Miasto zbudowane kaskadowo na wysokim wzgórzu już z daleka robi niesamowite wrażenie. Zachęca i przyciąga.
Zatrzymaliśmy się w pobliżu Bazyliki. Jest tam podziemny parking - świetne rozwiązanie dla tak wielkiej rzeszy turystów. Dalej ruszyliśmy pieszo. Najpierw w kierunku Bazyliki San Francesco.
Tutaj poddani zostaliśmy, jak wszyscy zwiedzający, drobiazgowej kontroli. Sprawdzano plecaki, torby, sprawdzano, czy przy sobie nie wnosisz broni. Nikt się nie sprzeciwiał, nie denrewował, oprócz Kasi ( niepełnosprawna umysłowo), która nie chciała oddać do sprawdzenia swojego plecaka. Natychmiast stała się podejrzana. W ostateczności dała się przekonać. Mundurowy sprawdził,że ma tylko wodę i chusteczki, puścił dalej.
Franciszek na koniu |
Przy grobie świętego , niektórzy płakali.
Wrażenia są nie do opisania. Nie doświadczyłam tego w żadnym przybytku sakralnym dotychczas odwiedzonym przeze mnie. Nawet w Fatimie.
W informacji turystycznej można wziąć mapkę do zwiedzania i zakupić przewodnik w języku polskim.
Co mnie zachwyciło w tym mieście?
Wszystko. Dosłownie wszystko! Nawet artysta malujący kredą na chodniku.
O żywych pomnikach nie wspomnę.
Miałam wrażanie, że czas się tam zatrzymał, a ja przeniosłam się w nim. Urokliwe uliczki, słońce... ach!
Warto było tam pojechać, doświadczyć, przeżyć, poznać.
Jak długo byliście na tych wakacjach, bo ilość miejsc, jakie zwiedziliście jest imponująca :)
OdpowiedzUsuńNa pewno warto, myślę, że niejedną osobę zachęciłaś :)
Trochę byliśmy.
UsuńChyba wszyscy zwiedzający Asyż przemierzają taką samą trasę. Gdy ja tam byłam, panował potworny upał, a od parkingu do Bazyliki kawał drogi. Ledwo doszłam z moimi kolegami- nauczycielami historii.
OdpowiedzUsuńWtedy jeszcze nie było żadnej kontroli, bo czasy były inne. Przed Bazyliką sfotografowałam się z koreańską zakonnicą i zakonnikiem.
To mi się podoba na południu Europy, że z każdej szczelinki między kamieniami murów wyrastają jakieś kolorowe kwiaty.
Jedynie nie podobały mi się ryczące i śmierdzące skutery.
Pozdrawiam.
Upał był, to prawda, ale mnie już specjalnie nie dokuczał. Może się przyzwyczaiłam.
UsuńMoja przyjaciółka była w tym roku w tym samym miejscu i zadziwiające jak bardzo jej odczucia były zbieżne z Twoimi!
OdpowiedzUsuńNiesamowite! Serdeczności.
UsuńPrzepiękne miejsce. Byłam jedynie w Asyżu.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Piękne, wręcz cudne!
UsuńDobre emocje zawsze Człowieka ładują pozytywnie...;o)
OdpowiedzUsuńTak też pomyślałam. Dobre emocje. Ta energia była wyczuwalna.
UsuńPiękne miejsce, ciekawa architektura.
OdpowiedzUsuńMagiczne mieejsce. Po prostu cudne.
UsuńAsyż jest niezwykłym miejscem, choć gdy my tam byliśmy ostatnim razem, to jeszcze żadnych kontroli nie było. Ochroniarze owszem, byli, ale swoją aktywność ograniczali do pokrzykiwania co pewien czas "silncjo!".
OdpowiedzUsuńTakie mamy czasy. Cóż. Zdziwiło mnie również ,że do światyni wchodzili muzułmanie.
UsuńNa tej samej zasadzie na jakiej my wchodzimy do meczetów.
UsuńWybieram się tam w tym roku, dzięki za polecenie.
OdpowiedzUsuń