Kolejnym miastem hiszpańskim, które mnie zachwyciło jest Malaga. Zlokalizowane w malowniczym zakątku między Morzem Śródziemnym a Górami Betyckimi.

W mieście mozna zobaczyć wiele zabytków. Do najciekawszych należą: La Alcazaba ( słynna wznosząca się nad miastem forteca z VII/XI wieku wzniesiona przez muzeumanów
Katedra oraz liczne kościoły.
Moją uwagę jednak przykuły ruiny Teatru Rzymskiego

W maladze urodził się Picasso i tam też znajduje się muzeum, które zgromadziło sporo jego prac. Oczywiście koniecznie musieliśmy, ściślej mówią musiałam (
Mężowskiego namówiłam, potem żałowałam) odwiedzić.

Najmilej wspominam winiarnię, którą odwiedziło wiele sławnych osób i których liczne fotki zdobią jej ściany. Nam fotki nie chciano zrobić, więc zrobiliśmy sobie sami.
Oto spojrzenie na Malagę z góry. Doskonale widoczna jest Arena walki byków.
A oto uliczki w Maladze - piękne i stylowe.
A... najważniejsze,że w Maladze wiało troszkę od morza i nie było takiego żaru lejącego się z nieba. Dlatego też mogłam cieszyć się pięknem tegoż miasta.
Malaga, Tiki-Taki i Kasztanki...
OdpowiedzUsuńI co ja poradze, ze z Malaga mam natychmiastowo takie spiewne skojarzenie? :)))
A dlaczego zalowaliscie wizyty w muzeum Picassa, ja chcialabym zobaczyc jego prace na zywo, bo w albumach to co innego.
Mężowski żałował, ja żałowałam,że go wzięłam do tegoż muzeum. Mój pan nie cierpi prac Picassa i jego podobnym. Twierdzi,że na takie obrazy, to szkoda oczu. Dlatego też zepsuł mi wizytę w muzeum i swoim poganianiem, aby wyjść szybciej, przeszkadzał w odbiorze sztuki.
UsuńOsobiście chadzam na wszystkie wystawy, jeśli mam taką możliwość. Teraz już wiem,że Mężowskiego należy zostawiać przed danym przybytkiem - niechaj czeka.
Oglądanie obrazów w oryginale, to naprawdę COŚ! I nie przepuszczę takiej okazji. Ale w tym cały jest ambaras, aby dwoje chciało naraz!
Serdeczności
Myslalam, ze cos z ta wystawa nie halo. Trzeba bylo dac Mezowskiemu duze opakowanie gumy do zucia, nie moglby marudzic, a nawet w ogole mowic. Szkoda, ze nie wzielas mnie ze soba, ja bym nie gdakala, tylko razem z Toba kontemplowala. :)))
UsuńMądry Polak po szkodzie!
UsuńWitaj Dorotko:)
OdpowiedzUsuńPoczytałam i pooglądałam zaległości...i widzę że miałaś bardzo aktywny ten wyjazd ,postawiłaś na zwiedzanie , niż leżenie na plaży.
A my dzięki temu możemy poczytać co i jak :)
Uściski zasyłam serdeczne:)
Tak! Nie cierpię leżenia na plaży, chociaż nad morzem mieszkam. Wole ruch, zwiedzanie... Tak już moja natura. Dlatego ten wyjazd zaliczam do niezwykle udanych.
UsuńA mnie Malaga kojarzy się wyłącznie z lodami Carte d'Or malaga :-)))
OdpowiedzUsuńAle zdjęcia chętnie obejrzę :-)
Mnie obecnie również z przepysznym winem Malaga.
Usuńuwielbiam takie starocie :)
OdpowiedzUsuńPIEKNE WSPOMNIENIA SERDECZNIE POZDRAWIAM SLICZNE ZDJECIA
OdpowiedzUsuńTak, piękne. Dziękuję.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń...katedra eh, cudo!...iście koronkowa robota:)
OdpowiedzUsuńSerdeczności:
ruiny teatru !!! takie coś uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńRuiny teatru robią wrażenie. Chciałoby się usiąść i poczuć tamtą atmosferę. W takich miejscach wyobraźnia pracuje zawsze na wysokich obrotach.
OdpowiedzUsuńAle tam miałas ślicznie... Takie wspomnienia i zdjęcia zostaną na zawsze:) Uściski Ella
OdpowiedzUsuńA poza tym Malaga kojarzy sie dla mnie...slodko, z nadziewanymi polskimi czekoladkami o tej wlasnie nazwie:)
OdpowiedzUsuńOch Malaga jest przepiękna. W Hiszpanii byłam dwa razy. Nie dotarłam do tego pięknego miasta. Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńMam ogromne zaległości.
Pozdrawiam:)