Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

sobota, 21 września 2013

W poszukiwaniu tęczy

"Żeby była tęcza, najpierw musi spaść deszcz" - ktoś kiedyś powiedział.  Obudziłam się skoro świt. Właściwie obudziło nas szczekanie psa. O matko kochana! Zerwaliśmy się na równe nogi. To brygada remontowa  o 6:30 stawiła się do pracy.  Taka wczesna  godzina w wolną sobotę.... O matko kochana!

Skoro już rano wstaliśmy to:
- Może na grzyby pojedziemy? - zaproponowałam Mężowskiemu.  Ten się wręcz oburzył!
- Ależ jest remont! Jestem potrzebny tutaj w domu!
Przez cały tydzień nie był potrzebny, chłopaki świetnie radzili sobie bez niego, a teraz nagle taki niezbędny się zrobił. Na potwierdzenie owej niezbędności natychmiast pomaszerował na górę.
Oj, już wiedziałam ,że roboty staną w miejscu, bo nikt nie lubi, jak mu się nad głową stoi.
Nic to! - pomyślałam. Sama do lasu pojadę. Strach trochę, bo w galerii potrafię się zgubić, a co dopiero w lesie. Decyzję o lesie podjęłam niemal natychmiast, kiedy Mężowski rozpoczął  remontowe dyrygowanie.
- Kochanie! Gdzie są te czarne duże worki?
- Nie ma!
- To musisz do sklepu pojechać , bo....
O nie! Nic z tego!  Nie pozwolę rozbić się całkowicie.
- Jadę do lasu na grzyby. Sam musisz sobie poradzić. Powiedziałam i natychmiast wyjechałam.

Las. Pojechałam do pobliskiego lasu z duszą na ramieniu. Panicznie bałam się,że spotka mnie to, co przed laty moją koleżankę, która wybrała się na grzyby i zabłądziła w lesie. Zadzwoniła do męża, a rozmowa wyglądała mniej więcej tak:
- Gdzie jesteś?
- W lesie.
- Ale w jakim miejscu?
- Nie wiem! W jakimś tam jestem!
- Rozejrzyj się kobieto! Co widzisz dookoła?
- Drzewa. Wszędzie są drzewa. Wszystkie są takie same!

Nie chciałam znaleźć się w takiej sytuacji, więc postanowiłam się trzymać blisko drogi.
Na poprawę samopoczucia najlepszy jest spacer po lesie.

Dwa pokoje u góry już ukończone! Hura!


20 komentarzy:

  1. Dorotko co za zmiany, widzę że i remont bloga nastąpił , a ekipa remontowa jest świetna nie narzekaj, no i dwa pokoje zrobione :)
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ekipa remontowa na medal, to prawda. Nie narzekam. Nawet bym nie śmiała. Dodam dwa i pół pokoju. W dwóch już nawet posprzątałam. Jest pięknie i czysto. Tylko w duszy jakoś tak brudno!

      Usuń
  2. Cieszę się, że Twoje samopoczucie poprawiło się.
    Dwa pokoje masz już zrobione. HUUUURA.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeci prawie... Staram się nie dać czarnemu humorowi, co nie znaczy,że się porozwiązywało to i owo.

      Usuń
  3. "Żeby była tęcza, najpierw musi spaść deszcz" - ktoś kiedyś powiedział.
    Ja mawiam, że wszyscy chcą do raju, tylko nikt nie chce umrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale z tęczą jakoś tak ładniej niż rajem i umieraniem , nieprawdaż ?

      Usuń
    2. Ładniej, zgadzam się. Ale ja czasem lubię tak młotkiem między oczy. Szybciej działa :)

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  4. Odważna z Ciebie kobieta! Sama do lasu! Fiu, fiu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo odważna! Hi, hi, hi.... Z duszą na ramieniu, ale przemierzałam knieje!

      Usuń
  5. Same sukcesy, a Ty na nastrój narzekasz...Mężowski w czasie remontu krzywdy sobie nie zrobił...Ekipa ponoć pięknie się spisuje...Dwa pokoje zrobione...W lesie się nie zgubiłaś...Koszyk słusznie wypełniony...Organizm dotleniony...Zuch Dziewczynka :o)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sama bym się raczej do lasu nie wybrała -z tej przyczyny,że absolutnie brak mi orientacji.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubie zbierać grzybki u nas jest dość daleko do lasu chętnie jadę na rowerze sama i odpoczywam jednocześnie świezego powietrza w brud, dotleniona z grzybami lub bez zadowolona odprężona wraca do codziennych czynności ze zdwojoną siłą miłej niedzieli pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak widać, nie zabłądziłaś! No chyba, że piszesz blog w lesie :))

    OdpowiedzUsuń
  9. NIe znam się na grzybach, mogłabym kogoś otruć, ale uwielbiam je konsumować i to pod każdą postacią

    OdpowiedzUsuń
  10. Mogę się podpisać pod słowami baśki:))))moja mama była namiętną grzybiarką:))gratuluję zbiorów i pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. ...no, proszę, idzie jak z płatka...:)
    Grzybków u nas, jak wieść niesie, niewiele...czekam z niecierpliwością na wysyp, bo pogoda sprzyja!
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratuluję i zazdroszczę grzybobrania. Pasjami lubię po lesie za grzybami chodzi. Bez powodu w sumie też lubię :) A do łez mnie rozbawiło: " co widzsz".
    Cieszę się bardzo, że samopczucie skoczyło w górę. Tak trzymaj i nie puszczaj :)

    OdpowiedzUsuń
  13. zgadzam się, że na poprawę humoru najlepszy jest spacer, a już po lesie to pełnia szczęścia ;)
    albo nie, pełnia to gdy w koszyku są grzybki :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Do lasu na grzyby wybrałam się ostatniej niedzieli. Myślałam, że trochę od ludzi odpocznę.... a tu wzdłuż dróg po kilka - kilkanaście samochodów zaparkowanych, ludzi tyle, jakby jakaś msza miała być w okolicy.... ale każdy coś nazbierał :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.