Oj nieciekawie zaczął się styczen w mojej klasie. Juz na dzień dobry strzeliła lampa rzutnika i z pracy interaktywnej nici. Mam nadzieję,że szybko naprawią, bo będzie kłopot.
Trzymam się postanowień. Jest nieźle.
Niuniuś jest znowu chory. Serce krwawi i nic nie cieszy.
To tylko chwilowe, dalej będzie już dobrze.
OdpowiedzUsuńZdrowia dla Niuniusia! Nic tak nie martwi, jak choroba wnuków! I zdrowia , szczęścia na ten Nowy !( a ustalmy- żarówka strzeliła na szczęście!
OdpowiedzUsuńBasiu, na pewno, dziękuję.
UsuńOby Wnusio najszybciej wyzdrowiał, nic tak nie boli jak choroba dzieci.
OdpowiedzUsuńChoroby dzieci zawsze martwią, cała reszta mało ważna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zdrówka dla Niuniusia życzę:)))
OdpowiedzUsuńŻycie...
OdpowiedzUsuńJak często choruje tzn. że słaba odporność:( Najlepiej zmierzyć i podnieść poziom witaminy D3 w organizmie. Przekonałam się w swojej rodzinie i zastosowałam. Działa:) Polecam słuchać i stosować porady dr. Huberta Czerniaka. Pozdrowionka z Koszalina
OdpowiedzUsuńO tym to ja wiem, ale moi, mówią, że nie jestem lekarzem i słuchają swojego. Hm...
UsuńHubert Czerniak- ten co witaminami proponuje leczyć raka, któremu większość guzów znika samych. Super autorytet. Powodzenia.
UsuńNależy go dyskredytować, bo ma inną teorię? A może należy się nią zainteresować, zbadać.... sprawdzić. A może w niektórych przypadkach jest skuteczniejsza niż chemia? Rokasano ja jestem raczej ostrożna w takich osądach. Kiedyś twierdzono,że ziemia jest płaska, a tego, kto twierdził inaczej na stosie palono.
UsuńProblem w tym, że już się zainteresowano. Mądrzejsi od nas.
UsuńWcześniej tego komentarza nie przeczytałam, ale mówi wszystko... jestem w coraz większym szoku...
Ktoś kto swoje teorie wdraża jednocześnie namawiając, żeby chory zrezygnował z leczenia konwencjonalnego jest zwykłym przestępcą.
I może podrąż sama trochę, to dowiesz się, że ten pan miał zarzuty. Był tez o nim program ostrzegający pacjentów.
To tyle..
No i życzę, żebyś tę swoją ostrożność stosowała w odpowiednich momentach i przestała używać argumentów od czapy. Dziś dużo łatwiej zdobyć wiedzę na ten czy inny temat, tym bardziej jestem w szoku...
Roksana, posłuchaj jego wykładów. Przeanalizuj... Są logiczne. Nie wyśmiewłabym od razu.
OdpowiedzUsuńZięby tez niektóre są logiczne, na tym to polega. Nie twierdzę, że wszystko co mówi to bzdury, ale niestety, trudno uważać kogoś za autorytet, jeśli wprowadza pacjentów w błąd odnośnie leczenia nowotworów. Od takich „lekarzy” jak najdalej, za dużo widziałam ich ofiar na oddziale.
UsuńZ9ęba nigdy nie uważał się za lekarza i z tego, co ja słuchałam podkreślał rolę profilaktyki i zaznaczał przyczyny powstawania róznych chorób i dolegliwości.
UsuńA co do chorób nowotworowych wciąż trwają poszukiwania najskuteczniejszej metody, cudoownego leku. I bardzo dobrze, niechaj trwają dyskusje , badania, hipotezy. Bo jak wszyscy będą się zgadzać co do jednego, to medycyna przestanie się rozwijać. A czy pan Zięba wprowadza pacjentów w błąd? Hm... Jednych wprowadza innych nie wprowadza. Wszak jesteśmy rózni. Pacjent ma swój rozum. Nikt nikogo od myślenia nie zwolnił.
DD,
UsuńTwoje podejście - być może z niewiedzy ile szkód wyrządza „terapia Zięby”- zwalnia mnie od tej dyskusji. To co poniżej przeczytałam również. Nikt nie kwestionuje tego, że lekarze nie popełniają błędów.
