Siedzę w tych cholernych papierzyskach.Na pocieszenie dla siebie, widzę już metę.. Uf...
Wczoraj kończyłam kolejną ewaluację, kiedy rozpoczął się mecz Hiszpania - Irlandia. Postanowiłam go obejrzeć. Darzę sympatią zespół Hiszpanów. I....
I wzruszyłam się do łez zachowaniem Irlandczyków. Ich zespół przegrywał 4:0 - smutne. A oni (nie wiem ile, może kilkanaście tysięcy) zaczęli śpiewać na cześć swojej drużyny pięknym chórem. A potem ich zawodnicy, zamiast zejść ze spuszczoną głową z boiska, poszli do swoich kibiców pięknie im podziękować za wsparcie. I w tej jednej chwili cały sukces Hiszpanów prysł jak bańka mydlana. Każdy mówił o Irlandii, o pięknym sporcie, o....
Ponoć do białego rana na gdańskich ulicach bawili się wspólnie Irlandczycy i Hiszpanie. Jestem pod wielkim wrażeniem.
Dzisiaj... właśnie wróciłam z klasowej wycieczki. Muszę posprzątać, bo jutro znowu idę do pracy- FESTYN RODZINNY. Boże, żebym tylko tej płyty nie zapomniała nagrać. Jutro prowadzę turniej.
Nie oglądałam wczoraj, ale dużo o tym co piszesz słyszałam i aż serce mi rośnie, że tak można;-)
OdpowiedzUsuńJa też się wzruszyłam widząc zachowanie irlandzkich kibiców, na pewno ten mecz sobie zapamiętam. Nasi pseudo... powinni sobie popatrzeć.
OdpowiedzUsuńJa też patrząc na kibiców Irlandzkich czułam,że mam gęsią skórkę!Oni naprawdę się świetnie bawili i nie było w nich żądnej złości, czy agresji!Gdyby tak wszyscy potrafili...;)
OdpowiedzUsuńbo to są KIBICE a nie KIBOLE ... taki naród :)
UsuńIrlandczycy są super. Moja córka widziała, jak w Krakowie na ulicy jakiś Polak uczył Irlandczyków śpiewać: "Polska biało-czerwona!"
OdpowiedzUsuńI śpiewali i bawili się świetnie :)
I to w sporcie mi się podoba - jedność i solidarność :))
OdpowiedzUsuńPrzyszło mi tylko na myśl: takich kibiców nam trzeba.
OdpowiedzUsuńIrlandczycy pokazali wszystkim kibicom, że Euro 2012 to radość, śmiech i śpiew, a nie wściekłość i obwinianie wszystkich za przegraną.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.