Zwykle gorący okres w pracy zaczynał się gdzieś w połowie czerwca. U mnie już się rozpoczął. Huknęło z każdej strony i otworzyły się kufry z zadaniami. Lecą do mnie niczym ćmy do ognia. Ledwie jedno odhaczę, a już następne wskakuje.
Ogród ciągle czeka. Może dzisiaj....
Biegam z telefonem ( jak nie ja) Co jakiś czas sprawdzam, opukuję, czy aby sprawny. Na wszelki wypadek dzwonię raz do córki, raz do zięcia.... Cisza. Jeszcze wyczekiwanie.
Hehehehe, moja mama to samo robiła!!! Co drugi dzień i czasami do męża, żeby mnie już nie drażnić :D Czy ja też tak będę?
OdpowiedzUsuńTo się zobaczy.... Matki tak mają. Dzieci, nawet dorosłe, dla matek dziećmi pozostają.
UsuńJa myślałam że gorąco bo już się zaczęło:-) A tu ogród woła:-)
OdpowiedzUsuńGorąco, bo pracy tyle i jeszcze to wyczekiwanie i ten niepokój... Oj, gorąco.
Usuńspokojnie, doczekasz się :)))))))
OdpowiedzUsuńPewnie,że się doczekam, ale w tej chwili gorąco od emocji i od pracy i od wiosny....
Usuńi co Ty będziesz w czerwcu robiła?? :)
OdpowiedzUsuńDojdzie kolejna robota! Mnie parac po prostu kocha! Taki pracuś jestem, hi, hi, hi....
UsuńPrzestan wyczekiwac, a samo przyjdzie. Zawsze tak jest.
OdpowiedzUsuńCierpliwosci, Babciu :)))
Zawsze???? A wiesz coś o tym????? Hi, hi, hi...
UsuńTo wyczekiwanie jest cudowne!
OdpowiedzUsuńMyślisz???? Kurczę, a ja tak się boję o córkę. Żeby wszystko było dobrze... Tyle ostatnio się słyszy o ignorancji i fuszerach lekarskich. Po prostu umieram z niepokoju!
UsuńKilku większych operatorów wprowadziło już możliwości testowania sprawności telefonu za pomocą kontrolnych sygnałów wysyłanych ze swojego komputera. Ten największy, nie będę robił kryptoreklamy, ma też możliwość automatycznego "oddzwaniania", ciekawa funkcja, gdy ktoś nam chce zablokować telefon.
OdpowiedzUsuńJeszcze kilka dni i o telefonie znowu zapomnę. Hi, hi, hi.... Nie jestem niewolncą swojej komórki. Łaskawie na nią patrzę, kiedy to ja mam zatelefonować. Ale dziesiaj.... Dzisiaj jest inaczej. Funkcja bardzo ciekawa, szczególnie dla tych, którzy wiele telefonów odbierają. Serdeczności.
Usuń...wyczekuję razem w Wami...
OdpowiedzUsuń:)
Serdeczności:)
Buziaki!
UsuńDaj żyć Dziewczynie, urodzi się po świętach ;D
OdpowiedzUsuńChyba przed świętami.
UsuńNo tak, testy trzecioklasistów były :) Znajomi rodzice bardziej przejęci niż dzieci.
OdpowiedzUsuńA esty łatwe były - przynajmniej moi tak mówili. Zobaczymy, jak napisali.
UsuńWyczekiwanie jest najgorsze. Rozumiem Twój stres. Niech sobie spokojnie rodzi. Tu nie piekarnia. ;)
OdpowiedzUsuńAno... Jednak niepokój jest.
UsuńCierpliwie czekać, urodzi się kiedy przyjdzie jego czas. Cierpliwości życze i będzie dobrze. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuuję Alinko!
UsuńKtoś został powołany do życia. Jedyny i niepowtarzalny. ON! KTOŚ!/KTOSIOWA !!!
OdpowiedzUsuńI na niego czekamy!
UsuńNa pewno doczekasz się i będziesz szczęśliwą babcią, bo chyba o tym piszesz.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Już się doczekałam. Jestem szczęsliwa!
UsuńSpokojnie... :)
OdpowiedzUsuńGorący okres, ale trzeba przyznać, że jest w nim wiele radości. To takie radosne wyczekiwanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Rozumiem Cię doskonale - przy narodzinach własnych nie denerwowałam się jak jak wtedy, gdy wnuk się rodził;)))
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze:)
A żebys wiedziała! To zupełnie inne zdenerwanie! Ale już jest!
UsuńJa czegoś takiego nie trawię - zwyczajnie wymiękam - góra trzy zadania na raz inaczej wieszam się jak windows.
OdpowiedzUsuńOt, męczyzna!
Usuń