Od jakiegoś czasu "dobra zmiana" w edukacji sprawiła, iż w szkołach fatalna atmosfera. Jakże może być twórczo, ciepło, przyjaźnie, jeśli nie bardzo wiadomo, czy za kilka miesięcy będzie praca, czy nie, co zdecyduje dyrektor względem mojej osoby.... co będzie z moją szkołą? Jednym słowem nieciekawie zarówno w gimnazjach, jak w podstawówkach. I to w całej Polsce.
Niektórzy dyrektorzy gimnazjów przystąpili do walki o byt. Nie oglądają się za siebie. Po trupach do celu. Stało się to tak widoczne,że aż niesmaczne!
Jedna z dyrektorek takiej sobie szkoły ( normalnej szkoły) ani dobrej, ani złej, najpierw zaangażowała się w walkę o utrzymanie gimnazjum. Wykorzystała do tego wszelkie możliwe środki w tym media społecznościowe. Głośno było o niej - aż niesmacznie, bo w słowach nie przebierała i ukazała oblicze.... . Szybko zorientowała się, że może zostać z ręką w nocniku. Zmieniła front i..... poruszyła niebo i ziemię w ratuszu, aby "zostać podstawówką". Nauczycieli wysłała na kursy edukacji wczesnoszkolnej. Bo przecież z maluchami, to żadna praca. Łatwizna.
Głośno o niej wszędzie. Fotografuje się z nauczycielami - super ma relacje ( według niej - nauczyciele są innego zdania), z uczniami ( którzy często nabijają się z niej głośno) i publicznie wyznaje im miłość, z rodzicami ( którym zwykle zwisa i powiewa), bo tak , jak ona, nikt współpracować ze środowiskiem nie potrafi. Z władzami też się fotografuje, że niby tak wspaniałe ma układy i wszystko załatwić potrafi. Fotki z.... , co kilka godzin jakieś zdanie i odezwa na prywatnym koncie Fb. Byle pierdnięcie w szkole - akcja na całe miasto z nią na czele, a przez media społecznościowe i prywatne konto FB dociera do przeogromnej rzeszy odbiorców. Sama moderuje i rażenie piorunujące.
Czytywałam jej posty, oglądałam fotki. Czasem żenujące, czasem intrygujące, czasem ciekawe. I gdybym nie znała osobiście, to mogłabym pomyśleć.... Ale znam i zaczęłam się spodziewać uderzenia.
I stało się.
Ruszyła. Cel wymierzyła w naszą szkołę bezpośrednio. Wprawdzie podchody i szkalowanie było już wcześniej, ale teraz ....
Normalnie, nie wierzę. Otwarcie, z odezwą do rodziców na prywatnym koncie Fb - "Przyjmę, na życzenie rodziców, całe klasy trzecie i szóste'. W podtekście organizujcie się, bo to już w kwietniu.. No... Taki dobry dyrektor!
I się wkurzyłam. Już naszych trzeciaków na pewno nie dostanie! Niechaj zabiera te aspołeczne jednostki - proszę bardzo! Uf...
I weź się człowieku nie irytuj od rana!
Z ludzi w takich sytuacjach wychodzą najgorsze instynkty. Niestety, w nauczycielstwie nie sami święci siedzą, wiem coś o tym...
OdpowiedzUsuńNiestety.... Tylko.., ach, szkoda słów.
UsuńNo proszę, a ministra z szerokim uśmiechem zapewnia, że żadnych zwolnień nie będzie, wręcz odwrotnie- sama słyszałam. Skąd ta niewiara i to wśród suwerena? ;)
OdpowiedzUsuń"ministra"? Mucha przecież już na out'cie?
UsuńMinistra, ministra, bo ta też jakaś mało poważna. Programowania chciała w Paincie uczyć. Na miano pani minister - trzeba sobie zasłużyć!
UsuńA co powiesz o nauczycielach (?) z ZNP którzy protestują przeciw zmianom na liście lektur, nie mając pojęcia co na niej się znajduje?
