Na wycieczkę wybrał się mój mąż. Ja, niestety, musiałam zrezygnować ze względów zdrowotnych.
Czas aktywnie spędziłam w hotelu, a właściwie hotelowym basenie i uczestniczyłam we wszystkich zajęciach animacyjnych. Zaliczyłam masaż i plażę. Dawno nie byłam tak opalona. Teraz muszę uciekać od słońca. Jestem wypoczęta i zrelaksowana.
Czekam na wieczór, bo dzisiaj planowany jest wieczór grecki. Kuchnia grecka jest przepyszna. Najbardziej smakują mi pomidory. Mają taki inny ssmak. Owoce, rewelacja.
A jutro jadę na wycieczkę do jednego z najpiękniejszych miejsc na świecie. Ale o tym będzie jutro.
Kochana
OdpowiedzUsuńSuper, tak trzymaj!:)
Buziaczki:)
Witaj słodkie lenistwo!
OdpowiedzUsuńOdrobina luksusu nikogo jeszcze nie zabiła:-)
OdpowiedzUsuńKorzystaj z wypoczynku...
OdpowiedzUsuńJa mam z wieczoru greckiego do dziś uczucie że nikt tak dobrze nie "udaje Greka" jak rodowici Grecy ;)
OdpowiedzUsuń