- Mamo, teraz musisz adres podać znajomym, żeby mogli komentować Twoje wpisy - powiedziała.
Nie chciałam podawać znajomym adresu, bo i po co. Przecież mogą ze mną w realu porozmawiać o wszystkim. Córa się śmiała.
- To po co ci blog?
Jakie było moje zdziwienie po dwóch godzinach, kiedy zajrzałam na mój nowy twór.
- Córcia, córcia! Adresu nikomu nie podałam, a jest 5 komentarzy! - Ha. Wtedy otrzymałam drugą lekcję blogowania.
Na wp nie byłam długo. Może pół roku, może więcej. Jakaś awaria powodowała, że miałam problemy z logowaniem. Wówczas przeniosłam się na Onet. Mój pierwszy blog - dorocina po kilku wpisach został zauważony i polecany. Matko z dnia na dzień stałam się popularna. Nie spodziewałam się tego. Przestraszyłam się nawet tej popularności. Wraz z popularnością przyszły trolle. Hm...
Postanowiłam zmienić adres. Otworzyłam okienko i..... bum. Znowu polecone. Znowu popularna i znowu uprzykrzające życie trolle. Okienko zamknęłam, kiedy licznik przekroczył 1 637 699 odwiedzin. Było to 27 grudnia 2010 r.
Moje gratulacje, że tyle lat z nami wytrzymałaś :)
OdpowiedzUsuńO jejku, to już 10 lat minęło u Ciebie? Popatrz jak ten czas leci. A u mnie dopiero będzie - pięć.
Mi też się tutaj podoba i też mało zaglądam na ten onetowy blog, jakoś nie mam do niego serca.
Pozdrawiam serdecznie.
Przepędzili nas, JaGa, skutecznie z Onetu....
Usuńło matko......10 lat temu to ja nawet nie wiedziałam ,że blogi są na swiecie...a internet na wakacjach u przyjaciół mi służyła do szukanie na A....roślinek,-których potem i tak nie kupowałam:))))))))))))))alez ty masz staż...toż to ciociu ci powinnam mówic:))))))))))))
OdpowiedzUsuńAle staro się poczułam... Wyobraź sobie ,że rok wcześniej założyłam własną stronę www, która istnieje do dzisiaj. Sama ją zrobiłam. Ha - to moja duma!
UsuńPrzy Twoim dorobku czuję się jak blogowy noworodek. Pierwszego posta napisałam 2 listopada 2012 roku. Ale mimo to chyba zdążyłam się już uzależnić. Ten wirtualny świat to taka odskocznia od realu. Najpierw założyłam bloga na Onecie ale nic nie działało jak należy i nawet nie zaczęłam pisać. Na blogspocie poszło łatwo. Twoje statystyki powalają! Może kiedyś też będę mogła się troszkę pochwalić. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWiesz, to tak spadło na mnie znienacka. Nie byłam przygotowana. Z jednej strony cieszyło, z drugiej było powodem do smutku. Ludzie są różni. A zawiść niektórych ....
UsuńAle mimo wszystko wspominam miło te lata.
gratulacje DD, 10 lat to kawał czasu (u mnie dopiero 2 lata w kwietniu będzie, he he he...)... trzymaj tak dalej, buziaki serdeczne :)))))
OdpowiedzUsuńJestem już uzależniona. Lubię to. Blogowanie stało się moją pasją.
UsuńGratulacje mkną z Loch Ness :-)
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję.
Usuń...wypada pogratulować stażu co też czynię :)
OdpowiedzUsuńMoje blogowanie zaczęło się w 2008 roku, tu, na blogerze. Założyłam blog o moim mieście, jakiegoś szczególnego zainteresowania nie było. W owym czasie bloger nie miał zbyt dużo polskich użytkowników toteż odwiedzali mnie tylko czytelnicy ze świata. Odwiedzali, bo nie sądzę by czytali. Ukryłam blog w 2009, kiedy zaczęłam pisać na portalu społecznościowym. Teksty z bloga po prostu kopiowałam tam...potem utworzyłam pamiętnik, dla rodziny, ale też nie przetrwał długo. W końcu założyłam blog podróżniczy i niedawno blog "Felietony i "takie tam""...
