Czekaliśmy na bezdeszczowy poranek. Wow!
Udało się. Sprawdziłam prognozę pogody. Miało padać dopiero po trzynastej.
Wybraliśmy krótki szlak Dolina Białego. Deszcz złapał nas w drodze powrotnej.
Warto było.
- Waracaliśmy, już padało a na szlak wchodziły rodziny z małymi dziećmi, z wózkami.
- Zadziwiające. Zero wyobraźni. Ot, nasze społeczeństwo.
Rzeczywiście źle się Wam trafiło pogodowo z tym wyjazdem do Zakopanego. Ja w Karkonoszach na co dzień widuję taką nonszalancję i brak wyobraźni. Pozdrawiam i życzę jeszcze pogodnych dni.
OdpowiedzUsuńJa to się już nie wypowiadam o bezmózgich "turystach"...;o)
OdpowiedzUsuńAle Gór Ci zazdroszczę (nawet deszczowych)...;o)
a panienek w szpilkach nie było?
OdpowiedzUsuńuważajcie tam na siebie i pozdrawiam ))))
W tenisówkach i z wózkami dziecięcymi. Życzyłam im powodzenia na szlaku.
UsuńDawno nie byłam w Tatrach...
OdpowiedzUsuńA niby czemu nie? Często w deszczu z dzieciakami spacerowaliśmy i było ok. w wyższe partie gór trzeba iść ostrożnie, bo kamienie będą śliskie, ale na spacerek taką dróżką?
OdpowiedzUsuń