Jestem wymięta, dosłownie wymięta.
Początki bywają trudne. Cóż, wiedziałam, co mnie czeka.
W pracy nie mam czasu nawet po głowie się podrapać. W domu nie mam siły na nic.
Ha, ale pierwszy tydzień za nami. Zakładam,że w następnym będzie lepiej. Przynajmiej znam już wszystkich swoich uczniów. Kto uważa,że praca z małymi dziećmi w szkole jest łatwa, a my( nauczyciele) nic nie robimy - zparaszam. Jestem pewna,że po jednym dniu pracy, setki pytań i problemów uciekłaby ze szkoły, gdzie pieprz rośnie.
Ja, doświadczony belfer miałam taką ochotę właśnie dzisiaj! hi, hi, hi....
Ja mialam troje wlasnych dzieci i wiem, co to za slodycz. Nie wyobrazam sobie trzydziestki cudzych pod opieka.
OdpowiedzUsuńPoczątki bywają trudne! ot...
Usuń...z opowiadań cioci, wiem ile pracy "biorą" i te maluszki i sama praca :) Pamiętam dni gdy przychodziła skonana, nie miała nawet siły jeść...nie jestem więc z tych, którzy twierdzą, że nauczyciel to ma klawą i łatwą pracę.
OdpowiedzUsuńDD, odpoczywaj...:)
Serdeczności :)
...ależ nie ma za co :)
UsuńJak byłam mała chciałam jak mama być nauczycielką ale ...ale .....ale nie jestem:):)
OdpowiedzUsuńNie łatwy masz zawód.....
Spokojnej nocy!!!
Odpocznij , niech przyjdą kojące sny
To prawda. Praca z maluchami w warunkach szkolnych jest bardzo wyczerpująca.
UsuńA ja kocham ten zawód i trzydzieści lat pracy nie zrujnowało tej miłości:-)
OdpowiedzUsuńTrzymaj się Dorotko, jest spoko jak mówi jeden niepokorny gimnazjalista:-)))))) tych niepokornych mam więcej:-)))))
Ja też lubię swój zawód. Jednakże.... początki bywają trudne, szczególnie z maluszkami, których jedynym pragnieniem jest zabawa swobodna, dowolna zabawa dziecięca, a nie ta kierowana przez nauczyciela.
UsuńNaprawdę zazdroszczę ludziom pasji do pracy z ludźmi - dzielni ! ;)
OdpowiedzUsuńPasja nadaje życiu sens.
UsuńJak ja Cię rozumiem, ja wiem jak Ty się dzisiaj czujesz. Obie również wiemy , że pomału, pomału będzie coraz lepiej.... Ja mam teraz trzecią klasę, ale za rok o tej porze,ja będę leżeć wymięta, a Ty będziesz publikowała kolejnego posta na swojego klasowego bloga udawadniając jak pięknie i efektywnie pracują Twoje dzieci...
OdpowiedzUsuńOj, prawdę rzekłaś. Szczerą prawdę.
UsuńJa już dawno przestałam się przejmować opinią innych, którzy uważają, że nasz zawód to głównie wakacje i przerwy świąteczne. Jak to w naszym kraju, wszyscy znają się najlepiej na charakterze pracy innych. Na takie durne teksty odpowiadam zazwyczaj "Trzeba się było uczyć i wybrać sobie ten lukratywny zawód".
OdpowiedzUsuńNie wiem jak jest u Ciebie ale w mojej szkole trwa remont. Rodzice pierwszaków przychodzą po swoje pociechy, stoją pod salą i urządzają sobie spotkanie towarzyskie. Sporo przed zakończeniem lekcji słychać śmiechy, głośne rozmowy, nawoływania itp.... Kompletny brak kultury. Coś, czuję, że w końcu wkroczę w to towarzystwo i będę się domagać spokoju na lekcji!
Po pierwszym tygodniu też czuję się wymięta
To już nowe pokolenie rodziców. Rodziców, kórzy sami wymagaja jeszcze wychowania., którzy mają wymagania i roszczenia, ale nic z siebie nie dają, którzy nie maja czasu dla swoich dzieci.... I tak mogłabym pisać i pisać.....
UsuńNigdy w życiu żadną nauczycielką być.
OdpowiedzUsuńTo wielka odpowiedzialność a tak niewielu powie dziękuję...
Dzieci powiedzą, mnie to wystarcza.
UsuńZe starszymi "dziećmi" łatwiej nie jest...
OdpowiedzUsuńZapewne. Inne problemy!
UsuńDorotko, im młodsze dzieci, tym bardziej bywają wdzięczne (w szerokim rozumieniu), prawda? Toteż niech tylko minie ten pierwszy okres, kiedy uczycie się siebie nawzajem i ogarniacie powakacyjną rzeczywistość, a będzie lżej. Póki co, korzystaj z weekendu i odpocznij po tym męczącym tygodniu. Pozdrawiam Cię serdecznie. PS: A jak tam Twoja licealistka?
OdpowiedzUsuńMoja licealistka zachwycona nową szkołą.
UsuńRzeczywiście musiało być ciężko, skoro tak piszesz. Wierzę Ci.
OdpowiedzUsuńNa pewno przyszły tydzień będzie lepszy :)
Im człowiek starszy, tym mniej siły i cierpliwości.
UsuńPo prostu miałaś gorszy dzień a ja bym w ogóle nie nadawala się na nauczuciela taki zawód trzeba kochać a wlaśnie Ty go kochasz i dajesz radę pozdrawiam i cierpliwości życzę pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGorszy tydzień i teraz zaczął się nastęmny. Aż dreszcz przeszył moje ciało na samą myśl,że dzisiaj będzie to samo. Co niektóre dzieciątka już się nieźle rozbrykały!
UsuńPraca nauczyciela małych dzieci albo przedszkolanki - mój największy koszmar. Lubię dzieci, ale ograniczam się do swoich ;) i nielicznych wyjątków w rodzinie i wśród znajomych.
OdpowiedzUsuńHi, hi, hi...
UsuńCudza praca jest zawsze lekka. Dla mnie, podobnie jak dla Tygrys, praca z małymi dziećmi byłaby koszmarem. Brak mi cierpliwości i podziwiam ludzi zdolnych słuchać dziecięcych pytań przez 8 godzin, ja bym dostała szału i gryzawki.
OdpowiedzUsuńNiestety mniue te wspomniane emcje zaczynają dopadać. Ale jeszcze slicznie się uśmiecham i mówię - tak skarbie, tak kochanie, słucham słoneczko.....
UsuńŻyczę Ci dobrego tygodnia i dużo siły! A ci, którzy twierdzą, że nauczyciel ma lekko, niech wyjdą z biur i przyjdą na jeden dzień do szkoły. :-) Moja mama była nauczycielką w technikum - to też niezły "hardkor"! :)
OdpowiedzUsuńDomyślam się!
UsuńPatrząc okiem dziecka a później ucznia, bardzo mi się praca nauczyciela podobała. Później gdy już dorosłam, to nauczycielem już być nie chciałam. To wcale nie jest taka słodka praca, jak niektórym się wydaje. Bardzo ten zawód szanuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dzięki za miłe słowa.
UsuńEeee tam, nie przesadzaj, zaraz będą znów wakacje. ;) :)
OdpowiedzUsuńA tak poważnie, to siły i wytrwałości życzę. :)
Wakcje - powiadasz? Jeśli do nich dotrzymam i w wariatkowie mnie nie zamkną, to będę miała wakacje.
Usuń