Od tego tygodnia mam kilka godzin w przedszkolu. Uczę tam pięcioletnie dzieci podstaw programowania w formie zabawy. Chociaż dzieci pracują w małych grupkach, to ja z tych zajęć wychodzę upocona i wyeksploatowana.
Dziwne, nieprawdaż?
Od lat pracuję z małymi dziećmi w szkole. Zawsze w dużych grupach. Praca w pierwszej klasie to harówa. Znam różnicę w pracy między sześciolakami a siedmiolatkami.
A teraz...
A teraz przyszedł czas na nowe doświadczenie w pracy z jeszcze młodszymi - pięciolatkami.
Teraz chylę czoła przed nauczycielkami przedszkola. Drogie Panie, brakuje słów, aby wyrazić swoje uznanie. Jesteście ANIOŁAMI.
Potwierdzam, chociaż anioły to bardzo ulotne stworzenia, a panie z przedszkola to raczej supermenki:-)
OdpowiedzUsuńCierpliwość anielską mają.
UsuńPraca z dziećmi zawsze wymaga dużo wysiłku i powołania. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZobacz, a tak jest niedocenoana.
UsuńZwiązać, zakneblować i podać środki na zwiotczenie... a potem można już spokojnie pracować... ;-)
OdpowiedzUsuńMoja kuzynka jest nauczycielem przedszkola.
OdpowiedzUsuńNarzeka, ale niezbyt często. Przyzwyczajona :)
Pewnie tak, pewnie to kwestia przyzwyczajenia.
Usuń