- Wiesz, moja wnusia była w szpitalu - powiedziała moja kuzynka. - Rotawirusa złapała. W pobliskim szpitalu jej nie przyjęli. Musieliśmy jechać niemal na drugi koniec miasta. A kiedy dotarliśmy, stan już był bardzo ciężki. Mała była tak odwodniona, że leciała przez ręce. Na szczęście dostała kroplówkę...
I tu rozpoczęła się opowieść.
Z ciężko chorym dzieckiem w szpitalu została matka. Umożliwienie rodzicom czuwania nad chorym dziecięciem jest fantastycznym rozwiązaniem dla wszystkim stron. Dla dziecka – bo jest dopilnowane i czuje się bezpieczniej mając mamę, czy tatę u swojego boku. Dla matki/ ojca – bo wie co dzieje się z dzieckiem. Dla personelu szpitala – bo jest wyręczany z wielu obowiązków, np. zabiegów pielęgnacyjnych i opiekuńczych.
- Córka została z małą w szpitalu – powiedziała. Niestety, miała pecha. Nie było dla niej łóżka. Nocowała na krzesełku przy łóżku dziecka. Za tę możliwość szpital pobrał od niej po 15 zł za każdą noc.
Hm… W tym przypadku szpital nie zaoferował nic: nie naraził się na koszty, np. prania pościeli. Przez kilka dni i nocy miał darmowego pracownika i jeszcze pobrał od niego zapłatę. Dziwne , nieprawdaż?
A to Polska właśnie - chciało by się rzec... Dwa razy byłam z Młodym w szpitalu, za każdym razem miałam leżankę. Raz - jako mama karmiąca - za darmo, nawet poduchę i koc w poszewce dostałam. Drugi raz - już tylko sama leżanka, ale nieodpłatna. Uważam, że takie rozwiązanie powinno być standardem w każdym szpitalu. Nawet jeśli jest to za jakąś opłatą - w końcu ktoś te leżanki musi odkazić, pościel wyprać i zmienić.
OdpowiedzUsuńAle córka mojej kuzynki dostała drewniane krzesełko!
OdpowiedzUsuńAż się wierzyć nie chce... Nie powinno tak być, zgadzam się z Tobą.
UsuńRozumiem,że zabrakło tych leżanek, ale wówczas nie powinni pobierać od niej opłaty za nocleg.
UsuńDokładnie - za krzesło? To chyba tylko w naszym kraju :(
UsuńWiesz, nie zdziwiłabym się, gdyby zaczęto pobierać opłaty od odwiedzających. Taryfa I - miejsce na stołeczku przy łóżku chorego, taryfa II - miejsce stojące. Dalej można jeszcze wprowadzić opłaty za godziny....
UsuńU nas wszystko zdarzyć się może!
Ach, Dorotko...w kwestii szpitali mało co mnie zdziwi. Podczas licznych pobytów ze Starszą miałam komfort, bo za 30zł dziennie miałam swoje lóżko, pościel i 3 posiłki-te same co pacjenci. Luksus. Z Młodszą-już takiego szczęscia nie było bo szpital inny-nocki na krzesłach, bez dostępu do ciepłej wody, rodzice koczowali ukrywając przed lekarzami (którzy o tym wiedzieli) swoje rzeczy, materace składowali w łzience dla pacjentów-brudnej, obskurnej, w której salowe i pielęgniarki miały palarnię.
OdpowiedzUsuńAle w przypadku opisanym przez Ciebie 15 zł to nie wiem za co, za zużyte powietrze może? Ehh....
Nie mogę się z czymś takim pogodzić. To jest wbrew logice i wbrew godności człowieka!
OdpowiedzUsuńDziwne?? Potworne, nie ludzkie ... do diaska szpital to nie jest firma handlowa i takie zarobki by sobie darowali ... moim zdaniem to jest brutalne wykorzystywanie ludzkich uczuć ...
OdpowiedzUsuńTo jest polska rzeczywistość!
UsuńSkandaliczne wydarzenie! Każdy rodzic opiekuący się dzieckiem powinien mieć porządne warunki - miejsce do spania, siedzenia. Rozumiem, że szpital może nie mieć kasy na pościel i posiłki dla rodzica, ale łóżko czy jakaś leżanka to żaden luksus.To powinna być norma. Tym bardziej, że dziecko, którym opiekują się rodzice, szybciej wraca do zdrowia, więc i koszty leczenia są mniejsze.
OdpowiedzUsuńMiał, ale wszystkie były zajęte
Usuń