Jeśli wierzysz, że Ci się uda, że potrafisz, w większości wypadków rzeczywiście Ci się uda, to władza umysłu nad ciałem.

- Vernon Wolfe

piątek, 26 października 2018

W punktach

Jeszcze nie zdążyłam wziąć większego oddechu, a już minął tydzień. Tyle mam do opisania i... I skończy się krótko w punktach.

1. Wizyta u księdza po zaświadczenie skończyła się sukcesem. Hurra! Dodam,że ksiądz mnie przeprosił za swoje niedzielne zachowanie, więc darowałam sobie wcześniej przygotowana mowę.

2. Zdałam egzamin samodzielnego poruszania się własnym autem po ulicach obcego miasta. Odkryłam,że potrafię sobie poradzić nawet bez nawigacji. Brawo JA.

3. W Gdyni miałam zaszczyt stanąć na największej polskiej scenie w świetle jupiterów w gronie najlepszych nauczycieli Pomorza. Nagrody  nie dostałam. Byli lepsi. Mnie pozostał dyplom i uścisk dłoni marszałka.

4. Piątek i sobotę spędziłam w luksusowych warunkach w doborowym towarzystwie. Wygadałam się i naśmiałam za wszystkie czasy. Musiałam uważać z alkoholem, bo w niedzielę szkoła.

5. Coraz bardziej podobają mi sie te nowe studia, takie psychologiczno - pedagogiczne. Zatem niedziela upłynęła naukowo i bardzo interesująco.

6. Moi mali programiści są w mieście najlepsi zajęli I i II miejsce. Jestem z nich cholernie dumna! Miło też było otrzymać od rodziców podziękowania i gratulacje.
Odrastają mi skrzydła w zawrotnym tempie.

7. W ponedziałek otrzymałam kolejną niesamowitą wiadomość. Dwa moje międzynarodowe projekty zostały nagrodzone Europejską Odznaką. Hurra!

8. Wydarzenie z kodowania, które zorganizowałam w szkole dla dziciaków, zostało dostrzeżone i dzieciaki w szkole otrzymają gry edukacyjne.

9. Informacja zwrotna każdemu jest potrzebna. Otrzymałam cudną wiadomość od matki mojego byłego ucznia. Napisała mi,że byłam dla  niej prezentem od losu. Dziękuje Bogu,że postawił mnie na jej drodze. Wzruszyłam się. Nauczyciela docenia się dopiero po latach. Dobrze,że się w ogóle docenia.

10. Głowę mam jak bania, nos kulfoniasty... Dopadły mnie jesienne wirusy. Ledwie zipię.
A tutaj taka fotka krążąca po Internecie wpadła  mi w ręce. Posikałam się ze śmiechu. Chyba się nie wyleczę, bo chlewa i koryta w okolicy brak.

 I tym oto optymistycznym akcentem informuję, że idę się kurować.

12 komentarzy:

  1. Hurra! Same sukcesy!
    Ta infekcja to pewnie reakcja organizmu na te wszystkie stresy, nawet pozytywne.
    Kurczę, miałam katar, ale skąd w mieście wziąć chlew?
    Zdrówka życzę:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe. Ledwie duchami. Na szczęście pojawiła się gorączka, to znak, że organizm zaczyna się bronić

      Usuń
  2. Teraz trudno się dopchać do koryta...;o)
    Gratulacje zbiorowe (z pominięciem pkt.10)...;o)

    OdpowiedzUsuń
  3. Gra-tu-ja-cje👏👏👏 Oraz łączę się w bólu😧

    OdpowiedzUsuń
  4. gratulacje Dorota ))))))) po raz kolejny )))

    OdpowiedzUsuń
  5. z uśmiechem Ci do twarzy. niech trwa jak najdłużej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Studia to fajny czas. Czasem ciężko się zmobilizować, ale jak już wpadnie się w rytm, to ciężko się oderwać od "poszerzania wiedzy", bo jest nieoczekiwana satysfakcja. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. kolejny raz stwierdzam - Ty jesteś PRAWDZIWĄ nauczycielką, teraz widzę to BARDZIEJ, gratulacje

    OdpowiedzUsuń

Jeśli nie jesteś posiadaczem konta google+ wybierz "nazwa/adres url" i wpisz swój nick lub imię. Trochę tak głupio rozmawiać z Anonimem.