Ja tylko chciałam przestrzec przez szukaniem autorytetow w necie, szczególnie takich, którzy poprzez manipulacje i naiwności chorych trzepią niezła kasę. Weź się zainteresuj, zanim powiesz choć pół słówka dobrego na temat Zięby. Jestem zaskoczona i nieustannie zdumiona, kiedy ktoś kto wydaje mi się inteligentną osobą... Ech
I mylisz się, że to nie ma znaczenia, bo pacjent ma swój rozum. Pacjent w momencie zagrożenia życia, jest łatwym obiektem manipulacji.
Naprawdę jestem w szoku...
A ja jestem zdumiona tym, że ktoś potrafi swoim rozumem oszacować ilość szkód wyrządzonych przez naturoterapeutów, a nie widzi szkód leczenia środkami chemicznymi.
UsuńNie podoba mi się wyniosły ton komentarza. Prawdziwie inteligentni ludzie nie stosują argumentów "ad persona
".
Bożena
Uwierz jestem zdumiona...
Usuńjak również tym komentarzem. Znam kilkadziesiąt przypadków tych „szkód” - miałam relacje osobiste... Stad moje oburzenie, szczególnie, że i tych dwóch panach jest glosni.
Jeśli ktoś za grube pieniądze proponuje leczenie i namawia do zrezygnowania z leczenia konwencjonalnego to jest przestępstwo. Dla mnie. A jeśli ktoś o tym wie i to popiera, to jest idiotą. Dla mnie. To wszystko.
20 kat na oddziale onkologicznym daje mi prawo do tagi zdania. Jako pacjentka- rzecz jasna.
Nie ośmieliłabym się oceniać tych dwóch panów, raczej słucham , co mają do powiedzenia i biorę z tego to, co uważam za słuszne i co czuję, że mi nie zaszkodzi.
UsuńTak się składa, że widzę też, jakie szkody wyrządza w białych rękawiczkach współczesne leczenie choćby internistyczne. Nikt się nie martwi, ile organów zepsuje pacjentowi lecząc objawowo, na chybił-trafił. Przypisując na przykład statyny bez zbadania przyczyn wysokiego cholesterolu. Ja też wyszłam ze szpitala z receptami na leki, które doszczętnie zniszczyłyby mi mięśnie i wątrobę, bo miałam epizod nadciśnienia i cholesterol 300 po niezdiagnozowanym zapaleniu nerek. Na szczęście nie wykupiłam recept, poszukałam głębiej - niestety sama, zastosowałam niektóre z porad obu panów i mam lepszy cholesterol i ciśnienie w normie BEZ LEKÓW. Czasami mi się wydaje, że to też przemysł ta "służba zdrowia", któremu zależy, by człowiek był zależny od farmaceutyków.
Oba nurty medycyny powinny ze sobą współpracować, a nie zwalczać się, jeśli zależy im na zdrowiu pacjenta.
Rozumiem, że jest Pani wzburzona, ale po drugiej stronie też można znaleźć powody do wzburzenia.
Żyję z guzami nowotworowymi na trzech narządach już kilkanaście lat i dobrze się czuję chyba dlatego, że ślepo nie ufam ani lekarzom, ani wszystkim, którzy stosują terapie alternatywne. Ale nie odważyłabym się oczerniać nikogo, bo terapiom naturalnym zawdzięczam znacznie więcej.
Ludzie powinni być bardziej odpowiedzialni i świadomi sposobów i skutków leczenia, efektów ubocznych, ryzyka niepowodzenia, które zawsze istnieje. Ale powinni mieć wybór.
Bożena
Przeczytałam Pani wypowiedź na blogu "Życie to rzecz..."
UsuńZamyśliłam się nad jego tytułem. Dla mnie to coś więcej niż rzecz, ale każdy ma prawo do odbierania rzeczywistości po swojemu. Pani i koleżanki wybierają taki kierunek i dobrze. Nie uważam Pani za idiotkę. To z Waszej strony padają inwektywy. Kiedyś na blogu Klarki Mrozek napisałam, że znam ludzi, którzy wydalili tasiemca w naturalny sposób, to wylałyście z Rybeńką i Klarką na mnie wiadro pomyj.
A mi życie uratował kiedyś irydolog swoją trafną diagnozą z tęczówki, kiedy żaden lekarz nie potrafił zdiagnozować przyczyny dolegliwości i chciał je zbagatelizować. I obśmiewane badanie makroskopowe kropli krwi.
