Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

wtorek, 6 marca 2018

Śmierdząca sprawa

 
 Od dwóch miesięcy pilnie śledzę rozwój wypadków w niezwykle śmierdzącej sparwie, która poniekąd i mnie osobiście dotyczy. A chodzi o pewną  cuchnącą inwestycję gminy.

Samo załatwianie pozwoleń i decyzji już śmierdzi na odległość. Dlatego krótko chcę opisać owo zdarzenie, aby ocalić od zapomnienia i mieć punkt odniesienia w ewentualnych późniejszych wypadkach.

"Trzeba być głupcem, albo dostać solidnie w łapę,żeby zgodzić się na taką inwestycję  na granicy dwóch miejscowości: miasta i wsi" - mówią ludzie. Inni krzyczą  do pani wójt: Za ile nas pani sprzedała?". A ta nie rozumie,o co ludziom chodzi i jest jej przykro, że ona się stara, a niewdzięczna społeczność się sprzeciwia.

A teraz konkrety. Chodzi o budowę fabryki mączki rybnej. Inwestorem jest rzekomo rodzinna firma, która zamierza zatrudnić aż 40 osób. Zakładany przerób - 30 ton dziennie odpadów rybnych zwożonych z całego Pomorza i z Niemiec.

To wyobraźcie sobie jak będzie pachniało w całej okolicy. Co prawda inwestor twierdzi,że fabryka będzie nowoczesna i to tylko 2% fetoru będzie odczuwalne dla ludzi.
Czy smród można zmierzyć?
Ile to jest 2% odoru?

O inwestycji wszyscy się dowiedzieli, kiedy buldożery ( 1 grudnia 2017r.) weszły na plac budowy. Mieszkańcy zszokowani, bo...
O każdej pierdole gmina zawiadamia smsami,a o tak ważnej sprawie - cicho sza!
 Natychmiast skrzyknęli się i założyli stowarzyszenie. Wypracowali plan działania i rozpoczęli od prześwietlania różnych dokumentów informując na bieżąco  wszystkich mieszkańców. Rozpętała się odorowa wojna.

Historia pewnej działki

  • Działkę kupił prywatny inwestor pan M. Starał się o przekształcenie działki z rolnej w budowlaną i jakieś tam jeszcze inne decyzje. 
  • Zaraz potem sprzedał działkę owej rodzinnej firmie
  • Ta potrzymała ją krótko i odsprzedała innej firmie. 
  • Inna starała się o kolejne pozwolenia i pozyskanie kolejnych dokumentów. 
  • Kiedy je otrzymała, odsprzedała naszej rodzinnej firmie
  • Rodzinna firma potrzymała działkę krótko i odsprzedała tej samej - innej firmie, która w międzyczasie zmieniała nazwę. 
  • Ta znowu wystąpiła do władz o kolejne pozwolenia i decyzję środowiskową, którą podpisał odchodzący na dniach na emeryturę wice wójt. 
  • Następnie, kolejny raz odsprzedała działkę naszej, dobrze już znanej,  rodzinnej firmie. A ta mając komplet dokumentów wystąpiła o zgodę na budowę mączkarni i takową otrzymała.
Ciekawa historia, nieprawdaż? 

Sprawą zajęły się: prokuratura, ministerstwo, CBŚ, GDOŚ. Mieszkańcy walczą na dokumenty i argumenty. Do protestów włączyli się mieszkańcy miasta, przylegającego bezpośrednio do przyszłej fabryki odoru. 
Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska wnioskiem z dnia 1.03.2018r. zwrócił się do Samorządowego Kolegium odwoławczego o stwierdzenie nieważnoości decyzji Wójta Gminy o środowiskowych uwarunkowaniach dla fabryki maczki rybnej.
A owa rodzinna firma już naliczyła sobie milionowe straty i będzie żądać odszkodowania od gminy. 

Dalej, zdaniem mieszkańców, taki przebieg wypadków był brany pod uwagę, bo ponoć rodzinna firma dysponuje drugim projektem - jak nie fabryka to hurtownia ryb.
Będzie żądać  35 mln odszkodowania od gminy. A to będzie dla nich  kolejny zysk.
 Zapłacimy my, mieszkańcy, na co, się osobiście  nie godzę!

Ciekawa jestem, jak to wszystko się zakończy. Oby po naszej myśli.

13 komentarzy:

  1. Ewidentnie śmierdząca sprawa. Wszystko po cichu, bez rozgłosu...Da się z tym jeszcze coś zrobić?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra zmiana. Cos mi sie widzi, ze rodzinna firma wywodzi sie ze srodowisk bliskich wiodacej partii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, pudło. W samorządach siedzi poprzednia ekipa. Wybory w tym roku.Na koniec trzeba się ustawić, a jak spłacić niech się następcy martwią.

      Usuń
  3. Frustrujące, ale dobrze, że ludzie są coraz bardziej świadomi i czują się obywatelami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całe szczeście, bo inaczej unicestwiono by nas wszyystkich.

      Usuń
  4. Sprawa śmierdzi bardziej, niż te ewentualne odpady!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ewidentnie zaniedbania gminne. Powinna mieć tereny mieszkalne i inwestycyjne, jak ktoś kupuje działkę siedliskową na terenach inwestycyjnych, bo tania, to potem niech nie narzeka ze mu śmierdzi - jak u nas lrzy Cmentarnej gdzue jest wysypisko śmieci.
    Ps. Fajne to odnowienie strony ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co jeśli najpierw były tereny siedliskowe, a potem wymyślono sobie inewstycyjne?
      ***
      Dziękuję.

      Usuń
    2. A to wtedy lincz na władzach gminy. Inaczej niczego się nie nauczą.

      Usuń
    3. I tak się dzieje. Panie wójt kandyduje do nagrody Kaktus. Jest na pierwszym miejscu. A mieszkańcy nie żałują 3zł na SMS.

      Usuń
  6. Rzeczywiście nieprzyjemna sprawa; coraz częściej takie się zdarzają.
    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Namieszali, naplątali i nie widzą problemu...Takie realne, że aż boli...
    Trzymajcie się !! ;o)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.