Wywołana do tablicy przez Roksanę postanowiłam przedstawić swój pogląd na reformę edukacji "dobrej zmiany".
Jestem za ośmioletnią szkołą podstawową i za tym, aby siedmiolatki rozpoczynały edukację szkolną, gdyż to rozwiązanie jedynie się sprawdza w starym, zabetonowanym systemie i pruskim myśleniu wielu nauczycieli.
Poprzednia ekipa zrobiła operację na żywym organiźmie ( małych dzieciach) bez znieczulenia. Skutków ubocznych już cofnąć się nie da. Efekt - w czwartej klasie wymieszano i wrzucono do jednego wora te dzieciaki rozpoczynające w wieku sześciu i siedmiu lat. Jakież zdziwienie,że... nie siedzą grzecznie i nie wpatrują się w tablicę, że głośne, że ruchliwe, że wolniej piszą, że nie rozumieją pojęć abstrakcyjnych .... itp...
Niestety, na tym mój aplauz dla tej reformy się kończy. Stare porzekadło mówi: " Co nagle, to po diable", a drugie " Błądzć jest rzeczą ludzką, ale uporczywe powtarzanie błędów jest głupotą".
A my mamy powtórkę z rozrywki i kolejną operację na żywym organiźmie - dzieciach.
Kochani! Od myślenia nikt nikogo nie zwolnił. Ale ja czasami ministrów edukacji bym zwolniła. Bo od ich myślenia wychodzą różne udziwnienia. I tak siódmoklasiści uczyli się wg. starej podstawy do szóstej klasy , w siódmej mają już nową podstawę i muszą w dwa lata wyuczyć się tego, na co wcześniej przewidziane były trzy lata gimnazjum. W zasadzie nauczanie przestało być nauczaniem. Jest pędzeniem z materiałem. Uczeń ma się uczyć w domu i tyle. W szkole wystarcza czasu na klasówki, kartkówki, odpytywania, bo w dzienniku musi być wymagana liczba ocen cząstkowych. BRAWO MINISTRO!
Nawet nie wiecie, jaką czuję radość i ulgę,że moja najmłodsza córka wyszła już ze szkoły i nie muszę tego wszystkiego przeżywać osobiście. Współczuję siódmoklasistom i ich rodzicom.
Nowa podstawa jest całkiem ciekawa,przynajmniej w mojej dziedzinie, dobrze zrobiona. Podstawa to papier. Zalecania do jej realizacji ,to tylko wyrazy na papierze. Dlaczego? Dlatego,że tak samo jak za poprzedniej ekipy, za kolejnym papierem nie poszły ŻADNE PIENIĄDZE, aby umożliwić nauczycielom reallizację TEJ PODSTAWY! Buuuuu... Czego nie było, nadal nie ma!
Ministra krzyczała z mównicy " Zmniejszę biurokrację, zniosę to i owo ( chodzi o darmowe godziny dydaktyczne, zwane karcianymui)". Taaaaaaaaaaaaaaaaaa.....
Nazwę karciane zniesiono, a zastąpiono inną - trza nadal robić ZA DARMO!
Ministra kocha się w cyfrach,zestawieniach , statystykach. Zatem ..... papierów nam DORZUCONO.
Dlatego proszę,żeby żaden MINISTER NIE OBIECYWAŁ ZMNIEJSZENIA BIURKRACJI....
Będzie jeszcze lepiej bo... proponowane są nowe zasady organizowania wycieczek szkolnych i tutaj jedna ze zmian: Opiekunem może być osoba nie będąca pracownikiem szkoły np. rodzic, jednakże musi przedłożyć aktualną informację z Krajowego Rejestru Karnego o niekaralności
Ha! Już widzę chętnych rodziców, którzy ustawiają się w kolejce po odpłatny dokument... Mogli by chociaż zwolnić z opłat.
A miało być tak pięknie - wyszło jak zwykle. BETON DOMINUJE WSZĘDZIE1
Rzeczywiście zaświadczenie o niekaralności to pikuś!
OdpowiedzUsuńCiekawe, jaka jest opinia rodziców.
Pozdrowienia :)
Jeszcze pewnie nie wiedzą.
UsuńFakt nie wiedziałem! Pewnie chodzi o wykluczenie pedofilów, ale jak zwykle spaprano szczegóły.
UsuńJa mam niejasne wrazenie, ze z kazda kolejna reforma systemu edukacji chodzi wylacznie o zniszczenie tego, nad czym pracowala poprzednia ekipa i co z czasem jakos zaczelo funkcjonowac. Kolejni ministrowie chca sie jedynie wykazac, ze COS robia, a ze wszystko jest niedopracowane i po lebkach, to juz dla nich sprawa drugorzedna. Wazne, ze zreformowali.
