Chciałam zwolnić. Chciałam. Życie, jednak, tak bardzo mnie kocha, iż dorzuca mi atrakcję za atrakcją. "Och, kocham cię życie nad życie!"
W pracy jeszcze ciężko, ale już lepiej. Zdecydowanie lepiej. Rodziców w klasie mam fantastycznych. Zawsze powtarzam, iż jestem dzieckiem Szczęścia, mam szczęście do ludzi. Cudownych ludzi przyciągam niczym magnes. Tyle mojego.
Szykujemy się do ślubowania. W naszej szkole to bardzo podniosła urczystość. Na szczęście to już w przyszłym tygodniu, w środę. Jedno odpadnie. Zakładam, że potem będzie spokojniej.
W niedzielę Niuniuś ma chrzciny. Żyjemy tym wydarzeniem. Na samą myśl coś mnie w sercu ściska. Kolejny etap. Ważny etap w naszej rodzinie. Już nie mogę się doczekać wyjazdu!
We wtorek znowu jadę do Gdańska. Tym razem oficjalnie. Pierś wypnę do przodu, aby mi medal przypięli. Kolejny do kolekcji. Szkoda,że do medalu nie dołączają koperty... hi, hi, hi...
A teraz gnam na uczelnię... Serdeczności.
A nie mówiłam...?
OdpowiedzUsuńMówiłaś, mówiłaś....Pomarzyć można!
UsuńTylko uwazaj, co by Cie w te piers wypieta szpilka nie ukluli przy odznaczaniu. :)))
OdpowiedzUsuńGratulacje! :)
Wezmę to pod uwagę!
UsuńGratulacje ! :-)))
OdpowiedzUsuńDzieję się oj dzieje u Ciebie :-)
Aż za dużo...Ale to dobrze. Przynajmniej wiem,że żyję!
UsuńPracowicie u Ciebie i bardzo owocnie:)))Gratuluję i pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńSerdecznie gratuluję tego medalu
OdpowiedzUsuńDzięki. Ponć srebrny!
UsuńGratuluję, czy to medal KEN?
OdpowiedzUsuńAle bardziej gratuluję Wnusia:-)
Nie! KEN, już mam w swojej kolekcji.
UsuńOdznaczenia, ordery, medale, a gdzie kasa z tego? Zupełnie jak za komuny.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że życie nie jest tylko symboliczne. Masz je, swoje własne.
Rodzina , wnuki i wszystko jasne. Tylko to się liczy.
Chyba się jeszcze nie obudziłam, bo coś tu dziwnego piszę. A może nie?
Pozdrawiam:)
Tak. To jest najważniejsze.
UsuńMedale, ordery... niby dowód uznania, a tak naprawdę mydlenie oczu, bo dalej będziesz pracowała w pocie czoła za półdarmo. Ale po medalu dostaniesz energetycznego kopa, pewnie pojawią się nowe pomysły i tak dotrwasz do wakacji. A potem znowu październik, znowu medal... I tak do emerytury.
OdpowiedzUsuńCiesz się dziećmi i wnukami, bo praca kiedyś się skończy, a rodzina zostanie.
Pozdrawiam:)
Święta prawda!
UsuńGratuluję! A chrzcin zazdroszczę. Kiedy ja się w końcu ich doczekam? (ciężkie westchnienie)
OdpowiedzUsuńŚciskam :)
Przy Niuniusiu, chrzcinach order to pewnie drobnostka, ale i tak gratuluję :) Należy Ci się. A Wnusiowi, któregoś dnia błyśniesz uhonorowaną piersią prawie jak radziecki generał ;)
OdpowiedzUsuń