UsuńObu stronom brakuje powagi, choć likwidacja gimnazjów i odtworzenie szkół zawodowych to odwrót z bardzo błędnej drogi.
Nic nie powiem. Nie należę do ZNP. Podoba mi się lista lektur w edukacji wczesnoszkolnej.
UsuńPrzypomniało mi się jak u mnie kierownictwo straszyło personel zwolnieniami po tym jak na skutek modernizacji pewne elementy infrastruktury energetycznej zostaną wyłączone. Wielu dostawało świńskiego rozumu (z wszelkimi podobnymi do opisywanych przez Ciebie objawami), wystarczyło jednak dokładnie przeczytać założenia technologicznie i plan ekonomiczny firmy - by zrozumieć iż... żadnych zwolnień nie będzie, bo wprawdzie linie staną ale inne będą wymagały intensyfikacji obsługi.
OdpowiedzUsuńI tak się stało - tyle że ludzi którym nie chce mi się podawać ręki przybyło... no i szefostwo jest bogatsze w wiedzę której mieć nie powinno...
Podejrzewam iż to samo będzie w szkołach - choć demografia wskazuje że może być nieco inaczej.
W edukacji zwolnienia będą tak, czy owak. Ministerstwo dokonując obliczeń, jak widać popełniło błąd nie uwzględniając pewnych czynników.
UsuńMnie oburza sposób, w jaki owa dyrektorka próbuje "podebrać dzieci" naszej szkole. Trudno jej będzie, bo nikt o zdrowych zmysłach ( tak twierdzi moja córka)z pięknej , nowoczesnej szkoły o bardzo wysokich wynikach nauczania i osiągnięciach nie będzie chciał przenosin swojego dziecka do starego peerelowskiego gmachu. Żaden rodzic nie uwierzy ,że chemik pracujący z młodzieżą, po dwumiesięcznym kursie będzie umiał pracować z małymi dziećmi... Osobiście się przekonałam jak wielka jest różnica w pierwszym roku nauki między sześcio a siedmiolatkami.
Mnie przeraża,że znowu nie dziecko jest ważne, ale STARE UKŁADY z czasów PRL. I jak rodzice nie będą chcieli, to urząd przymusi i tyle! A jak przymusi, to u nas będą zwolnienia.Pod tym względem u nas nic się nie zmieniło. U władzy ci sami byli i są ( wcześniej ich krewni) , a potem będą ich dzieci.... wnuki...
DD zgadza się! Rodzice nie są idiotami ;) A na przymus jest zawsze jakieś wyjście.
UsuńMam nadzieję, że wasza szkoła ma jakąś stronę i chwali się swoimi osiągnięciami i niech to teraz robi ze zdwojoną siłą. To lepsze niż atakowanie tych, co sami atakują.
W "mojej" szkole były dwa lata temu cztery oddziały "pierwszaków", teraz jest jeden - demografia, nizwolniono. Ale nauczycielek nie zwolniono. Więc jednak można. U mnie w pracy jak zaczynałem było 12 osób w zespole, teraz jest nas 7 lub 6 ... nikogo nie zwolniono. Kwestia dogadania i solidarności, ale widać np ZNP woli robić zadymy niż proponować konstruktywne rozwiązania.
UsuńCóż powiedzieć...dobra zmiana... i wszystko jasne! ;/
OdpowiedzUsuńJaka by nie była zmiana, to od człowieka wymaga się przyzwoitości
Usuńno to już chyba czas jak kubabogu tak bóg kubie...
OdpowiedzUsuńczas się odezwać i zareagować
Nic zrobić nie możemy, lepiej zostawić,niech ucichnie. Ale to dopiero leki powiew przed prawdziwym huraganem. Niechaj tylko urząd pieczątkę przystawi.
UsuńTrudny to dla wszystkich nauczycieli czas. Mam dwie siostry nauczycielki
OdpowiedzUsuńi wiem, że nie jest im łatwo.
Życzę spokojnych dni :)
Dla takich ludzi jest specjalny kocioł w piekle...