OdpowiedzUsuńKomu przeszkadzala ta 8-letnia podstawowka, ktora konczyla wiekszosc z nas? To byl dobry, przez wiele lat wyprobowany i sprawdzony system szkolny. Teraz do tego sie wraca, a nastepna ekipa rzadzaca znow cos nowego wymysli, zamiast jedynie ulepszyc to, co juz chodzi.
Aniu, mam podobne odczucia. Zamiast dofinansować, zaopatrzyć w nowoczesny sprzęt, to pieniądze są trwonione na kolejne reformy.
UsuńChodzi o to, że to, że my skończyliśmy 8-klasową szkołę nie znaczy, że teraz jest to sensowne. Młodzież 15-letnia często chce zarabiać, a nie siedzieć w szkole. Moim zdaniem prawdziwą reformą byłoby pozwolenie, aby w wieku 15 lat młodzież mogła skończyć edukację ... ale wtedy to dopiero podniósłby się kwik środowiska.
UsuńHm... to brzmi logicznie. Nie kazdy musi być za wszelką cenę kształcony. Są różne rodzaje inteligencji. Niektórzy świetnie odnaleźliby się w zawodzie.
UsuńCyniu - na pewno młodzież chce mieć pieniádze i daleko idącą samodzielność. Czy chce pracowac? Nampewno widzi swoich starszych kolegów (rodzeństwo) absolwentów wyprodukowanych w maszynce edukacyjnej, którzy de facto nie umieją nic, mają dyplomy i ... tyrają na zmywakach, albo jako sprzedawcy w marketach. Chory system, obni chcą byc zdrowi i jak najdalej od niego uciec.
UsuńJak to wszystko czytam to cieszę się że moje dzieci już dorosły:((((boję się że w każdej dziedzinie chodzi tylko o to żeby coś zmienić,a czy na lepsze czy gorsze to już mniej ważne:(((Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńTak to właśnie wygląda. Przykre, oj, przykre. Serdeczności.
UsuńNo cóż, ja wychodzę z zawodu, prowadzę się tak źle, że w nowej rzeczywistości wolę być kasjerką w sklepie. A obecne zmiany to siki pieska. Piesek chodzi i sika po innych. Nie dlatego, że to ma sens. Po prostu chodzi o to, żeby nasikać w tym samym miejscu.
OdpowiedzUsuńKażdy ma prawo wyboru. Ja lubię swó zawód, dlatego jeszcze próbuję coś zmieniać od samego dołu. Głównie myślenie. Ale... jeszcze to walka z wiatrakami. Góra nie pomaga, wręcz przeszkadza.
UsuńNie powiedziałam, że nie lubię swojego zawodu :). Nie jestem nauczycielką z powołania, po prosty weszłam z umiejętnościami i myślałam, że to będzie na chwilę. Okazało się, że spędziłam w systemie kilkanaście lat. I lubię tę pracę, bo lubię ludzi. Natomiast pora na zmiany i obecna sytuacja polityczna ładnie mi w tym pomaga. Cóż mogę powiedzieć tym, którzy w dwa lata będą za mnie upychać trzy lata materiału z gimnazjum? Każdy ma prawo wyboru :). Masz rację.
UsuńNie byłam fanką gimnazjów, ale wystarczyło tamten system dopracować i doinwestować. Teraz do całego tego bałaganu doszły koszty zmiany podręczników, tablic na budynkach, pieczątek i innych bzdur. Moi siódmioklasiści płaczą, zwłaszcza ci, którzy mają rodzeństwo w klasie 2 i 3 gimnazjum, bo widzą w co ich wpakowano i mają porównanie. A ja? Cóż i tak muszę zrobić swoje, tyle, że 2 lata wcześniniej i z zupełnie niegotowym uczniem 😔
OdpowiedzUsuńJeśli nie dopracować, to rozłożyć w czasie. Niechaj ośmioklasową szkołę kończyłyby dzieciaki, które teraz zaczynają pierwszą klasę według nowej podstawy programowej.
UsuńEch ... i tyle mam do powiedzenia
OdpowiedzUsuńja bym lała pała połbach nie tylko zwalniała.
A ja bym ich do siódmej klasy cofnęła....Niechaj zobaczą, co dzieciom zgotowali.
UsuńW ogóle cały system jest do d...!
OdpowiedzUsuńSześć godzin w szkole plus dwie trzy nad "zadaniami" - pelna dniówka robocza! A gdzie sport, zainteresowania, spacery z psem?!
Mój Milosz waży 35 kilo jego plecak ponad 10!!! Zyczę kazdemu ministrowi, członkowi ZNP, nauczycielowi który się na to zgadza (więc nie Ciebie Doroto mam na myśli) żeby sam popier..lał z kowadłem przytroczonym do pleców!
System jest chory, reformy tego nie zmienią, ale wiele zależy od nauczycieli, od ich zgody (milczenia) w wielu ważnych kwestiach.