Donoszę pośpiesznie, iż jeszcze żyję! Chociaż z nadmiernego obciążenia, zdrowie trochę zaczęło szwankować. Jestem przeziębiona. Ale już widzę metę, zatem jeszcze trochę wytrzymam.
W poniedziałek moje zajęcia obserwowane były przez kuratora. Poszłam na pierwszy ogień. Dziękuję szefowej za uznanie i zaufanie, a przede wszystkim za wysoką ocenę moich umiejętności. Zajęcia miałam poprowadzić z użyciem tablicy multimedialnej. Ha! Tablicę podłączono mi w piątek, a w poniedziałek lekcja! Jak poszło? Chyba dobrze, bo zostałam pochwalona na radzie pedagogicznej jeszcze tego samego dnia.
Jeszcze tego samego dnia zgłosiła się studentka na praktykę! Przyszła sobie ot, tak. Przecież w maju ubiegłego roku szkolnego pytała, czy ją przyjmę! Żadnych dokumentów, zgody dyrekcji, umówienia się ze mną przynajmniej kilka dni wcześniej Ach ta młodość!!!!!!!!!!
Mogłam ją wyrzucić... mogłam, ale ....
Wczoraj i dzisiaj prowadziłam dwugodzinne zajęcia pokazowe dla nauczycieli z miasta. Poszło. Teraz pracuję nad wywiadem, bo szefowa mnie do wywiadu wytypowała. Jutro muszę zabrać się za Kampanię i zajęcia pozalekcyjne. Muszę również przygotować wykłady na najbliższy piątek, sobotę i niedzielę.
Do tego dochodzą sprawy bieżące różnej rangi i kalibru!
Co tam! Damy radę!
A niektórzy mówią,że nauczyciele to mają taaaak dobrze! Odbębnią lekcje(na które , ci z odpowiednim stażem, nawet nie muszą się przygotowywać , bo znają na pamięć!)i w sumie dostają pieniądze za nic....
OdpowiedzUsuńRoboty huk -satysfakcji życzę;)) I żeby się wszystko udało!
Dzięki Miska za wsparcie! Potrzebuję go. Każde dobre słowo na wagę złota. Dodaje sił!
UsuńJak czytam że zajęcia miałaś z kuratorem to przypomniał mi się film Mikołajek fabularny jak nie patrzałaś to polecam na a teraz jeszcze wywiad Masz przeprowadzić znów nowe wyzwanie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Serdecznie I.
Takie już moje życie! A wyzwania są wpisane w codzienność. Przynajmniej nie jest nudno!
Usuńi to wszystko "załatwiasz" przez CZTERY godziny dziennie? ... bo przecież podobno tyle pracujecie, Wy nauczyciele :))) podziwiam, życzę rozciągnięcia czasu i powrotu do pełni zdrowia :) ...
OdpowiedzUsuńMoje cztery godziny są elastyczne! Mogę zdradzić, jak się to robi! Wówczas wydłużą wiek emerytalny do setki!
Usuńto lepiej nie zdradzaj :) starczy mi do 67...
UsuńA nie wpadłabyś do mnie okien umyć? Skoro masz taki gumowy czas i tyle zdążasz zrobić? ;-)))))))))))))))
OdpowiedzUsuńZante, ja sypiam kilka godzin, albo i w ogóle. Czasami tylko drzemka. A Ty mi o oknach! He, he!
UsuńA po co Ci sen! Przecież nauczyciele nic nie robią! Ja druga w kolejce do okien. Trzy mam:)
UsuńA tak serio to podziwiam i trzymam kciuki i gonię przeziębienie. Ja swoje już prawie prawie przepędziłam.
Ściskam :*
Tylko trzy? Ja mam 16! Umyłam przed 1 września! A co!
UsuńJa mam okien 5 plus balkon, też się mogę zapisać? ;P Żartuję. Kobieto! Nie zapomnij o oddychaniu!!!
UsuńNo ja tylko 2 pokoje z kuchnią :)
UsuńJa też :) Ale w tym małym pokoju okno podwójne :) I póki co nie umyję, bo usiłuję zwalczyć resztki podziębienia i zaczątki problemu z zatokami i krtanią. Więc nie tykam, bo ostatnio antybiotyk jadłam na euro, na meczu z Czechami, a to nie było zbyt dawno. Nie spieszy mi się do następnej dawki. Tak więc przymykam oczy podlewając kwiatki na parapecie, względnie zdejmuję okulary ;)
UsuńOddycham lekko, bo kaszel mi na więcej nie pozwala. wirus próbuje mną zawładnąć - ale się bez walki nie poddam! Taka jestem, a co!
