Dojechaliśmy z przygodami. Samolot z Gdańska był opóźniony o 3,5 godziny. Na miejsce przybyliśmy w nocy.
I tutaj czekała na nas kolejna niespodzianka. Przygotowano dla nas posiłek i zostawiono w lodówce. Po całym dniu głodówki, to było coś ekstra miłego.
Hotel cudny. Niestety umiejscowiony na totalnym zadupiu. Miejsce dla ludzi, którzy przyjechali wyłącznie plażować. Ja do takich nie należę.
Lubię łazikować, zwiedzać, chłonąć atmosferę i klimat danego miejsca. O ile z planowanym poprzednim miejscem przygotowałam sobie plan własnych wycieczek, o tyle tutaj mnie tego pozbawiono.
Widok z okna nieciekawy, na plac budowy. Skoro świt obudziły mnie odgłosy wiertarek i młotów pneumatycznych.
Hm... Na szczęście można znaleźć idealne miejsce dla siebie z widokiem na góry i morze z hotelowego tarasu.
Hotel ma swoją plażę. Dzięki temu leżaki i parasole są w cenie pobytu.
Zobaczymy, co jeszcze dzisiaj czas pokaże.
Zrelaksuj sie, co bedziesz latac jak kot z pecherzem? :)))
OdpowiedzUsuńWłaśnie to robię. Dobra książka, leżak, szum morza, wiatr i ja pod parasolem. Dosłownie raj
UsuńNo tak, nie zawsze jest tak różowo. Myślę, że jakieś wycieczki będą. Lecieć tyle kilometrów, żeby tylko leżeć na plaży? Są osoby, co takie spędzanie czasu lubią.
OdpowiedzUsuńBędą, będą.oj, będą.
UsuńAleż tam pięknie!!! Baw się dobrze i chłoń co się da :)
OdpowiedzUsuńWręcz bajkowo.
UsuńKochana
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze, bo to ma być czas relaksu, oddechu od codzienności:)
Buziaczki i czekam na cd:)
Miło
OdpowiedzUsuń