Znam kilka blogowiczów z wp. i onetu, uskarżają się na trolling i spam, u mnie na blogspocie też zaczął się objawiać...cóż, zainteresowanych inaczej wszędzie można spotkać.
Serdeczności:)
Ano wszędzie. Do mnie też ze spamem zaglądają. Upatrzyli sobie post "Aniołowie z nieba przylecieli" (1938 wejść) i dawaj sam w obcych językach publikować. Zablokowałam ich skutecznie. Spamu nie umieszczają, ale na stronę wchodzą.
UsuńDorotko to z Ciebie prawdziwa weteranka blogowa :)
OdpowiedzUsuńMoje gratulacje :)
Pozdrawiam Ciepło :)Ilona
Weteranka... ale to zabrzmiało! Weteranka....cha cha cha....
UsuńDzięki Ilonko!
No to Dorotko jesteś prawdziwą weteranką w chlubnym dziele pisania w internecie! Gratulacje dla Ciebie, że pisząc tak długo, wciąż masz na to ochotę, że wciąż masz nowe pomysły na posty i że jest to takie ciekawe!
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam!-)
"Spojrzenie kobiety" - tak mój blog nazywał się od początku. Adresy się zmieniały, ale tytuł nie. Kobieta wciąż spogląda na różne sprawy. Życie niesie nowe pomysły.
UsuńJak na blogowanie to długą masz swoją historię. Moja jest zdecydowanie krótsza, gdyż właśnie mija pięć lat.
OdpowiedzUsuńI powiem Tobie jedno. Gdyby nie awaria, pewnie w życiu nie wyniosłabym się z Onetu (chociaż gdy czasami tam zaglądam już nie jestem tego taka pewna, oraz mam wrażenie, że blogownia onetowa umiera), a teraz na wordpressie chyba już pozostanę do końca "prostych słów" jednak przyznaję, że coraz częściej zdarza mi się ochota, żeby rzucić blogowanie w cholerę! Narazie ta ochota dość szybko mi przechodzi, ale kto wie?
Pozdrawiam cieplutko!
Ano - sama za głowę się złapałam, kiedy uświadomiłam sobie, ile to czasu. I wiesz, kiedyś nie miałam skrupułów wcisnąć guzik - usuń blog. A teraz jakoś nie mogę.
UsuńPiszę z ogromną przyjemnością. W tym pisaniu znalazłam swoją nową pasję.
Chciałoby się wcisnąć - Lubię to! :)
OdpowiedzUsuńA jaki jest adres tego bloga na onecie?... :), gdyby się chciało zajrzeć... Ja w sieci jestem jeszcze dłużej :)... Ale pierwszego bloga założyłam później (tutaj o tym pisałam: http://milczenie-abigail.blogspot.com/2013/02/inna-dziaalnosc-o-charakterze-tworczym.html). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTaki sam, tylko końcówka - blog.onet. Odkąd mnie przenieśli do innego systemu - to już nie jest taki zupełnie mój blog. Musiałam dostosować się do szablonów i niewiele potrafię zrobić sama w tym nowym systemie. Już wszystkie wpisy przeniosłam na bloggera. Teraz kopiuję, co ciekawsze dyskusje.
UsuńA! Ok :)... Ja też tak przenosiłam bloga kociego swego czasu :).
UsuńBo to przecież kawałek naszego życia. Żałuje tylko,że poprzednie blogi skasowałam tak bez śladu. Cóż... Widocznie tak musiało być.
UsuńBądź zatem moim blogerowym guru, proszę :)
OdpowiedzUsuńMój blog ma raptem kilka dni, le już tkwię w nałogu :)
pozdrawiam cieplutko
Blog jest moja odskocznią, moją pasją, ale kocham życie realne. Żeby móc opisywać, muszę najpierw żyć pełną piersią. Pozdrawiam
UsuńSłuszny staż :) Gratulacje!