UsuńMłodość młodością, ale pewien szacunek dla pracy własnej i innych należy mieć - na własny etat też tak kiedyś pójdzie z marszu? Uczniom przeczyta coś z podręcznika, o ile zdąży go wybrać i będzie zaliczone?
OdpowiedzUsuńMłode pokolenie - bezstresowe wychowanie. Mamy efekty!
UsuńOczywiście ze dasz radę, bo kto jak nie ty :-) coś dziwnego wisi w powietrzu, bo moje chłopaki oboje chorują, a mnie nic nie bierze, aż się boję co będzie dalej ... pozdrawiam gorąco
OdpowiedzUsuńOj, tak! młodsza przyniosła wirusa i zaraziła!
Usuńa czy ja bym mogła przeczytać tą ankietę??
Usuńhttp://www.ankietka.pl/ankieta/95684/uczniowie-niepelnosprawni-i-ich-problemy-w-swiadomosci-spolecznosci-szkolnej.html
Usuńjesooo... potrafisz przenosić się w czasie????
OdpowiedzUsuńHa! Potrafię- na to wygląda! Skonstruowałam sobie taki wehikuł... A co! Teraz czas mam na usługach.
UsuńNo to wielkie gratulacje! Odpocznij trochę:)
OdpowiedzUsuńHe, he, he... Może wkrótce! ale jeszcze nie czas. Jest północ. Dom śpi, a ja jeszcze pracuję....
OdpowiedzUsuńZ przerażeniem czytam Twoje wpisy. Wiem jak wygląda praca w szkole, ale mam wrażenie, że Ty bierzesz wszystko, co wziąć można (a właściwie więcej niż można) na swoje barki. Rozumiem ambicje, ale przede wszystkim trzeba mieć szacunek dla swojego zdrowia. Bądź pewna, że kiedy się posypie, nikt nie poświęci Ci ani jednej setnej czasu i uwagi, którą Ty teraz im dajesz. Zapytają co słychać, powiedzą, że współczują, że życzą Ci wszystkiego najlepszego i polecą do swoich spraw.Pamiętaj, że szkoła to po prostu praca i tylko praca. Świetnie, że ją lubisz, że jesteś kreatywna i nowatorska, ale na miłość boską nie kosztem snu, popadania na zmianę w stany euforyczne i depresyjne. Po co Ci to?
OdpowiedzUsuńcha, cha cha! Biorę wszystko! Dobre sobie! Pewne sprawy zostały zaplanowane już w ubiegłym roku szkolnym i miało być normalnie. Inne spadły nieoczekiwanie i zostały mi narzucone! A że wszystko lubi się kumulować w jednym czasie! Taki najwyraźniej urok tego życia i tej pracy!
UsuńZdaję sobie sprawę, wiem dokładnie o czym piszesz i piszesz szczerą prawdę. Tak zazwyczaj kończą głupie siłaczki. Niestety na pewne sprawy nie mam wpływu i ..... cholera jasna nie umiem odmawiać! TO JEST MÓJ PROBLEM!
A wydawałoby się,ze potrafię być asertywna!
Dorota, bierzesz wszystko, co Ci wrzucą na garba! Bierzesz i nie buntujesz się, a reszta grona szczęśliwa chowa się po kątach. Tak ich przyzwyczaiłaś, że Ty nie odmawiasz, że Ty zawsze wszystko zrobisz na czas i na dodatek perfekcyjnie. Nie uwierzę, że na resztę nauczycieli też się posypał taki grad nowych i niespodziewanych obowiązków, że wszyscy ślęczą po nocach, wszyscy mają praktykantów i lekcje pokazowe. Więc może zamiast na kolejne szkolenie zawodowe zapisz się na kurs asertywności?
UsuńJak miałam ćwiczeniówkę, to nie pozwoliłam sobie wetknąć kółka teatralnego albo lekcji pokazowej. Nie i już! I mogła się dyrekcja boczyć na mnie do upojenia.Trochę trwało, zanim się tego nauczyłam, ale owoce tej nauki były naprawdę słodkie:)
Pozdrawiam:)
Do emerytury mam jeszcze długo, to może się jeszcze nauczę.
UsuńCzyli że kolejne sukcesy zawodowe:)
OdpowiedzUsuńMlodosci nie wolno odmawiac...choc glupoty robi, ale czy o tym wie?
OdpowiedzUsuńSerdecznosci
Judith
Ciesze sie, ze zyjesz:) Tak trzymaj!
OdpowiedzUsuńBo Ty dziewczynko kochasz bardzo to, co robisz. I dlatego robisz wszystko z pasją :)
OdpowiedzUsuńMusisz dać radę, bo póki co tylko Ty mnie mobilizujesz, żeby w tym nauczycielskim papierkowym natłoku prac i nie tylko się nie zgubić:P
OdpowiedzUsuń