Jeszcze nie zdążyłam wziąć większego oddechu, a już minął tydzień. Tyle mam do opisania i... I skończy się krótko w punktach.
1. Wizyta u księdza po zaświadczenie skończyła się sukcesem. Hurra! Dodam,że ksiądz mnie przeprosił za swoje niedzielne zachowanie, więc darowałam sobie wcześniej przygotowana mowę.
2. Zdałam egzamin samodzielnego poruszania się własnym autem po ulicach obcego miasta. Odkryłam,że potrafię sobie poradzić nawet bez nawigacji. Brawo JA.
3. W Gdyni miałam zaszczyt stanąć na największej polskiej scenie w świetle jupiterów w gronie najlepszych nauczycieli Pomorza. Nagrody nie dostałam. Byli lepsi. Mnie pozostał dyplom i uścisk dłoni marszałka.
4. Piątek i sobotę spędziłam w luksusowych warunkach w doborowym towarzystwie. Wygadałam się i naśmiałam za wszystkie czasy. Musiałam uważać z alkoholem, bo w niedzielę szkoła.
5. Coraz bardziej podobają mi sie te nowe studia, takie psychologiczno - pedagogiczne. Zatem niedziela upłynęła naukowo i bardzo interesująco.
6. Moi mali programiści są w mieście najlepsi zajęli I i II miejsce. Jestem z nich cholernie dumna! Miło też było otrzymać od rodziców podziękowania i gratulacje.
Odrastają mi skrzydła w zawrotnym tempie.
7. W ponedziałek otrzymałam kolejną niesamowitą wiadomość. Dwa moje międzynarodowe projekty zostały nagrodzone Europejską Odznaką. Hurra!
8. Wydarzenie z kodowania, które zorganizowałam w szkole dla dziciaków, zostało dostrzeżone i dzieciaki w szkole otrzymają gry edukacyjne.
9. Informacja zwrotna każdemu jest potrzebna. Otrzymałam cudną wiadomość od matki mojego byłego ucznia. Napisała mi,że byłam dla niej prezentem od losu. Dziękuje Bogu,że postawił mnie na jej drodze. Wzruszyłam się. Nauczyciela docenia się dopiero po latach. Dobrze,że się w ogóle docenia.
10. Głowę mam jak bania, nos kulfoniasty... Dopadły mnie jesienne wirusy. Ledwie zipię.
A tutaj taka fotka krążąca po Internecie wpadła mi w ręce. Posikałam się ze śmiechu. Chyba się nie wyleczę, bo chlewa i koryta w okolicy brak.
I tym oto optymistycznym akcentem informuję, że idę się kurować.
Hurra! Same sukcesy!
OdpowiedzUsuńTa infekcja to pewnie reakcja organizmu na te wszystkie stresy, nawet pozytywne.
Kurczę, miałam katar, ale skąd w mieście wziąć chlew?
Zdrówka życzę:-)
Możliwe. Ledwie duchami. Na szczęście pojawiła się gorączka, to znak, że organizm zaczyna się bronić
UsuńTeraz trudno się dopchać do koryta...;o)
OdpowiedzUsuńGratulacje zbiorowe (z pominięciem pkt.10)...;o)
Gra-tu-ja-cje👏👏👏 Oraz łączę się w bólu😧
OdpowiedzUsuńDawno tak mną wirusy nie zawładnęły.
Usuńgratulacje Dorota ))))))) po raz kolejny )))
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Usuńz uśmiechem Ci do twarzy. niech trwa jak najdłużej.
OdpowiedzUsuńNiech trwa.
UsuńStudia to fajny czas. Czasem ciężko się zmobilizować, ale jak już wpadnie się w rytm, to ciężko się oderwać od "poszerzania wiedzy", bo jest nieoczekiwana satysfakcja. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńkolejny raz stwierdzam - Ty jesteś PRAWDZIWĄ nauczycielką, teraz widzę to BARDZIEJ, gratulacje
OdpowiedzUsuńBogato!
OdpowiedzUsuń