Ale ten czas leci. Mija dzień za dniem. Spadają kartki w kalendarzu.
U mnie intensywnie. Nawet bardzo. Oprócz zajęć zawodowych pochłaniają mnie obowiązki domowe, czyli wiosenne przedświąteczne porządki. Rośliny czekają na swoją kolej do oporządzenia. Ziemia i odżywki zakupione, tylko.... tylko jakoś za to zabrać się nie mogę.
Okna już prawie wszystkie pomyte. Zostało 1 normalne i dwa dachowe . Bałam się,że po maratonie mycia i szorowania będą zakwasy, ale nie... spokojnie.
Zakwasy za to mam w nogach od kilkukilometrowego prowadzania uczniów do kościoła. U nas rekolekcje. Pogoda wiosenna,więc nic nie gadam, jeno prowadzam.
W ogrodzie już gwarno i wesoło. Ptaki zajmują moje tuje. Uwielbiam patrzeć, jak się uwijają.
Nie oglądam telewizji, nie słucham radia, nie czytam wiadomości. I nie mam zielonego pojęcia , co się na świecie dzieje. Powiem - dobrze mi z tym.
Otwierają się kolejne drzwi możliwości zawodowych. To wszystko dzieje się tak szybko,że aż trudno mi ochłonąć. A telefon od mistrza i propozycja współpracy - aż mnie .... Widział występ ( jak dla mnie tragiczny - z powodu tremy), zapamiętał, odnalazł i.... proszę. Szok.
Kolejny szok - zaproponowano, abym została trenerem ... Ambicja połechtana, ale szkolenie ludzi, nauczycieli, wyjazdy, zawalone weekendy.... Chyba wolę ten czas dla rodziny poświęcić.
W święta Niuniuś skończy trzy latka. Urodziny będą u nas. Niuniuś dzwoni codziennie. Odkąd zaczął mówić, to telefon obowiązkowy. Szczęśliwy,że może porozmawiać. A nawet zobaczyć. Hm... to już trzy latka. Nie do wiary!
Zatem, jak widzicie - żyję w innym wymiarze.
Jeszcze pamiętam, jak Niuniuś się urodził; kak ten czas leci!
OdpowiedzUsuńGratuluję sukcesów w pracy. Jak pamiętam,
sukcesy u Ciebie ostatnio cały czas. Pozdrawiam :)
Ano tak. Otworzyła się wielka brama. Czasami myślę,że to sen... Bo przecież w normalnym życiu tak się zwykłym ludziom nie dzieje. Niechj trwa ten sen jak najdłużej. Podoba mi się.
UsuńTrzymaj impet!!!
OdpowiedzUsuńMnie też Żona zagnała już do ciężkich robót. likwidacja kompostownika, poprawianie kostki brukowej, nowa rabata na miejsce kompostownika, wory kamini, wory piachu, taczki ziemi... ale już zrobione. Na Dendropodróżach poszukałem inspiracji i mamy nowy krzew. Wiosna...
nabiłem ostatnio 75 kilometrów rowerem zdobywając Wały Szwedzkie, ale o tym będzie u mnie na blogu.
Pozdrowienia!
Przynajmniej masz kondycję. A ja autkiem tu i tam, potem zakwasy... Oj, chyba też wyciągnę rower!
UsuńNiemozliwe! Przeciez kilka miesiecy temu dopiero sie urodzil!!! Cos krecisz, bapcia. :)))
OdpowiedzUsuńTaaaa, kilka miesięcy.... hi, hi, hi. Ten "kilkumiesięczny"biega, psoci... Nudzić się przy nim nie można!
UsuńNo i bardzo dobrze, rodzina to fundament. Pozdrawiam wiosennie
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Usuń