Czytam i nie wierzę.
No proszę, w Niemczech też problem z edukacją mają. U nas nadwyżka, a u nich zaczyna brakować nauczycieli ( http://www.dw.com/pl/niemiecka-prasa-o-braku-naczycieli-ten-problem-nie-wzi%C4%85%C5%82-si%C4%99-znik%C4%85d/a-42392574). Zarabiają więcej niż my, a młodzi do zawodu się nie garną, bo wg nich zarobki zbyt małe.
Niemcy oszczędzali przez lata na oświacie i teraz mają taki oto problem, że za 7 lat będzie już brakowało ok 35 tys nauczycieli. Największy niedobór już jest tych z edukacji wczesnoszkolnej.
"Już dziś kształcenie najmłodszych w Niemczech odbywa się metodą na styk. Około dwóch tysięcy etatów w podstawówkach jest nieobsadzonych. Tymczasem z badań naukowych na całym świecie wynika, że im młodsi są uczniowie, tym większą rolę w ich edukacji odgrywają nauczyciele o należytych kwalifikacjach. To oni kładą kamień węgielny pod ich stosunek do wiedzy i nauki. (...) Ale wciąż nie są wystarczająco doceniani i szanowani, tak przez polityków, jak i rodziców".
A u nas właśnie ta grupa zarabia najmniej ( jest na gołych etatach), pracuje najciężej ( mając jedno dziecko można się umordwać, majac gromadkę.... radzę spróbować) i jest najmniej szanowana. W mojej szkole był taki okres, że nazywano nas pogardliwie "kredkami".
Wyobraźcie sobie,że Niemcy wyciągają ręce po polskich nauczycieli, którzy mieliby uczyć języka niemieckiego uchodźców. Ale jaja!
Mój znajomy jest nauczycielem w Niemczech. Jest Polakiem, uczy młodych Niemców przedmiotów, o których nie ma pojęcia, bo oprócz biologii wcisnęli mu informatykę i technikę. Odwala manianę! To jest masakra, bo odbywa się to na żywych organizmach młodych ludzim
OdpowiedzUsuńNo proszę, to tak jakby mi wciśnięto chemię, o której nie mam zielonego pojęcia.
UsuńDobrze, ze ja juz nie musze sie martwic edukacja wlasnych dzieci, bo sa wyedukowane. Teraz niech one sie martwia o swoje dzieci.
OdpowiedzUsuńA wiesz, dlaczego mlodzi nie chca isc do tego zawodu? Bo zlikwidowano, ze kazdy nauczyciel jest urzednikiem panstwowym, znaczy pogorszylo im sie, i finansowo, i przywilejowo. Poza tym w szkolach jest sporo tego straumatyzowanego pomiotu, przychodza z nozami, nie przejmuja sie niczym, nie szanuja i nie sluchaja nikogo, a obowiazek szkolny maja i nikt ich nie moze wyrzucic. Nauczyciele zaczynaja sie bac tej pracy i ida pracowac tam, gdzie bezpieczniej. Bedzie jak z pielegniarkami i lekarzami, Niemcy beda sprowadzac nauczycieli z Polski.
Hm....
UsuńTo będzie ciekawy eksperyment na żywych organizmach...;o)
OdpowiedzUsuńCóż... JUż eksperymentują. Znajomy mijej koleżanki został zatrudniony w niemieckiej szkole jako nauczyciel. Jego specjalnośc to biologia. Wlepiono mu jeszcze inforamtyke i coś , na czym sie nie zna. Ale uczy!
UsuńA to ciekawe. Prędzej spodziewałabym się, że z uwagi na zaawansowane multi kulti brakuje tam chętnych do pracy ze starszymi klasami.
OdpowiedzUsuńTo też. Czytaj wyże, co napisała Ania.
UsuńJeśli Niemcy mają problemy z nauczycielami, to co z Polską gdzie płace są.. no powiedzmy lepiej tego nie komentować. Jeśli zaś będzie, ze Niemcy sięgną po polskich nauczycieli to będzie klęska jak dużą literę "K", oczywiście jest możliwość, że ludzie wrócą do kraju bo "uchodźcy" będą stanowić za wielkie zagrożenie. Używam cudzysłowie bo goście pani Merkel to żadni uchodźcy.
OdpowiedzUsuńJuż sięgnęli. Ale wielu germanistów nie ma.
UsuńDobrze, że piszesz o zarobkach młodych nauczycieli;
Usuńmoże ktoś z decydentów to przeczyta.
Pozdrowienia
Toż oni wiedzą.... Doskonale wiedzą.
UsuńNo cóż, odnoszę wrażenie iż Frau Kazllerin Merkel mozna nazwać "zemstą Honeckera" ;)
UsuńW zasadzie mnie to nie martwi. Im w Niemczech gorzej tym u nas bezpieczniej (ta reguła spradza się od tysiąca lat).
OdpowiedzUsuńPamiętam jaki popłoch wywolałem na WSP na jednym z wykladów zadając wykladowcy kwestię z Lenina iż nie można państwem sprawiedliwym nazwać takiego w którym nauczyciel zarabia mniej niż policjant!
Rzecz jasna i tak mi nie zależało bo to był czas gdy z całkiem niepolitycznych przyczyn musiałem porzucić te studia ;)