gniazda w naszej komórce na narzędzia. Kup specjalny preparat w aerozolu i popryskaj, tylko uważaj, żeby Cię nie pożądliły.
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru.
Ciekawe to! Os ani pajaków nie cierpię. Do pszczoł sie juz przekonałam, bo mój tesciu jest pszczelarzem.
OdpowiedzUsuńTrzeba pilnować i szybko zlikwidować.Pod wiatą też miałam szerszenie,siedziały w murze-zlikwidowałam!Miałam też w dzikim winogronie gniazdo dzikich pszczół,z nimi musiałam powalczyć...wygrałam!W tym roku przyuważyłam jak dzika pszczoła z dziurki wynosi kawałki styropianu...musiała zginąć,bo była strasznie uparta!Na razie spokój!Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuń...kiedyś takich nieproszonych gości i ja miałam...bez interwencji Straży Pożarnej się nie obeszło...
OdpowiedzUsuńSerdeczności!