Taki mam wstręt do instytucji o nazwie "szkoła", że aż mnie mdli. Bezsenna noc i ogromny przymus, że znowu muszę tam jechać.
Moi uczniowie czekają. I tylko oni, ich szczerość, zaangażowanie sprawiają, że przychodzę, że zmuszam się, że wkładam maskę...
Dzisiaj mijając przychodnię, miałam ochotę wstąpić. Dawno nie chorowałam. Zawsze coś by się znalazło. Jak mawiała pewna lekarka, nie ma ludzi zdrowych.
Minęłam.
Sypią się kolejne oferty, propozycje. Tyle możliwości... Ale ja dla tej szkoły już nic nie chcę robić. NIC.
Chcę odejść.
Z zawodu odchodzą najlepsi. Aga po 25 latach przeszła do korporacji. Zachwycona. Zarabia trzy razy tyle i mówi, że nareszcie ma czas dla siebie. Gdyby wiedziała..., to dawno już by przeszła. Inna koleżanka rzuciła szkołę. Od stycznia pracuje w innej branży. Podziwiam za odwagę . Kolejna, wiosną wygrała konkurs na dyrektora. Pożegnała się w grudniu. Przejęła ją korporacja. Zaczyna nowy rozdział na stołku dyrektorskim w innym wymiarze i za inne pieniądze. Z moich znajomych wielu odeszło. Kto przyszedł na ich miejsce?
Dobra zmiana. Przynajmniej w mojej branży. Włosy stają dęba. Te śliczne jak z obrazka uczycielki, magisterki mają niższy poziom wiedzy niż moi trzecioklasiści. Chcę mi się wyć do księżyca. Bo mam wnuki. Ale to temat na zupełnie inny post.
To moze jednak odejdz zanim popadniesz w chorobe psychiczna, jakies burnouty czy inne depresje. Sama tego nie zmienisz, a tylko zaszkodzisz zdrowiu.
OdpowiedzUsuńGdyby to było takie proste, już bym to zrobiła.
UsuńTrudno jest pracować, jeżeli wszystko denerwuje i nie ma zrozumienia przełożonych. Myślę, że znajdziesz w sobie pokłady sił i wytrzymasz jeżeli masz krótki czas do emerytury. Jeżeli długo - to warto zastanowić się nad zmianą pracy co nie jest łatwe, ale własne zdrowie jest istotne.
OdpowiedzUsuńTo co się dzieje w szkolnictwie, jaki jest stosunek do nauczycieli i ich pracy, ten brak docenienia, to wszystko jest bardzo smutne :( Wcale się nie dziwię Twoim odczuciom, obserwuję sytuację i smutek mnie ogarnia do czego to wszystko dąży :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i życzę dużo siły i wytrwałości, Agness:)
Ciemnym narodem łatwiej się rządzi. Dostnie ów naród chleba i igrzysk, typu Sylwester Marzeń
UsuńZ mojej byłej już ( na szczęście!) szkoły odeszły w tym roku trzy świetne dziewczyny ( no dobra- po czterdziestce też się jest dziewczyną!). Na miejsce jednej z nich przyszedł facet, anglista. Po mniej więcej dwóch tygodniach przyszedł do dyrekcji i powiedział, że odchodzi. I sobie poszedł...tak normalnie, bez procedur, bez wypowiedzeń:) Któż z nas by o tym nie marzył? Idę sobie, nie podoba mi się tu:) Nie potrzebował papierków, czekali na niego gdzie indziej. Ci, co trafiają teraz do szkół- zgroza...to już nawet nie ćwierćinteligenci:(
OdpowiedzUsuńNiestety, to prawda. Tym jestem przerażona.
Usuńi ja poważnie myślę o odejściu.
OdpowiedzUsuńzwłaszcza, że w zasadzie nie muszę a zawsze lubiłam ...
a teraz wiadomo.
No, właśnie. Ja uwielbiam swój zawód. Praca z dzieciakami daje mi pełną satysfakcję. Ale nie samą stysfakcją człowiek żyje. Im więcej krzyczy się o zmiejszeniu biurokracji, tym jest jej więcej. Im więcek drą się o wolności, tym jest jej mniej. A najgorsze jest to, że wszystkim wszystko pasuje. Hm..
UsuńNie jestem nauczycielem. Jestem rodzicem i tez nie podoba mi się to, co teraz się dzieje...
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki byś znalazła swoje miejsce bo takie szarpanie nic dobrego nie przynosi :*
Mam nadzieję. Czasami zmiana środowiska wystarczy. Zobaczymy, co zycie przyniesie.
UsuńCodziennie mijam przychodnię, wczoraj na dzień dobry dostałam 2 zastępstwa za friko...u nas wiele osób liczy nie lata, a miesiące i dni , jak wprowadzą ustawę po 30 latach, mało kto zostanie.
OdpowiedzUsuńU nas podobnie. Przyjdą młodzi. Niby naturalnie. Ale nowemu narybkowi poświęcę odrębny post.
UsuńJa już podjęłam decyzję. Mimo, że nie pracuję w edukacji publicznej, myślę, że mam już dosyć.
OdpowiedzUsuńDokonałaś trafnego wyboru. Żałuje,ze dawniej, kiedy miałam wiele okazji , tego nie zrobiłam.
UsuńA ja szczęśliwie jestem na emeryturze...ale co z moimi wnukami będzie...
OdpowiedzUsuńDD... dawno, oj bardzo dawno u Ciebie nie byłam.
OdpowiedzUsuńJestem przerażona.
U nas w przedszkolu (prywatnym) w ciągu roku potrafi odejść 4-5 opiekunek (przecież to też nauczycielki). W podstawówce u córki kadra w miarę stała na razie. Ona też jest w trzeciej klasie, wychowawcę teraz ma super, w pierwszej klasie była właśnie taka z dobrej zmiany.
Szkoda, że kolejny świetny nauczyciel chce odejść ze szkoły, a z drugiej strony rozumiem Cię doskonale:(