Patrzę na to moje życie i czasami aż się za głowę łapię,że tyle się dzieje. W tygodniu czas wypełnia mi praca , weekendy są towarzyskie.
Wiecie,że czasami nie mam czasu się podrapać po głowie.... hi, hi, hi...
Projekt "Władcy Polski " został nagrodzony, dzisiaj otrzymałam list gratulacyjny - miło. Kupon odcięłam i zapomniałam. Jedynie koleżanki- partnerki mi przypominają. Fakt, to był niesamowity projekt, który na płaszczyźnie prywatnej zaowocował w przyjaźnie. A to cenne.
Teraz pochłania mnie inny projekt. Zaangażowałam się w pomoc charytatywną dla dzieci w Kidongo ( Kidongo to wioska w srodkowej części Tanzanii). Może ja mniej się zaangażowałam, bardziej moi uczniowie. Ziarno posiałam i zaczęło kiełować. Jestem pod wrażeniem ich pomysłowości i przedsiębiorczości. Zmuszają mnie do działania i czasami mi wstyd, że mi się nie chce. Ale przecież o to mi chodziło,żeby przejęli inicjatywę. Dzieciaki są niesamowite, wystarczy dać im pole do działania. I to wszystko się dzieje. sami sie organizują , wyznaczają zadania, pilnują, rozliczają, prowadzą marketing, sprzedają, produkują... Szok.
Czas niezmiernie pracowity i aby podołać wszystkim zadaniom musieliśmy podzielić się na kilkuosobowe zespoły. I to był strzał w dziesiątkę. Oto przykład. Do wykonania mieliśmy kilka zadań. We wtorek możemy na taką działalność poświęcić dwie godziny lekcyjne - plastykę i technikę. Podzieliliśmy się na kilka grup. Jedna grupa konstruowała robota na konkurs od klasy ( szkoła uczestniczy w programie o elektrośmieciach), druga grupa przygotowywała elementy do kalendarza adwentowego i umieszczała je na drzwiach wejściowych ( zmusiły mnie do przyjęcia zaproszenia do projektu "24 zadania na czas oczekiwania" ), trzecia grupa tworzyła kartki świateczne, bo zaraz musimy wysyłać do partnerów, czwarta grupa liczyła zgromadzone przez nas baterie - uzbieraliśmy 1750 sztuk. Obserwowałam , jak sobie radzą, bowiem liczba elektrosmieci przekraczała zakres liczbowy, który poznali ( to dopiero druga klasa). Byłam zaskoczona pomysłem na liczenie i jednocześnie szcześliwa - przecież tego właśnie od nich oczekiwałam. Nie mamy czasu się nudzić, nawet na przerwy nie wychodzą, bo jak jest robota, to czasu szkoda. Hi, hi, hi... Myślę sobie,że tym dzieciakom potrzeba takich wyzwań i takiego współdziałania w zespole. A efekt jest zasakakujący i wszystkich cieszy.
Nie mam w tym roku godziny na zajęcia teatralne, a dzieciaki teatru nie chcą odpuścić. To jeszcze musimy znaleźć czas na teatr. Teatr musi być. W ubiegłym roku zasiałam ziarno, teraz rośnie, żal byłoby zarnować.
I tak mija dzień za dniem. Każdy bogaty i pełen wrażeń. Zwykle kończy się drobnymi przyjemnościami.
Kocham cię życie nad życie.
Teraz zrobiłam sobie przerwę w cięciu wrózb andrzejkowych i w zawijaniu w papierki na jutrzejszy kiermasz. Taki przystanek na bloga.
Pozdrawiam
Takie "dzianie się"nie powala zgnuśnieć. Mnie często nie chce sie, wypalenie robi swoje, ale jak tu osiąść na laurach, gdy dzieciaki pytają? podnoszę więc cztery litery i jazda...teraz robimy kartki charytatywne, a obiecałam scenariusz dla teatrzyku lalkowego. W grudniu konkurs pięknego czytania - muszę znaleźć sponsora na nagrody.
OdpowiedzUsuńGratuluję nagrody!
Dziękuję
UsuńGratuluję 1!!
OdpowiedzUsuńMiło czytać ile w Tobie entuzjazmu:))Gratuluję i zrealizowania wszystkich zadań życzę:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńTeraz czas na następne. wszystko się kręci.
UsuńKochana
OdpowiedzUsuńCzas wypełniony dobrze, to szczęśliwy czas. Oby tak dalej:)
Pozdrowionka ślę:)
Zastanawiam się gdzie teraz znaleźć takich pedagogów jak TY. Ciągle słyszy się, że nauczyciele źli, że uczniowie tylko rozrabiają. Jak widać są świetne wyjątki. Gratuluję i życzę wielu pomysłów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJest nas bardzo dużo. Trzeba się tylko rozejrzeć. Pozdrawiam.
Usuńsię dzieje widzę to dobrze i gratulacje i fajnie, że się odpłacają za to co dla nich robisz
OdpowiedzUsuńDzięki
UsuńGdzie ja znajdę taką Nauczycielkę dla naszego Księciunia ?? ;o)
OdpowiedzUsuńDawaj go do nas, u nas w szkole pełno takich!
UsuńJest petarda! Czuć moc!!
OdpowiedzUsuńMoc juz jest, a jeszcze się rozkręcam...hi, hi, hi....
Usuńnie znamy się, ale jakoś Cię lubię.
OdpowiedzUsuńobyś nie straciła tego ognia w sobie.
Tyle lat w zawodzie i jeszcze jest pełen płomień, mimo iż są tacy, którzy systematycznie próbują go ugasić. Ale zawsze znjadzie się ktoś, kto dobrym słowem na nowo rozdmucha. Dziękuję.
Usuń