OdpowiedzUsuńTrzymaj się dzielna Niewiasto !! ;o)
Dziwisz się?, każdy walczy o swoją pracę,przecież owe dobrej zmianie nie chodzi o uczniów, wcale a wcale, prezes wymyślił, pseudoprezydent podpisał trzeba realizować, aż ludzie sie boją to chyba normalne, chory to kraj, którego obywateli rzad kupuje za ich własne pieniądze, niszcząc wszystko po drodze. Absolwent wg nowej reformy ma umieć trzy rzeczy: przeżegnać się, podpisac i zagłosować na PiS i wystarczy. Magda
OdpowiedzUsuńA o co chodzi droga Magdo?! Przez ostatnie 25 lat nauczyciele wywalczyli sobie przywileje wręcz arystokratyczne. Ale o dzieci nie dbali - szkoła była dla nauczycieli, dzieci były tylko zbędnym szkodliwym obiektem pracy!.
Usuńilu nauczycieli protestowało w związku z plecakami które ważyły więcej niż połowę tego co ważyło dziecko?!
Ilu protestowało gdy ze szko9ły robiony "kurs przygotowawczy do rozwiązywania testów"?!
Kto protestował - gdy dzieci uczono "kreatywności" i "innowacyjności" za pomocą nalepek przeklejanych ze środka książki do jakiegoś obrazka?!
Nie słyszałem o takim proteście!!!!
Więc mam dla takich ja Ty kilka "miłych" słów, które jednak przemilczę (nie z kultury osobistej) ale ze względu na szacunek dla naszej Gospodyni.
Magda, czy to znaczy,że można kopać doły pod innymi?
UsuńSzanowny makromanie, a jakież to arystokratyczne przywileje wywalczyli Ci nauczyciele, no tak wakacje mają i więcej wolnego paskudy jedne, ale każda z grup zawodowych ma jakieś przywileje. Górnicy również walczą o nierentowne kopalnie bo to są miejsca pracy. W Polsce nauczyciele są od wszystkiego, od
OdpowiedzUsuńnauczania, wychowywania, spełniania niejednokrotnie roli
rodziców.
Odnośnie ciężkich plecaków, warto czasem było sprawdzić, co to
dziecko tam pakuje, niejednokrotnie bardzo dużo niepotrzebnych
rzeczy.
Kurs przygotowawczy powiadasz,tak ale każdy etap kształcenia stanowi nie jako kurs przygotowawczy, aby go zakończyć to wiedze trzeba posiadać, czyż nie? Dzieciaki które chciały i chcą się uczyć dziś maja ogromne możliwości, jednak to chce się im odebrać i wychować na wyborców jedynie słusznej partii. Posłużę się swoim przykładem, jestem germanistką w gimnazjum,
po trzech latach moje dzieciaki są w stanie porozumiewać się po niemiecku (teraz jeden rok nauki drugiego języka zostaje im zabrany), mam wyposażoną pracownie językową, najlepsi wyjeżdżają na wymiany,rozwijają sie.
Chcę aby moi uczniowie nie byli straszeni niedobrymi Niemcami, imigrantami- mordercami, czy Tuskiem zdrajcą ojczyzny, pragnę otwartego społeczeństwa, w którym szanuje się każdego człowieka i każdy zawód, w tym nauczyciela, a może szczególnie nauczyciela, bo to ciężki kawałek chleba, spróbuj, kto ci broni.
A te przywileje w postaci większej ilości wolnego, po prostu nam się należą. Magda
Szacowna Magdo.
UsuńNie chcę rozmawiać o przywilejach nauczycielskich, bo to nieeleganckie, coś jak małżeńska kłótnia o pieniądze, lecz jestem pewien iż doskonale zdajesz sobie sprawę o czym piszę!
Górnicy co i raz stępują pola, zresztą te ich przywileje to kwestia wcześnijszych emerytur... nie bój się umierają na tyle szybko że nie zdążą "zbankrutować" ZUSu!