Piszę to, bo chce Pani powiedzieć, że może i ma Pani dobre intencje, ale atakując tak ostro ludzi zajmujących się medycyna niekonwencjonalną, przypisując brak inteligencji ludziom z niej korzystających może Pani też wyrządzać wiele zła.
I tym ludziom, którzy są obdarzeni darem niesienia ludziom ulgi w cierpieniu (bo tacy są), i tym, którzy swoją rozwinięta intuicją pomagają znaleźć przyczyny choroby i wspomóc leczenie - podważając ich reputację, ale przede wszystkim tym, którym mogli by pomóc.
Wrzucanie wszystkich do jednego worka "hochsztaplerów" także nie świadczy o zbyt wysokiej inteligencji, ale o uprzedzeniu, wąskich horyzontach i dużej powierzchowności w myśleniu. Znam lekarzy i wiem, że niektórzy też prywatnie korzystają z wykładów znienawidzonych przez Panią i koleżanki ludzi, ale zobowiązani przez system nie mogą polecać nawet najbardziej niewinnych naturalnych terapii, tylko piguły. Proszę się głębiej nad tym zastanowić.
Rozumiem, że Pani agresja może wynikać z lęku wynikłego z choroby swojej i bliskich, ale lęk jest złym doradcą. Życzę zdrowia, a Panią Dorotę przepraszam za zabranie głosu na tym blogu i serdecznie pozdrawiam.
Bożena
:D
UsuńI to jest właśnie przykład manipulacji podając niedokończone motto bloga, i jeszcze sugerując, że się wie jak autorka traktuje życie. Rozbawiłaś mnie :D
Może zamiast rozmyślać nad tym, to warto poczytać -co napisal dany dyskutant - raz, drugi, trzeci, może uda się zrozumieć. A jak nie, to odpuścić sobie komentowanie, bo to nie pierwszy popis niezrozumienia, co się do Ciebie pisze i Twojej manipulacji z przytoczeniem komentarzy innych. Taka dobra rada na przyszłość.
Jeśli mi udowodnisz, że wrzucam wszystkich, którzy zajmują się medycyną niekonwencjonalną i kwestionuje w czambuł jej dokonania- to posypię głowę popiołem. Serio. Powodzenia.
P.S. Pamiętaj, czytamy raz, dwa i kolejny, tak dla pewności.
Aaa tak na marginesie- O moje leki się nie martw, również o agresję. Nie jest tak źle, jeszcze nikomu aorty nie przegryzłam😜
Ach,
I jeśli Ci jednak przyjdzie do głowy cokolwiek mi udowadniać, to zapraszam do siebie, bo tu kończę tę hmm... dyskusję.
Staram się czytać ze zrozumieniem wbrew zarzutom, ale mam zbyt niską inteligencję, żeby zrozumieć, co takiego chcę zmanipulować. Na szczęście inteligencja nie jest zaliczana w poczet cnót człowieka, więc nie mam z tego powodu kompleksów. Nie będę Pani niczego udowadniać, bo robiłabym to samo, co mnie razi w niektórych wypowiedziach na blogach. Ludzkie słowo ma wielką moc i bardzo się staram zwracać na nie uwagę.
UsuńNie znam ani Pani, ani Pani DD, ale coś kazało mi zareagować na Pani wypowiedź. Żeby nie było, że tak całkiem nie kumam, to podziękuję, że dosyć rozsądnie zareagowała Pani kiedyś na moją wypowiedź u Klarki. Stanęłam wtedy w obronie jakiejś nauczycielki biologii, na którą Klarka doniosła, że uczyła dzieci "nienaukowych" metod wydalania tasiemca. Pani wówczas napisała gdzieś - chyba u Rybeńki, że zrobiłam to grzecznie. Co się jednak działo dalej...Klarka oburzona, że atakuje ją wredny troll, nawet usunęła stronę. Rybeńka z odsieczą na wroga - to nic, że zupełnie bez czytania, nie mówiąc o zrozumieniu. Może nikt mi nie uwierzy, ale i tym razem w dobrej wierze (zaraz wyjaśnię dokładniej) chciałam Pani pokazać, że być może wyrządza Pani komuś krzywdę.
Choćby dyskredytując inteligencję i intencje autorki tego bloga, a być może nawet panów Z. i CZ. Nie zamierzam być po ich stronie, ale czasem zastanawiam się, co by było, gdyby po latach okazało się, że mieli rację co do sposobów leczenia. Fakt, że kilka osób zmarło nie musi wcale oznaczać, że ich trop jest zły. Na początku stosowania antybiotyków zapewne umierały dziesiątki i zdarza się to do dziś.
