I zaczęło się kręcić od razu na wielkich obrotach. Mam pierwszą klasę i wiem,że najbliższe tygodnie będą dla mnie katorżniczą pracą. Podręczników jeszcze nie mamy. Mnie akurat to nie przeszkadza, ale wkurzające jest wieczne dopytywanie rodziców, jakby od tego zależało w ogóle nauczanie.
Dzieciaczki o wiele spokojniejsze niż poprzednie, ale jakoś takie mało zaradne, mało myślące... wycofane, zamknięte. Boją się pytać, boją się popełniać błędy. Każdą odpowiedź muszę wyciągać. Oj, dużo pracy przede mną... Nowe wyzwania.
Najbardziej upierdliwe i niereformowalne są babcie. Nigdy nie sądziłam,że to napiszę. Ale stało się. Babcia wie najlepiej i żadne ustalenia jej nie obowiązują. A ty człowieku pięknie się uśmiechaj i tłumacz pani po raz setny to samo. Wiecie co, nie wytrzymałam i jednej pani powiedziałam wprost.
- Pani nie słucha, co się do niej mówi. Jest mi bardzo przykro z tego powodu. - itp...
Siedmiolatki same potrafią się ubrać, zmienić obuwie powiesić kurtkę czy bluzę na wieszaczku. Potrafią wyjąć zeszyt i położyć na ławce. Babcie nie muszą wyręczać i uniemożliwić nauczycielowi pracy. Ale one nie- wchodzą w do klasy, muszę czekać, aż raczą opuścić salę, abym mogła rozpocząć lekcje. Na dodatek spóźniają się, wchodzą, zadają bzdurne pytania.
Nie ma sensu pisać na kartkach, skoro i tak nikt tego nie rozumie.
Wczoraj nie wytrzymałam i pokazałam paniom granicę, której nie powinny przekraczać.
Pewnie jestem zołza... zołza do potęgi szóstej. dzisiaj było już znacznie lepiej. A jedna spóźniająca się babcia na powitanie krzyknęła - Dzisiaj jesteśmy na czas!
No, proszę... Może trzeba zdecydowanie i wprost.
Myślałam, że tylko ja tak mam, że powtarzam sto razy. Zaczęłam w końcu wątpić w moją umiejętność posługiwania się językiem polskim. Do ucznia mogę powiedzieć 'skup się', a co mam powiedzieć mamie czy babci? Czasem mam chęć zapytać ' czego k... nie zrozumiałaś?'
OdpowiedzUsuńU nas babcie są w normie- wcale nie wchodzą gdzie nie potrzeba:-)
OdpowiedzUsuńO masz, nie myślałam ,że największym problemem są babcie ?? :-)))
OdpowiedzUsuńGonić babcie do domu i już :-)))
Wywieś na drzwiach zakaz "wjazdu" powyżej 1,30m...;o) Z wyjątkiem Kadry Nauczycielskiej...;o)
OdpowiedzUsuńDzieciaczki za kilka tygodni będą Twoje !! ;o)
Powodzenia...;o)
)))))))))))))))))))) wal babcie kijem po łbach, robią z dzieci kaleki, niech dzieciak wszystko robi źle ale robi SAM !!!
OdpowiedzUsuńpowodzenia Dorota )) będzie dobrze ..
Taki urok babć... Ale i mamy (zwłaszcza młode) też nie grzeszą rozumem. Pamiętam z czasów gdy sam odprowadzałem synów do szkoły a wcześniej do przedszkola.
OdpowiedzUsuńTo wieczne przekonanie o "wyjątkowości nadzwyczajnej" akurat swojego dziecka i czynności przy nim dokonywanych.