OdpowiedzUsuńMnie w tym roku minie 9, za to w jednym miejscu i pod jednym adresem- czyli jestem wierna Onetowi. A właściwie to chęć by mieć wszystko w jednym kawałku, tam mnie trzyma. Bo ten blog na blogspocie traktuje jako dodatek, ułatwiający poruszanie się po waszych blogach, ale choć najpierw zdziwiło mnie, ze i tam są komentarze, to teraz się z tego cieszę :)
Ale tak naprawdę to adres nie jest ważny, tylko autor, gospodarz :) Dlatego ja się cieszę, że mogę gdziekolwiek bywać, gdzie Ty piszesz :)))
Pozdrawiam i życzę dużo przyjemności z blogowania!!!
Oj tak! Popatrz, ile to już lat towarzyszymy sobie. Tyś przetrzymała niemal wszystkie moje przeprowadzki. Ja przeniosłam moje wpisy z Onetu. Teraz sukcesywnie przenoszę ciekawsze dyskusje. Może kiedyś coś z tym fajnego zrobię. Pomysł kiełkuje, jak to Iw pięknie nazwała czeka w poczekalni pomysłów.
UsuńPozdrawiam serdecznie iż życzę miłego dnia.
Myślę, że wielu z nas przeszło podobną drogę. Czasy Onetu wspominam jako horror - blogowanie sprowadzone do walki z trollami, frustratami, zazdrośnikami etc. zaczynało tracić sens. Blogspot jest chyba optymalnym miejscem.
OdpowiedzUsuńSpokojniejsze bynajmniej. Ale do Onetu czuję jeszcze sentyment.
UsuńJeśli się do czegoś przywiążę, to nie lubię zmian. Na Bloggera przeniosłam tylko blog działkowy ze względu na możliwość umieszczania zdjęć bez liczenia się z MB. Z trollami na Onecie zawsze jakoś sobie radziłam, a teraz jest jeszcze lepiej, bo można trolla wpisać na czarną listę, a poza tym mogę moderować komentarze.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Hm... a mnie jakoś ten nowy system nie pasuje. Coś jest nie tak. Pewnie się uprzedziłam i... tak jakoś...
UsuńO rany , to Ty masz niesamowitą wiedzę i doświadczenie :-)
OdpowiedzUsuńCiągle się stykam z tym ,że na Onecie są trolle.
Tutaj ich na razie nie widzę...
I oby tak dalej...
Niestety.jeszcze jak przypadkowi i jednorazowi, to pestka, ale zdarzają się tacy, co przyczepią się do ciebie i skutecznie potrafią ci życie "umilać". Miałam jednego takiego, mimo zmiany adresów zawsze mnie znalazł. Tutaj też zagląda, ale jest cisza. Na bloggerze nie jest tak zupełnie anonimowy.
UsuńU mnie często trolle odwiedzały mam trzeci nowy blog i chyba będzie spokój z tym zapiszę blog i będę wpadać.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDziękuje i zapraszam serdecznie
UsuńWytrwalosci na kolejne 10 lat!
OdpowiedzUsuńSerdecnosci
Judith
to naprawdę imponujący staż, gratuluję!
OdpowiedzUsuńTwój pewnie też zbliżony, nieprawdaż?
UsuńA mnie pierwszy blog założyła wnuczka i tez na Onecie, nie mogę go zamknąć, bo mam zablokowany mail, nie wiem dlaczego i tak będzie dopóki mi nie zamkną sami. Lubię na blogerze, podoba mi się i poznałam nowych ludzi, z którymi lubię wymieniać swoje myśli. Jedną z nich jesteś Ty. Gratuluje i życzę byś dalej znajdywała przyjemność w prowadzeniu go. Przedwczoraj wysłałam Ci tomik.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJeszcze raz dziękuję ślicznie. Dziękuję,ze jesteś!
