Matki drżały o swoje dzieci. Kolor czerwony miał zatrzymać uroki.
- Aby ustrzec córki przed urokami wplatały im we włosy czerwone wstążki. Czasami urok był silniejszy, wstążka nie pomogła. Dziecko było niespokojne, płakało, obficie się pociło. Wówczas wiadomo było,że zostało zauroczone.
- Należało je wówczas wykąpać dodając do wody 5 klusek ziemniaczanych. W tym samym czasie matka powinna zacząć wykonywać 8 różnych prac, żadnej nie kończąc ( zakładamy ,że ktoś inny kąpie to dziecko). Nie mam pojęcia dlaczego akurat kluski ziemniaczane, dlaczego pięć.... Nie doczytałam.
- Inny sposób odczyniania uroku - to pieczenie placków w kształcie krzyża z dodatkiem zmielonych, rybich ości . Dziecko musiało je zjeść ( na pewno chodziło tutaj o starsze dzieci, nie o niemowlęta).
Kaszubi mieli również sposoby na miłość, na odwzajemnianie miłości. Zacznę od wzbudzania miłości.
Kochasz bez wzajemności. Starasz się, wychodzisz z siebie a tutaj ona/on nic. Płaczesz po nocach, spać nie możesz. A jest na to stary, kaszubski sposób.
Włóż do butów trochę słomy ( kiedyś nie mieli z tym problemu.... hi, hi, hi), no kilka słomek. Potem wyjmij je i spal na popiół. Popiół z owych słomek dosyp do jedzenia, albo picia osoby, która ma odwzajemnić twoje uczucia. Wypije, zje i zakocha się na umór! 100% gwarancji!
Musze zaczac kapac sie w kluskach i czerwona kukardke na wlosach zawiazywac, moze mi sie polepszy? :)))
OdpowiedzUsuńOj, za stara już jesteś. Mamusia przeoczyła ten ,moment.... Hi, hi, hi.....
UsuńKto jest stary? Jaaa? Never! :)))
UsuńKochana, za stara na kąpiel w kluskach i na rybie ości też.... Tobie potrzeba innych sposobów. Ale do tych się jeszcze nie dogrzebałam.
UsuńA wiesz, ze niektore zabobony maja wiele wspólnego z tymi, które ja znam z dzieciństwa (pogranicze ziemi mazowieckiej i łódzkiej).
OdpowiedzUsuńTego nie wiedziałam. Konfrontacja może być całkiem ciekawa. Serdeczności.
UsuńCiekawy post wierzyć nie wierzyć? poczytać zawsze można a tak ode mnie to zawsze czy w zbobonie czy w bajce krzta prawdy jest serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFaktem jest to,że takie zwyczaje i obrzędy były jeszcze do niedawna. Warto ocalić je od zapomnienia. Serdeczności.
UsuńNie tylko na Kaszuba takie czary były w naszych rejonach też:)))tylko uroki inaczej odprawiali i były do tego specjalne osoby:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńUps! To mnie zaciekawiłaś!
UsuńBiedne te dzieciaczki, co to musiały placki z rybimi ościami wcinać albo chłopcy, co spaloną słome nieświadomie zajadali! Ale ktoś był pomysłowy i ...chyba też złosliwy, wymyslając takie dziwne receptury!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Dorotko!:-))
Wymyślono to bardzo dawno temu, jeszcze za czasów pogańskich. W każdym razie - ciekawe!
UsuńZupełnie nie moje klimaty, choć przyznaję, że jako ciekawostkę przeczytałam z z uwagą zarówno ten wpis, jak i poprzedni. Na szczęście chodzi o dawne czasy. Na nieszczęście wciąż na świecie mają miejsce takie sytuacje, jak polowania na afrykańskich albinosów i zabijanie ich lub odcinanie nawet wszystkich kończyn na amulety. W świetle takich informacji pozostaje cieszyć się, że mimo różnych zastrzeżeń współczesna Polska to jednak normalny kraj, choć na przykład czerwone kokardki zdają się być ponadczasowe.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia, DD. A jak zdrówko?
A, dziękuję, już lepiej. Niuniuś tez już wyszedł ze szpitala i zdrowieje.
