Za oknem świeci styczniowe słońce. Ziemię przykrył świeży biały śnieg . Taki oto dzień wybrał sobie mój pies, aby przejść na drugą stronę tęczy, do psiego raju. Był z nami 15 lat.
Wiedziałam, że to kiedyś nastąpi , a jednak....
Ból ogromny. Chodzę i ryczę.
Współczuję, wiem jak to boli. Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńBoli. Nie przypuszczałam jak bardzo
UsuńPies tylko raz w zyciu lamie Ci serce - kiedy umiera.
OdpowiedzUsuńA zwykle umierają za szybko. Kochane psiska o wielkich sercach. Kochające bezgranicznie.
Usuńnie chciałam czytać tego posta, wróciły moje demony...współczuję Dorota bardzo.
OdpowiedzUsuńOd rana ryczę. Wiedziałam, że to nastąpi. Był już bardzo stary, przygłuchy, tylne stawy dawały znać o sobie, ale .... za wsze czekał na mnie, aby wsunąć swoją kochaną mordkę pod rękę - No pańcia, co mi smacznego przyniosłaś. Wychowałam go do maleńkiego, nosiłam na rękach siedziałam przy nim w nocy, kiedy płakał za mamą. Był z nami od samego początku, kiedy wprowadziliśmy się do nowego domu. Był, pilnował, strzegł, a teraz odszedł do psiego raju.
UsuńTo bardzo przykre...współczuję z całego serca.Jeden z naszych psów też już starowina i bardzo się o niego martwię.Pozdrawiam serdecznie..
OdpowiedzUsuńCzłowiek kocha swoje zwierzaki, które za szybko odchodzą. Za szybko, chociaż dla nich to wiek sędziwy. Nie sądziłam, że tak mnie będzie bolało.
UsuńOj, to straszna wiadomość w nowym roku, na to nigdy nie ma dobrej pory.
OdpowiedzUsuńRycz, to pomaga!
Wiem, ryczę. Mój mąż nie tyczy, położył się i strasznie oddycha. Teraz martwię się też o niego. Ból trzeba wyryczec, wykrzyczeć. Nie wolno tłumić w sobie. Dzięki za wsparcie.
UsuńTeż bym ryczała. Przytulam❤️
OdpowiedzUsuńBardzo Ci współczuję, Dorotko. Moja psina Zuzia ciężko choruje. I bardzo sie o nią boimy...
OdpowiedzUsuńPrzytulam, trzymaj się.
OdpowiedzUsuńRozumiem, moje psiaki też odchodziły i... odchodzą. Bo Aura już leciwa.
OdpowiedzUsuń