UsuńTomiku jeszcze nie dostałam, ale może dzisiaj, albo jutro. czekam z niecierpliwością.
Mój pierwszy blog, DD, założyłem na onecie prawie 8 lat temu. Komentariat z czasem był całkiem spory, a wiekszość stanowił mój Ukochany Fraucymer! Po niecałych siedmiu latach blogowania Mr. Onet zacząl mnie, spokojnego pana w średnim (60+) wieku, strasznie wpieniać, toteż wylądowałem tu, na blogspocie! Też mi tu bardzo dobrze. Jakoś nie pojawiaja sie tu trolle, a szkoda, bo wielka ucieche sprawia mi fachowe spuszczanie ich po brzytwie! Zapraszam Cię do mnie na dobrą herbatkę z wkładką eksportową.
OdpowiedzUsuńukłony
Ślicznie dziękuję.
UsuńDorotko, to Ty juz taka wiecej blogowa emerytka! Ja zaczelam bawic sie internetem dopiero trzy lata temu, krotko potem zalozylam tego bloga. Jestem chyba jeszcze w przedszkolu blogowym.
OdpowiedzUsuńNie mam zadnych doswiadczen z onetami, bloxami i innymi takimi, o ktorych slyszalam, ze szwankowaly wciaz i od nowa. Tu zaczelam i pewnie tu skoncze bloga wraz z zywotem, bo mi tu dobrze.
Aż się sama zdziwiłam,że ten czas tak goni. Starsza była wówczas w gimnazjum, a młodsza w przedszkolu. Teraz starsza już po studiach, za mąż wychodzi, a Młodsza w gimnazjum. A ja? Ja wciąż taka sama jestem.
UsuńZ jednej strony trochę zazdroszczę popularności niektórym blogerom, a z drugiej, faktycznie trolle mogą zniechęć... A niestety popularność przyciąga różne typy.
OdpowiedzUsuńJa sie o te popularność wcale nie prosiłam. Napisałam coś od serca i masz... A potem to już chyba byłam obserwowana.... cha cha
UsuńDorociu, życzę kolejnych blogowych rocznic, ciekawych tematów do opisania i życzliwych komentujących:))) Ściskam- B.
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję
OdpowiedzUsuńGratuluję sukcesów. Mnie również kiedyś właśnie córka pokazała uroki blogowania. Teraz wiem, że to wciąga
OdpowiedzUsuńPrawda? Wciąga i staje się nieodłaczną częścią życia.
UsuńBum, kolejny komentarz!
OdpowiedzUsuńGratuluję nie tylko wytrwałości ale także pomysłów. Widać, jak napisałaś wyżej, że masz ciekawe życie. Oby tak dalej ku uciesze czytających.
Śliczne dzięki
UsuńZ serca gratuluję sukcesów! Życzę kolejnych, pięknych rocznic...
OdpowiedzUsuńŻyczę, by już nigdy więcej trolle nie zatruwały Tobie życia...
Serdecznie pozdrawiam.
Serdeczne dzięki
UsuńNieźle! 10 lat! Brawo oraz kolejnych dziesiątek!
OdpowiedzUsuńDzięki
Usuńgratuluje stażu :)))
OdpowiedzUsuńI ja zaczynałam na onecie, ale zdecydowanie krócej
onet ma to to siebie, że przyciąga wszelkiego rodzaju świry, dlatego nigdy tam nie chciałam mieć bloga. Założyłam pierwszego na blox, teraz prowadzę ten sam równologle na blogspot, bo z blox nie chcieli mnie puścić. I tak sobie stoję w rozkroku (wpisy te same, jeno dwa adresy i inni odwiedzający). Nie wiem, jak Ty to widzisz, ale moim zdaniem mieć mniej odwiedzających, bardziej kameralnie, dyskusje też ciekawsze, bo w gronie dającym się ogarnąć, niż tłum i nic z tego nie wynika.
OdpowiedzUsuń