Jakie przywileje mają inne grupy zawodowe zgoła nie wiem, np energetycy, handlowcy, rzemieślnicy?!
Ilość miejsc pracy w szkolnictwie zależy od ilości dzieci i to oczywista oczywistość! Nie ma dzieci, nie ma sensu utrzymywanie pustych szkół, tylko dla zapewnienie miejsc pracy nauczycielom.
Nauczyciele nie zastępują rodziców, proszę nie wciekaj mi kitu. Za to rodzice muszą zastępowqć nauczycieli, choćby przy odrabianiu zadawanych masowo do domu prac!
Doskonale wiem co dzieci mają w plecakach bo albo ja albo Żona je pakujemy! Proszę więc nie sięgać po takie chwyty!
Reszta to już brednia z którą nie będę polemizował. Nie PiS przeniósł politykę do szkół tylko akurat co z którymi PiS walczy.
Pozdrawiam Maciej
makroman
OdpowiedzUsuńPrzywilejów arystokratycznych to my raczej nie mamy i za moich czasów już nie było. Nawet nie wiem jakie to mogły być przywileje? Ćwierć wieku pracuję w zawodzie. Jeno kiedyś za komuny za zajęcia teatralne i wyrównawcze mi płacono. Bardzo się starałam, aby były na wysokim poziomie. Za PO kazali mi robić za darmo i jeszcze się rozliczyć co do minuty. Cóż, wtedy dla zasady postanowiłam tych zajęć nie prowadzić, a wybrałam sobie wyrównawcze z dwójka uczniów na jakiś czas. Dzieci chciały teatru, chiały zajęć matematycznych... Machnęłam ręką ( głupota moja) i prowadziłam za darmo. Do tej pory to robię. Dopłacam do tych zajęć. Ale według społeczeństwa mam jakieś przywileje arystokratyczne. Pokaż mi urzędnika, który taszczy do pracy swój sprzęt, drukuje dokumenty za własne pieniądze? Jeżeli to są te przywileją, to kurczę....Niechaj je zabierają.
***
A plecaki kontroluję dzieciom od lat. Mamy nawet taką akcję"Lekki plecak". Niestety, to, co znajduję w tych plecakach.... często ręce opadają. Tam jest WSZYSTKO. Czasami brakuje miejsca na zeszyt. Niektórzy rodzice w ogóle nie zaglądają do plecaka dziecka. Poza tym większość rzeczy mogą zostawiać w szkole. U nas mają warunki ku temu, a wolą dźwigać.
"Kto protestował - gdy dzieci uczono "kreatywności" i "innowacyjności" za pomocą nalepek przeklejanych ze środka książki do jakiegoś obrazka?!" - wybacz, ale do tego nie trzeba protestów. Wystarczyło z tego po prostu nie korzystać. Mnie na coś takiego zawsze było szkoda czasu i mawiałam, ponaklejacie sobie w domu, a na lekcjach tworzymy.... Takich jak ja jest cała rzesza nauczycieli.
Boli mnie, co innego. Boli mnie,że związki nie protestowały, kiedy nas upokarzano nakazując pracę za darmo. No, ale poprzedni rząd widocznie był cacy....a ten jest be i fe....
Nie było oburzenia, kiedy masowo likwidowano przedszkola - teraz larum - brakuje miejsc w publicznych, a prywatne często dużo droższe.
Zwisa mi kto rządzi. Ma rządzić dobrze.
Doroto - jak powiedział pewien pominentny pan z ZNP (cytuję z pamięci) "wczorajsza szlachga, to dziś inteligencja a jej arystokracją są nauczyciele". Potem było coś o należnych przywilejach. Nie jestem teraz w stanie tego dokładnie sprawdzić, bo to z lat gdy ustalano Karté Naucayciela i w necie artykułów z tego okresu raczej się nie znajdzie.
OdpowiedzUsuńCo do Ciebie... jdsteś jednym z tych sprawiedliwych ze względu na których Bóg jeszcze tej "sodomogomorii" w MEN ddeszczem siarki nie potraktował ;).