UsuńOj, to dobrze, byle tak dalej (i do wiosny). Dziękuję za odpowiedź.
UsuńPrzy okazji przepraszam za niefortunny skrót myślowy w poprzedniej wypowiedzi, mam nadzieję, że nikt nie poczuł się urażony. Widzę, że jest już nowy post, może tym razem na wszelki wypadek powstrzymam się od komentarza ;) To lecę czytać, pa.
Mam wolne, toteż tworzę.... hi, hi, hi....
UsuńSplunęłam trzy razy przez lewe ramię po przeczytaniu tego tekstu. Mam nadzieję, że nic mnie nie trafi;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Bardzo dobrze zrobiłaś. Przezorny zwsze ubezpieczony
UsuńMoja babcia mieszka pod Kampinosem , ma już 86 lat , i jak które z wnucząt ni z tąd i owąd płakało nie do uspokojenia mówiła ,że niektórzy ludzie mają niedobre oczy ze złym spojrzeniem i jak zazdroszczą komuś dzieci to nawet nie chcą zauroczyć ale tak wychodzi. Odprawianie takiego uroku , polega na 3 krotnym polizaniu czoła dziecka i za każdym razem trzeba splunąć przez lewe ramię , mówiąc - na psa urok, po takim zabiegu płacz się kończy i dziecko mocno zasypia . Mój brat z tego się śmiał a ma małe dzieci i mama mu mówi żeby tak zrobił , jak już nie dają rady tak robią , i pomaga :)))) . Czerwone kokardki też u nas czepiają do wózków, to chyba już taka tradycja ;)
OdpowiedzUsuńCzyli coś w tym jest.... Zła energia, która się materializuje....
UsuńZwyczaj z czerwoną wstążką funkcjonuje też poza Kaszubami. Widziałem jak w zielonogórskim kokardki zawiązywano zwierzętom, albo na drogich szczepionych drzewkach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ₳դʓaІ
Ciekawi mnie, dlaczego kolor czerwony.... Czerwień funkcjonowała równiez w Wielkopolsce. Moja mama do wózków moich dzieci przyczepiała czerwone wstążeczki, nawet nasz piesek miał czerwoną kokardkę przy obroży.
UsuńCzerwień ma swoją moc. To nie tylko kokardki przyczepiane do dziecięcych wózków. To też kolor władców, kolor miłości. Muszę poczytać o roli czerwieni w historii kultury.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPróbowałam na ten temat szukać w necie. Może będziesz miała więcej szczęścia. Aż ciekawa jestem.
UsuńMoja babcia kiedyś twierdziła, że mnie zauroczono i odczyniała nade mną "czary". Fakt, że po tym od razu wyzdrowiałam, ale kto by nie wyzdrowiał, gdyby mu żółtych gaci na łepetynę nie zakładano. ;) :)
OdpowiedzUsuńOoooo..... o żółtych gaciach nie słyszałam.... może coś więcej???????/
UsuńKiedyś pisałam o tym, więc pozwolę sobie link wrzucić. :)
Usuńhttp://kuradomowa.blogujaca.pl/2013/09/12/zolte-gacie-i-swiecona-woda-czyli-o-odczynianiu-urokow/
bardzo ciekawe, może spróbuję niektórych :)))
OdpowiedzUsuńTrza wypróbować. Na kazdego działa co innego....
UsuńBez śmiechu ale... słoma w butach fajnie grzeje - sam używałem jak moje przemokły, to wdziewałem ble jaki dziadkowe (były wtedy znacznie większe a środek wykładałem słomą, po chwili nogi były suche i ciepłe. Tylko mieszczuszkom się to śmiesznie kojarzy.
OdpowiedzUsuńA uroki? Często na zasadzie samospełniającej się przepowiedni ale... znam człowieka z którym lepiej nie zadzierać, ja zadarłem i rozwaliłem sobie łeb idąc instalacją którą chodzę od 25 lat - nigdy nic i nagle... zamroczenie a potem łup łbem w wielkie koło zasuwy... po pijaku by mi się nie zdarzyło, tak trudno w ie trafić, a jednak...
Są na tym świecie rzeczy, o jakich się nawet filozofom nie śniło.
UsuńRozrywkoey ten naród - Kaszubi. Najlepszy jest ten sposob na miłość. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń