Niedziela powinna być dniem odpoczynku. Niestety ta niedziela była niezwykle pracowita. Trzeba było przygotować pomieszczenia do remontu na poniedziałek. W poniedziałek ekipa zakończy remont u góry i przejdzie na dół. I tutaj zaczną się schody. Baaaardzo dużo pracy. A przy tym zadania czasochłonne i pracochłonne. Ale już bliżej niż dalej. Mam nadzieję,że efekt będzie zachwycający.
Niech Cię mobilizuje wizualizacja konćowa :)
OdpowiedzUsuńZnam z autopsji ten ból pracy do rana po remontach wszelakich i nic tak nie dodawało speeda robocie, jak myśl o efekcie koncowym i byczeniu się w odświeożonych pieleszach i scenografii.
To prawda. Tylko o tym staram sie teraz myśleć.
UsuńWitaj :)
OdpowiedzUsuńA ja na remont chyba się nie doczekam. Aż śni mi się po nocach.
Mąż zapracowany, czasu brak i funduszy ostatnio. Ot, życie...
Pozdrawiam na już jesienny, dobry tydzień :)
Miejmy nadzieje,że dobry będzie! Serdeczności.
UsuńJak ja nie lubię remontów ;)
OdpowiedzUsuńU mnie na ten rok koniec remontów w domu...
OdpowiedzUsuńWitam:)Jeszcze troszeczkę i będzie po remoncie.Teraz trzeba myśleć jak fajnie i przyjemnie będzie po całym zamieszaniu,bałaganie itp.Życzę dużo cierpliwości,spokoju i wytrwałości:)Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńEfekt bezdyskusyjnie powalający będzie!!!!
OdpowiedzUsuńNie ma pytań nawet, przy takim kochającym mężu, doborowej ekipie - wreszcie odpoczniesz w domu marzeń -
:)
Pozdrawiam
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
http://kadrowane.bloog.pl/
Już niedługo będzie wiecha...:o)
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie super :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję!
UsuńPodczas remontu bywają trudne chwile, ale wtedy rzeczywiście wizualizacja końcowa pomaga:)
OdpowiedzUsuń