Tak nam się wszystkim wydaje, że jesteśmy tacy dobrzy, inteligentni i wiemy, co jest dla kogo dobre. I nie rozumiemy, dlaczego los nas doświadcza...
Na tym kończę mój nocny wywód życząc jednak, żeby nigdy nie nastały czasy, kiedy to, co naukowo w terapii nie udowodnione, ma być karane. Bo zginie więcej ludzi niż obecnie.
Jeśli kogoś nazywamy szarlatanem i zbrodniarzem, a mamy tylko podejrzenia i uprzedzenia, a nie stuprocentową pewność, to bardzo się obciążamy duchowo. Można ludziom pisać przestrogi w inny sposób. Można słowami robić dużo dobrego, ale można też zabijać. Czyjś honor, reputację. Nie jestem na sto procent pewna, czy wolałabym umrzeć zgodnie z procedurami leczona metodą konwencjonalną, czy niekonwencjonalną. Ryzyko jest po obu stronach. W szpitalu podali mi Mefacit i o mało po trzech dniach nie zeszłam z tego świata. Gdyby tak się stało, też jednak nie chciałabym, żeby ktoś lekarzy nazywał zbrodniarzami. Leczyli czym mogli, mój organizm zareagował tak, a nie inaczej.
Na pani blogu są wypowiedzi komentujących, że wszystkie formy leczenia nie uznane naukowo powinno się karać.
Wpis jest źle zredagowany, dwanaście linijek z dołu powinno być wyżej, ale może sens da się odczytać.
UsuńI nie są to zrzuty ani atak, po prostu szczera rozmowa, choć nie jestem pewna, czy ma ona sens.
Bożena
Czy ci, którym medycyna akademicka nie pomogła, są też jej "ofiarami"? Dlaczego tak łatwo formułuje się sądy oczerniające innych?
OdpowiedzUsuńAkademicka medyna się nie myli, bo tam są same "autortety" z dyplomami. Mój ojciec po operacji na zwykły wyrostek został inwalidą do końca życia. Matka mojej koleżanki poszła na operację halluksów, zoperowali jej biodro, tak,że do końca życia miała problemy z chodzeniem. pacjentowi z rakiem nerki wycięto zamiast chorej, zdrową nerkę. Ale to wszystko są "dyplomowane autorytety" . Dlatego masz rację , ostroznie trzeba z osądami innych. Pozdrawiam.
UsuńNie będę oceniał sposobów, terapiim teorii itp. nie czuję się uprawniony.
OdpowiedzUsuńNatomiast zwróćcie uwagę WSZYSCY na jedno.
Jesteśmy świadkami wojny o rząd dusz. Zwalcza się religie, ideologie okazały się mało chwytliwe, więc próbuje się ludziom podsuwać "nowego prawdziwego Boga" czyli naukę z jej kapłanami czyli naukowcami. Oczywiście samo wymyślenie i wykreowanie nowej religii jest daremne - ale gra idzie o to by przy pomocy owego bożka zmusić ogół społeczeństwa do posłuchu i ... łożenia na władców którzy owym kultem sterują.
Dlatego medycyna jako nauka NIGDY nie spróbuje nawet zweryfikować metod Zieby - nie z obawy przed tym iż mogą okazać się skuteczne, albo z powodu ich oczywistego bezsensu, ale dlatego iż nie mieści się on w lansowanym schemacie. Dokładnie tak samo postępują Protestanci (nie wszyscy) wobec ewolucji - albo ewolucjoniści wobec kreacjonistów. Mamy dwie zwalczające się sekty, "naukozjarchów" i "znachoretyków" które zamiast współpracować dla naszego dobra, skaczą sobie do gardeł.
Panie Macieju, bardzo słuszne spostrzeżenie. Na szczęście znam ludzi, którzy patrząc na teorię ewolucji z duchowego punktu widzenia nie tylko jej nie wykluczają, ale widzą w niej potwierdzenie symbolicznej nauki biblijnej. Umieją połączyć teorię wielkiego wybuchu z wypowiedzeniem przez Boga słów:"Niech się stanie Światłość", czyli początkiem stworzenia. Ale co i dlaczego wybuchło nauka nigdy nie będzie w stanie opisać, bo jest ograniczona swoim paradygmatem.
OdpowiedzUsuńBożena