Kraina w Kratę

Wycieczka po Słupsku  moim gościom bardzo się podobała, zatem postanowiłam brnąc dalej w te klimaty i realizować wcześniej przygotowany program.
- Dokąd pojedziemy mamo? - dopytywała od rana Młodsza.
- Do Swołowa - odpowiedziałam tajemniczo, bowiem dla moich gości nazwa ta zupełnie była obca.
- Do Swołowa???????? Ależ tam nic nie ma. Kilka starych chałup!
Spojrzałam na kuzynkę i jej córkę. Miny miały niepewne. Rozterka, komu wierzyć: matce, czy córce....
- I tu się mylisz moja panno!Gdybyś ze swoimi rodzicielami na wycieczki krajoznawcze jeździła, to byś wiedziała, co można zobaczyć w Swołowie.


Pojechałyśmy. Pogoda była cudna, a przed nami swe podwoje otwierała Kraina w Kratę . Widoczki sielskie i piękne.

Ruszyłyśmy w kierunku muzeum. Kupiłyśmy bilety i rozpoczęłyśmy wakacyjną przygodę. Tego się moje dziewczyny nie spodziewały. Nawet Młodsza potrafiła utknąć gdzieś w zakamarkach tegoż niezwykłego muzeum. aby obejrzeć filmik do końca. Kilka razy zaskoczyła nas nowo zdobytą wiedzą.




Ciekawiło nas wszystko począwszy od eksponatów po niesamowite legendy. Ekscytowałam sie na widok rzeczy niegdyś powszechnego użytku, które mogłam widzieć w dzieciństwie.
- Patrz! Pamiętasz, takie coś było u wujka Izydora ....
Młodsza podsumowała ...
- Mamo! Jesteśmy w skansenie, a ty wspominasz dzieciństwo, jakby to wczoraj było. Jeszcze trochę, a umieszczą cię jako żywy eksponat. A ty nie jesteś taka stara.

Hm...

- Wiesz, czuję się jak na wakacjach - powiedział kuzynka.
- Przecież jesteś na wakacjach - odpowiedziałam.